piątek, 2 grudnia 2022

Rubik. Fascynująca historia najbardziej znanej łamigłówki świata

Hejka!

Dawno mnie tu nie było, ale już wracam! Mam nadzieję, że będę pisać bardziej regularnie 😁
Tymczasem zapraszam na recenzję książki!



  Tytuł: ,,Rubik. Fascynująca historia najbardziej znanej                                   łamigłówki świata"

  Autor: Erno Rubik

  Gatunek: biografia

  Rok wydania: 2022





        Zawsze imponowały mi osoby potrafiące układać Kostkę Rubika. Podziwiam męża, który pobija swoje rekordy i umie poradzić sobie z kostką w ciągu 3 minut. Ja jestem zbyt niecierpliwa i szybko się zniechęcam, więc po kilku próbach, dałam spokój logicznej łamigłówce. Byłam bardzo ciekawa, w jaki sposób w ogóle powstała kostka. Gdy dostałam szansę przeczytania książki o Erno Rubiku, nie wahałam się ani chwili. Spodziewałam się interesującej propozycji 😉

          Lektura nie jest zbyt obszerna. Ma niewiele ponad 200 stron. Książkę czytałam dosyć długo. Byłam trochę niepocieszona, bo liczyłam na więcej ciekawostek biograficznych z życia Rubika oraz różnych ,,smaczków" dotyczących jego osoby. Dzieło zostało napisane dosyć sztywnym językiem, w którym nie brakowało wywodów filozoficzno-logicznych węgierskiego architekta. Czuć, że Rubik jest z natury introwertykiem. To niezwykle zdolna i piekielnie inteligentna osoba, ale podchodząca do ważnych tematów bez emocji. Wynalazcę zawsze pasjonowała geometria, zrozumiałam jak bardzo mężczyzna kocha swoją pracę i może się realizować zawodowo poprzez ukochane pasje.

           Poznałam mnóstwo informacji o samej Kostce Rubika, nazywanej pierwotnie Magiczną Kostką. Erno Rubik stworzył logiczną łamigłówkę mając 30 lat. Do jej ułożenia po raz pierwszy potrzebował miesiąca. Opatentował kostkę i udoskonalał, aż trafiła na rynek światowy i uzyskała ogromny sukces. Zabawka do dziś nosi miano kultowej, jest ciągle na topie. Oprócz kostki, Rubik wynalazł też m.in. Rubik's Magic, Węża Rubika czy 360 Rubika.

          A jakie ciekawostki dotyczące kostki najbardziej utkwiły mi w pamięci? Łamigłówkę można rozwiązać maksymalnie w 20 ruchach. Rekord układania kostki pobił Chińczyk Yusheng Du w 2018r. z wynikiem 3,47 s (!). Robot może ułożyć kostkę w ciągu 0,637 s. Zabawka Rubika występuje w reklamach, książkach czy nawet filmach. Jest też muzą artystów m.in. francuskiego Invadera, który tworzy dzieła sztuki (np. Mona Lisę) z mozaik złożonych z kostek. W Księdze Rekordów Guinessa znajdują się mistrzowie układający kostkę np. skacząc ze spadochronem czy stojąc na głowie.

          Książkę polecam przede wszystkim pasjonatom kostki, będącej do dziś uzasadnionym hitem wśród dzieci i dorosłych. Moja ocena: 6/10.


Dziękuję za książkę Wydawnictwu Muza! 💗

poniedziałek, 19 września 2022

Martwy sad

Cześć!

Ostatnio przeczytałam świetny thriller polskiego autora, zapraszam na recenzję 😃 



Tytuł: Martwy sad

Autor: Mieczysław Gorzka

Rok wydania: 2019

Ilość stron: 408

Gatunek: kryminał




Fabuła: 

            Komisarz Marcin Zakrzewski zostaje wezwany do brutalnego morderstwa. Zbrodnia wygląda na dzieło psychopaty. Im bardziej śledztwo posuwa się do przodu, tym więcej Marcin odczuwa strachu. Mężczyznę trapią nierozwiązane problemy z przeszłości, możliwe że zabójstwo kobiety łączy się ze sprawami zaginionych wiele lat temu chłopców, których ciał nigdy nie znaleziono. Jednym z dzieci, jakie rozpłynęło się w powietrzu był Rysiek - brat głównego bohatera. Czy komisarz zdoła odkryć mroczne zagadki, mające początek w jego dzieciństwie? Kim jest poszukiwany zabójca?

          Książkę przeczytałam bardzo szybko, historia mocno mnie wciągnęła. Akcja była ciekawa, trzymająca w napięciu, chociaż momentami trochę rozwleczona, ale dostarczyła mi mnóstwa różnych emocji. Trochę zdziwił mnie komisarz, który nie domyślił się wątku z plusami namalowanymi przez Ryśka, bo ja od razu wiedziałam o co chodzi. Finał mnie zaskoczył, obstawiałam, że morderca jest inną osobą, a nawet czasami zastanawiałam się czy faktycznie nie jest to sam diabeł - postać tak często wspominana w książce. W lekturze było trochę psychologii, nie brakowało zwrotów akcji. Gorzka napisał świetny kryminał, chętnie sięgnę po kolejne części serii, polubiłam styl pisania autora oraz głównego bohatera - Marcina Zakrzewskiego. Moja ocena: 8/10. Polecam!

czwartek, 8 września 2022

Pomóż mi kochać

Cześć!

Tym razem zapraszam na recenzję obyczajówki polskiej autorki 😏 


Tytuł: ,,Pomóż mi kochać"

Autor: Kamila Mitek

Rok wydania: 2022

Gatunek: literatura obyczajowa

Liczba stron: 336





Fabuła:

           Dorota jest strażaczką, jej praca stanowi dla niej największą pasję. Dora ma za to problemy w życiu osobistym, nie potrafi ugasić ognia w swojej głowie - życie miłosne stanowi dla niej nie lada wyzwanie, nie umie się porozumieć z rodziną oraz dowódcą Ryśkiem przez którego czuje się dyskryminowana. Kłopoty zaczną się dopiero, gdy główna bohaterka zostaje wysłana na obóz dla trudnej młodzieży wraz z Ryszardem. Czy koledzy z pracy pogodzą się? Czy Dorota będzie w stanie zapanować nad chaosem w swoim świecie?


           To moja druga książka Kamili Mitek, którą miałam okazję przeczytać i coraz bardziej podoba mi się twórczość polskiej autorki. Powieść została napisana ładnym językiem, bez wulgaryzmów czy erotycznych wstawek. Lekturę przeczytałam w ciągu dwóch wieczorów, wręcz ją pochłonęłam, bo akcja bardzo mnie wciągnęła. Polubiłam wszystkich książkowych bohaterów, nie tylko Dorotę i Ryśka, ale też postaci drugoplanowe: Zosię, strażaków czy młodzież z obozu. To świetna propozycja na długie wieczory, można się przy niej super odstresować, zatopić w innym świecie i nie myśleć o codzienności. To obyczajówka z nutką romansu bez banalnych treści, więc na pewno spodoba się miłośnikom ładnych powieści. Moja ocena: 8/10. 


Dziękuję za książkę Wydawnictwu Dragon!



wtorek, 30 sierpnia 2022

Schronisko, które przestało istnieć

Cześć!

Lubicie kryminalne debiuty? Zapraszam na recenzję świetnej lektury!


 

Tytuł: ,,Schronisko, które przestało istnieć"

Autor: Sławek Gortych

Rok wydania: 2022

Gatunek: kryminał

Liczba stron: 368





Fabuła:

           Młody stomatolog Maksymilian wyrusza w Karkonosze. Mężczyzna chce wykorzystać zaległy urlop, jednocześnie poznając ukochane miejsce swojego wuja, który wykupił Śnieżne Kotły, ale nieszczęśliwie zginął - spadając w przepaść. Maks niespodziewanie odkrywa wiele tajemnic, które dotyczyły jego zmarłego wujka. Sekrety ukryła nie tylko II wojna światowa, ale i późniejsze lata, gdy miały miejsca przesiedlenia ludności, ucieczka nazistów, wejście armii radzieckiej, przejęcie ziemi przez Polaków i pilnowanie porządku przez milicję. Czego dowie się główny bohater? Czy Duch Gór rzeczywiście istnieje?


          Uwielbiam książki, w których akcja dzieje się w górach! Z podekscytowaniem sięgnęłam po głośny debiut Sławka Gortycha. Lektura zainteresowała mnie już w momencie, gdy zobaczyłam post z ciekawą fabułą na facebookowej grupie, którą obserwuję - Sudety z plecakiem. Już wtedy wiedziałam, że kryminał prędzej czy później wpadnie w moje ręce!

            Powieść zaczęłam czytać w sobotę wieczorem i tak mnie zainteresowała, że skończyłam ją w niedzielę rano. Początkowo przytłaczała mnie trochę mnogość bohaterów, ale szybko poukładałam sobie, kto jest kim i ochoczo śledziłam rozwój akcji. Książka trzymała mnie w napięciu, towarzyszyło mi mnóstwo emocji i elementów zaskoczenia! Historia fabuły oscylowała na przestrzeni wielu lat - od II wojny światowej do 2004r. Interesujące były elementy retrospekcji, nawiązujące m.in. do noblisty Gerharda Hauptmanna czy nowej powojennej granicy. O historii Dolnego Śląska dowiedziałam się więcej niż w szkole. Uwielbiam takie książki, dzięki którym moja wiedza rośnie. Uważam, że autor ma niesamowity talent pisarski, bo trzeba potrafić połączyć czasy współczesne z przeszłością w taki sposób, aby nie zanudzić czytelnika i Gortychowi absolutnie się to udało! Co więcej, opisy Karkonoszy tak mnie zauroczyły, że w trakcie lektury, najchętniej spakowałabym plecak i od razu ruszyła w góry, aby towarzyszyć Maksowi na szlaku. Poza tym, jako że dawno nie byłam na Śnieżnych Kotłach, moja wyobraźnia tak zaczęła buzować, że już zaplanowałam jesienną wycieczkę. Książkę bardzo polecam, z niecierpliwością czekam na kolejny tom. Moja ocena: 8/10.

niedziela, 21 sierpnia 2022

Podwójna rozgrywka

Cześć!

Przed Wami recenzja książki młodej pisarki, na której spotkaniu autorskim miałam okazję uczestniczyć w zeszłym roku :)



Tytuł: ,,Podwójna rozgrywka"

Autor: Maja Gulka

Ilość stron: 300

Gatunek: Komedia detektywistyczna

Rok wydania: 2021




Fabuła:

            Marta postanawia wyprowadzić się od rodziców i wynająć mieszkanie na wrocławskim Borku. Niestety, okazuje się, że główna bohaterka zauważa brak cennego obrazu, który wisiał na ścianie w nowym lokum. Dziewczyna postanawia na własną rękę przeprowadzić śledztwo. Czy Marcie uda się odnaleźć zaginiony z mieszkania przedmiot? Kto pomaga kobiecie w poszukiwaniu kosztownego dzieła sztuki? Jakie przygody czekają wrocławiankę? 

          ,,Podwójna rozgrywka" to debiut młodej pisarki Mai Gulki. Książka zaciekawiła mnie od razu swoją fabułą oraz intrygującą okładką. Ostatnio przekonałam się do komedii kryminalnych, więc z zainteresowaniem sięgnęłam po nową na polskim rynku powieść. Lektura wciągnęła mnie swoją akcję, polubiłam nie tylko główną bohaterkę, ale także towarzyszących jej przyjaciół. Perypetie towarzyszące Marcie były zabawne, oczywiście trzeba traktować je z przymrużeniem oka. Miałam okazję spotkać autorkę w swojej bibliotece, więc dowiedziałam się, że zostanie wydana kolejna część ,,Podwójnej rozgrywki", którą na pewno chętnie przeczytam. Książka to idealna propozycja (nie tylko na leniwe, zimowe popołudnie) dla osób nie czytających ciężkich kryminałów, ale lubujących się w komediach charakteryzujących się specyficznym poczuciem humoru bądź dla czytelników, którzy chcą zapoznać się z nowym gatunkiem. Lektura jest napisana ciekawym językiem, trochę starodawnym, więc miłośnikom retro powinna przypaść do gustu. Przede wszystkim podobało mi się tło wydarzeń dziejące się we Wrocławiu, bowiem jestem fanką stolicy Dolnego Śląska i uwielbiam czytać książki, których akcja dzieje się w tym mieście. Dowiedziałam się, że pierwszy nakład ,,Podwójnej rozgrywki" to 1000 sztuk egzemplarzy, życzę więc autorce kolejnych dodruków i sukcesów na swoim koncie! Moja ocena lektury: 6.5/10. 

poniedziałek, 15 sierpnia 2022

Zło kryje się w mroku

Zapraszam na recenzję super thrillera psychologicznego!




Tytuł: ,,Zło kryje się w mroku"
Autor: Charlie Donlea
Liczba stron: 400
Rok wydania: 2021
Gatunek: thriller










Fabuła: 
            Roory Moore jest rekonstruktorką sądową, pomaga ofiarom w ujęciu ich morderców, nawet gdy sytuacje są już czasem bez wyjścia. Gdy umiera ojciec głównej bohaterki, Rory musi zająć się nierozwiązanymi sprawami z jego kancelarii. Tak trafia na przypadek ,,Złodzieja" - seryjnego przestępcy, któremu nigdy nie udowodniono winy zabicia wielu kobiet, które zniknęły. Jedynym świadkiem jego zbrodni była żona Angela, jednak ona zaginęła 40 lat temu, co również przypisano Thomasowi. Roory zaczyna wątpić w śmierć Angeli, kiedy okazuje się, że żony nadal szuka Złodziej, który niedługo ma wyjść na wolność. Czy kobieta faktycznie nadal żyje? Jaką wstrząsającą prawdę odkryje główna bohaterka?

          Książka początkowo wydawała mi się być dziwna, nie mogłam się w nią wgryźć i zrozumieć fabuły. Akcja prowadzona dwutorowo z perspektywy Angeli oraz Rory nużyła mnie, ale szybko się to zmieniło. Po ok. 50 stronie, przepadłam i nie mogłam oderwać się od lektury. Thriller przeczytałam bardzo szybko, było w nim wiele zwrotów akcji, napięcia, ciekawi bohaterowie i super zakończenie! Polubiłam Rory i jej specyficzny charakter spowodowany autyzmem. Intrygujące zagadki i mroczne sekrety były strzałem w dziesiątkę i kupiły mnie bez reszty. Emocje sięgały zenitu, a pytania mnożyły się i moje niedowierzanie wzrastało z każdą chwilą. Lubię thrillery psychologiczne, bo trzeba przy nich pogłówkować. Okazuje się, że nic nie jest takie oczywiste, mimo że przed chwilą wydawałoby się, że zagadka już została rozwiązana. Książka nieoczywista, pełna niespodzianek, polecam. Moja ocena: 8.5/10. 

środa, 3 sierpnia 2022

Karolcia + Witaj Karolciu

Cześć!

Lubicie wracać do literatury dziecięcej? Ja uwielbiam, szczególnie jeśli są to książki, które, gdy byłam mała, bardzo mi się podobały 😍


Tytuł: ,,Karolcia", ,,Witaj Karolciu"

Autor: Maria Kruger

Liczba stron: 256

Rok wydania: 2018

Okładka: twarda

Gatunek: literatura dziecięca




Fabuła:

       W pierwszej części książki, Karolcia znajduje zaczarowany koralik, który potrafi spełniać jej życzenia. Dziewczynka wraz z przyjacielem Piotrem próbują pomóc wielu osobom, ale przy okazji świetnie się bawią np. lecąc do galerii handlowej. Koralik chce ukraść wiedźma Filomena, aby użyć go do złych celów. 

     W drugim tomie lektury Karolcia znajduje zaczarowaną niebieską kredkę. Okazuje się, że wszystko co bohaterka namaluje, ożywa. Dzięki magii dziewczynka ponownie przeżywa wiele przygód, a towarzyszy jej sąsiad Piotrek. 


       Książka została pięknie wydana (jako seria limitowana), więc nie mogłam przejść obojętnie obok jednej z moich ulubionych lektur z dzieciństwa. Egzemplarz podobał mi się, chociaż nie aż tak jak 20 lat temu. Momentami książka była trochę naiwna, ale przecież to lektura dla dzieci, więc nie mam co narzekać. W książce cały czas się coś działo, nie zabrakło akcji i morału, że dobro wygra zawsze ze złem. Wspaniały był także motyw przyjaźni. Dzieci chętnie spędzały ze sobą czas i bawiły się na podwórku, pomagając sobie w kłopotach. Do tej pory liczę na to, że może odnajdę kiedyś zaczarowany koralik albo kredkę 😉 Moja ocena: 8/10.

wtorek, 12 lipca 2022

Elżbieta II. Ostatnia taka królowa

Hej, witam po chwilowej nieobecności 😉

Zapraszam na recenzję książki!


Tytuł: ,,Elżbieta II. Ostatnia taka królowa"

Autor: Marek Rybarczyk

Rok wydania: 2022

Ilość stron: 336

Gatunek: biografia





           Elżbieta II w kwietniu skończyła 96 lat. Jest drugim najdłużej panującym władcą na świecie. Niecałe 2 lata brakują królowej do pokonania rekordu w rządzeniu krajem przez Ludwika XIV (władcy Francji i Andory). Monarchini obejmuje już tron 70 lat!

        Marek Rybarczyk w swojej książce ujął ogrom ciekawostek dotyczących Elżbiety II oraz pozostałych członków z dynastii Windsorów. Autor opisał dzieciństwo królowej, które rzutowało na jej dalszą karierę oraz wychowanie potomków. Elżbieta II jako kobieta enigma, to władca stonowany, nie pokazujący emocji, ale sprawnie trzymający monarchię w ryzach przez wiele lat. Pomimo mnóstwa skandali, rodzinna firma cały czas święci triumfy popularności, nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale i na całym świecie. Wszyscy zastanawiają się, jaki los spotka kraj po śmierci królowej. Czy Karol poradzi sobie z koroną? Czy w ogóle jej doczeka? Matka Elżbiety II dożyła 102 lat. Gdyby nie covid, obecna monarchini prawdopodobnie nie podupadłaby na zdrowiu i nadal ochoczo sprawowała rządy. Obecnie, część obowiązków powierzyła już swojemu synowi. Społeczeństwo angielskie kocha Windsorów, to ich turystyczna wizytówka. Panuje szał na gadżety związane z dynastią. Nie mniej jednak, niski procent ludności popiera przejęcie władzy przez Karola. Większość widziałaby na tronie księcia Williama. 

         Tajemnice i intrygi monarchii są ciemną kartą Windsorów. Mnóstwo sekretów zostało zamkniętych na wieki w tajemnym archiwum. Czy doczekamy kiedyś ujawnienia zapisków królowej? Czy królowa przelała na papier swoje uczucia na temat nieszczęśliwej miłości? Jakie przekręty zostały zamknięte w sejfie na cztery spusty? Wszystkich niezmiernie ciekawią te wątki ze świata monarchii. Możliwe, że nigdy nie dowiemy się prawdy.

          Autor jest miłośnikiem brytyjskiego królestwa, widać, że wiedza jaką posiada o Windsorach i ich poprzednikach jest poparta rzetelnymi źródłami. W swojej kolejnej, wspaniale wydanej książce Rybarczyk poświęcił najwięcej miejsca Elżbiecie II. Dzieło zawiera mnóstwo interesujących informacji oraz wyjątkowych zdjęć. To ważna publikacja dla fanów monarchii. W odbiorze lektury przeszkadzał mi tylko jeden minus - powtarzalność danych. Wiele ciekawostek opisanych w tej książce, poznałam już we wcześniejszym dziele Rybarczyka. Ponadto, fakty w różnych rozdziałach, przewijały się potem ponownie na wielu, następnych stronach, przez co książka, moim zdaniem straciła tylko na obszerności. ,,Elżbieta II. Ostatnia taka królowa" to idealna lektura dla osób chcących rozpocząć przygodę ze znajomością świata Windsorów. Mi osobiście bardziej podobała się poprzednia publikacja autora:  Filip, Diana i Meghan. Zmierzch świata Windsorów

Jaki macie stosunek do monarchii? Co sądziecie o Elżbiecie II?

Dziękuję za książkę Wydawnictwu MUZA.


poniedziałek, 20 czerwca 2022

Moje życie przed tobą

Hejka!

Lubicie książki obyczajowe? Zapraszam do ostatniej przeczytanej przeze mnie powieści 😏



Tytuł: ,,Moje życie przed tobą"

Autor: Anna Ziobro

Ilość stron: 320

Gatunek: literatura obyczajowa

Rok wydania: 2022




Fabuła: 

            Lena i Marcin poznają się przypadkiem. Oboje zostali mocno poturbowani przez los. Kobietę skrzywdził chłopak, a rodzice tłumili w niej odwagę do życia. 28 letni mężczyzna ciężko choruje od dzieciństwa, wstydzi się swojego kalectwa. Czy bohaterowie odnajdą sens istnienia? Czy w ich życiu może pojawić się miłość?

           Lubię książki mniej popularnych autorek, bo wiem, że nie są przereklamowane. Wielokrotnie przekonałam się, że głośne nazwisko nie jest gwarantem dobrej powieści. Anna Ziobro pisze lektury, które mnie przekonują. Są pełne ciepła, poruszają poważne tematy. ,,Moje życie przed tobą" to propozycja w sam raz na lato. Książka ma ciekawą fabułę, jej akcja wciąga bez reszty. Polubiłam głównych bohaterów, dlatego ucieszyłam się, że ma powstać kontynuacja pierwszej części. Lektura skłania do refleksji, charakteryzuje się też piękną okładką. Co ważne, w treści nie ma wulgaryzmów czy erotyki, co często przepełnia dzisiejsze książki i spłyca ich sens. To powieść obyczajowa pozbawiona banałów dla bardziej wymagających w odbiorze czytelników. 

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Dragon.


czwartek, 16 czerwca 2022

Lokator do wynajęcia

Hejka!

Nadchodzę z najnowszą recenzją książki.


Tytuł: ,,Lokator do wynajęcia". 

Autor: Iwona Banach

Gatunek: komedia kryminalna

Ilość stron: 350

Ro wydania: 2022 (I edycja 2014)





Fabuła:

           Miśka pracuje jako lokatorka do wynajęcia. Towarzyszy jej wieloletni znajomy Noldi, który jest romantycznym osiłkiem. Bohaterowie tym razem otrzymują zlecenie w Zakopanem. Ku ich zaskoczeniu, dom w którym mają zamieszkać ma numer 666 i według opowieści żyjących nieopodal dwóch ekscentrycznych staruszek, to miejsce jest nawiedzane przez wisielca. W dodatku podczas burzy przerażający budynek sam rzuca w kuchni nożami. Miśka stara się nie przejmować plotkami, aż do momentu gdy znajduje mieszkającą na strychu nieznajomą dziewczynę, a przed domem pojawiają się zwłoki misia z Krupówek, które nagle znikają. Czy trupów będzie więcej? Jaką tajemnicę posiada dom? Czy policjant z Krakowa poradzi sobie z nadanym mu śledztwem?

           ,,Lokator do wynajęcia" to wznowienie dawno już wydanej powieści Banach. Super, że powstało w nowej formie, bowiem starszą książkę mamy w bibliotece, jest chętnie wypożyczana, ale charakteryzowała się małym drukiem, który często odstraszał czytelników. Lekturę czyta się szybko. Większość treści połknęłam w pociągu, gdy wracałam z wakacji. To moja czwarta książka autorki, więc poznałam już jej styl pisania. Fabuła to istny groch z kapustą, poplątana intryga połączona z czarnym humorem okraszona sarkazmem to znaki charakterystyczne komedii kryminalnych pisarki. Akcja co chwilę nabierała tempa, w grę wchodziły kolejne zagadki. Uważam, że książka świetnie nadawałaby się na film, mogłaby powstać naprawdę zabawna ekranizacja, która przyciągnęłaby do kina wielu fanów tego gatunku. Zakończenie, trochę szalone, lekko mnie rozczarowało, ale całość powieści oceniam pozytywnie. ,,Lokator do wynajęcia" to idealna propozycja na lato, można się przy niej zrelaksować. 

Odsyłam też do innych moich recenzji książek Banach:

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Dragon.



wtorek, 7 czerwca 2022

Enigma: liczba wszystkich liczb

Witam serdecznie!

Zapraszam na przedpremierową recenzję książki pod moim patronatem 😉


Tytuł: ,,Enigma: liczba wszystkich liczb"

Autor: Krzysztof Koziołek

Gatunek: kryminał szpiegowski, sensacja

Ilość stron: 624

Rok wydania: 2022





Fabuła: 

        W 1929 r. na Uniwersytecie Poznańskim rusza tajny kurs kryptografii dla wybranych uczestników. Spośród nich trzech studentów wyróżnia się wybitnym zmysłem i talentem. Są to: Marian Rejewski, Henryk Zygalski i Jerzy Różycki. Dzięki swoim zdolnościom, pierwszy z nich w 1932 r. łamie Enigmę. W związku z tym sukcesem, Rejewski - wraz z dwoma kolegami - non stop ciężko i wytrwale pracuje nad dalszymi badaniami maszyny szyfrującej. Dzięki niesamowitemu uporowi, mężczyźni czytają depesze wroga, służąc wytrwale ku czci ojczyzny. Tymczasem pracownik wywiadu i kontrwywiadu wojskowego, Edmund Lorenc zmaga się z perypetiami życia rodzinnego. Niepostrzeżenie, zostaje uwikłany w sam środek działań Abwehry. Jak potoczy się współpraca Polaków z Francuzami i Anglikami? Czy ktoś z Biura Szyfrów jest szpiegiem? Jak działa Enigma?

        Po raz kolejny otrzymałam od Koziołka znakomitą lekturę. Biorąc w ręce książki autora, zawsze wiem że są one dopracowane do perfekcji. Widać, że pisarz pasjonuje się wątkami, które porusza w powieściach, gdyż są niezmiennie dokładnie przedstawione i podparte bibliografią. Wstyd się przyznać, ale moja wiedza na temat polskiej kryptografii była mizerna. Z niecierpliwością czekałam na lekturę, która przybliży mi historię Enigmy oraz sylwetki znakomitych Polaków, pracujących nad jej złamaniem. Książka owiana retro klimatami bardzo mi się podobała. Pomimo trudnych matematyczno-technicznych zagadnień, poznałam mnóstwo ciekawostek na temat sławnej maszyny, ale także z okresu dwudziestolecia międzywojennego. Chociaż na chwilę przeniosłabym się chętnie do tych czasów, aby skosztować bomby lodowej czy też przyjrzeć się nieistniejącej już dzisiaj kamienicy ,,Pod Wesołym Satyrem". Postać Lorenca, świetnie wpleciona w akcję, stanowiła idealną klamrę zamykającą powieść tuż przed wybuchem wojny. Podczas lektury towarzyszyła mi refleksja, a nierzadko smutek, bo główni bohaterowie nie wiedzieli jeszcze, że przyszła wojna będzie tak straszna i wyniszczająca w skutkach. Bardzo lubię książki, które wzbogacają wiedzę i na zakończenie pozostawiają miejsce do przemyśleń. Doceniam też ciężką pracę autora, bowiem musiał wnikliwie poznać temat, jakim się zajął i zrobił to profesjonalnie. Serdecznie polecam jego najnowszą książkę!

środa, 18 maja 2022

Jeden dzień z życia

Cześć!

Ponad trzy lata temu byłam na spotkaniu ze słynnym himalaistą. Oczywiście zakupiłam książkę i od razu popędziłam po autograf. Lektura przeleżała na stosiku, aż i na nią nadszedł odpowiedni czas ;)




Tytuł: ,,Jeden dzień z życia"

Autor: Krzysztof Wielicki

Gatunek: Literatura podróżnicza

Ilość stron: 248

Rok wydania: 2018






        Książka jest zbiorem luźnych zapisków z dzienników (z lat 1977-2018), które pojawiły się w dwutomowej biografii Krzysztofa Wielickiego. ,,Jeden dzień z życia" to cieniutka lektura. Rozdziały są bardzo krótkie, ale zawierające sedna wypraw. Czcionka jest dosyć specyficzna, przypominająca trochę tę pisaną na maszynie. Zdjęcia czarno - białe zostały przerobione odpowiednimi filtrami. Byłam na dwóch spotkaniach z himalaistą, oba były niezwykle ciekawe i skłaniały mnie do wielu refleksji. Książka to przedsmak wspaniałych historii z życia Wielickiego. Ta lektura narobiła mi apetytu na kolejne dzieła podróżnika, tym razem bardziej szczegółowe. Podziwiam Polaka za niesamowite osiągnięcia w górskiej dziedzinie, a przede wszystkim za rozsądek, bo nie jeden raz wiedział kiedy powiedzieć ,,stop" i zawrócić spod samego wierzchołka do bazy. Himalaista na pewno miał też wiele szczęścia, ale książka potwierdziła też jego odwagę. Oprócz poznania ważnych momentów podczas zdobywania szczytów w ,,Jednym dniu z życia" dowiedziałam się także, że Wielicki stracił podczas wspinaczek naprawdę bardzo dużo kolegów. Trzeba mieć silny charakter, aby nie załamać się i dalej kontynuować pasję. Książka przypomniała mi o ważnych wydarzeniach, które śledziłam z wypiekami na twarzy jak np. śmierć Tomka Mackiewicza, którego Nanga Parbat tak zahipnotyzowała, że do samego końca nie chciał odpuścić jej okiełznania. Zachęcam do zapoznania się z sylwetką legendy. Krzysztof Wielicki to drugi Polak (tuż po Jerzym Kukuczce) i piąty człowiek na ziemi, który zdobył koronę Himalajów i Karakorum. Moja ocena: 7/10.

poniedziałek, 9 maja 2022

Muszę to wiedzieć

Cześć! 

Dzisiaj przedstawię Wam recenzję super książki!



Tytuł: ,,Muszę to wiedzieć"

Autor: Karen Cleveland

Ilość stron: 384

Gatunek: thriller szpiegowski

Rok wydania: 2018





Fabuła: 

         Vivian Miller jest analityczką CIA, rozpracowuje rosyjskich agentów. Pewnego dnia, kobieta poznaje sekret na temat bliskiej jej osoby. Główna bohaterka musi podjąć decyzję, która na zawsze zmieni jej życie. Tylko co postanowi Vivian? Czy warunki Rosjan przekonają kobietę do zmiany swojego zdania?

        Książkę kupiłam na promocji w Biedronce. Stwierdziłam, że ma intrygującą okładkę, jest thrillerem i swojego czasu było o niej głośno. W domu doczytałam że owszem jest to thriller, ale szpiegowski i trochę zrzędła mi mina. Dałam lekturę do przeczytania tacie, który poinformował mnie, że jest to super książka. Zatem już z trochę mniejszym niepokojem zabrałam się do pochłaniania ,,Muszę to wiedzieć".

         Nawet nie pomyślałam, że powieść aż tak mnie wciągnie. Są lektury, które długo się rozkręcają, albo pisane ciężkim językiem. Tutaj autorka od razu przeszła do rzeczy i szybko bez ściemy nakreśliła główny wątek - moim zdaniem świetny! Akcja była wartka, pełna napięcia i zwrotów akcji, a zakończenie, kiedy już myślałam, że poznałam finał, okazało się być bardzo przewrotne. Szczerze przyznam, że jedyne, co mnie trochę dziwiło to naiwność głównej bohaterki i jej bierność w swoim prywatnym życiu - jak mogła się tak na wszystko zgadzać, rezygnując ze swoich marzeń...  Thriller przypadł mi do gustu, polecam. Moja ocena: 9/10. 

poniedziałek, 25 kwietnia 2022

,,Dom pod biegunem. Gorączka (ant)arktyczna"

Hej!

Zapraszam na recenzję książki 😉



Tytuł: ,,Dom pod biegunem. Gorączka (ant)arktyczna"

Autor: Dagmara Bożek-Andryszczak

Gatunek: biografia

Rok wydania: 2017

Ilość stron: 320








         Książkę wygrałam w pewnym konkursie kilka lat temu. Miałam okazję spotkać autorkę dwukrotnie, ale lektura musiała poczekać na odpowiedni czas na stosiku. W końcu poczułam, że nadszedł jej moment :)

         Dagmara i Piotr byli pierwszym małżeństwem, które brało udział w rocznych wyprawach polarnych do Arktyki i Antarktyki. Młodzi ludzie postawili na przygodę i wyzwanie, postanowili zrezygnować z nudnego życia codziennego i zająć się tym, co ich fascynuje. Jestem pełna podziwu dla ich odwagi, bowiem wyjechać na koniec świata to nie jest łatwa decyzja. 

          Lektura zawierała mnóstwo ciekawostek o egzystencji w niełatwych warunkach, poznałam gatunki zwierząt występujące w niedostępnych miejscach czy różne pojęcia dotyczące zimowania. Uważam jednak, że książka była zbyt bogata w szczegóły z życia Dagmary. Czytało się ją dość ciężko i długo, mimo że nie była dużych rozmiarów. Niektóre fakty zostały napisane naprawdę niepotrzebnie, typu jaki pilniczek wybrała Daga na wyprawę czy jakie ciasta w jej rodzinie są najbardziej popularne. Czasami byłam zmęczona tym natłokiem prywatnych informacji oraz filozoficznymi rozważaniami Bożek, bowiem były zbyt długie i powtarzalne. Wiadomo, że żyjemy szybko, musimy się dostosować do otoczenia. Każdy kto wyjechałby na biegun, musiałby zwolnić i mógłby delektować się każdym dniem. Niestety miejsca na wyprawę są ograniczone i nie możemy pozwolić sobie na rzucenie pracy i codzienności.

           Zdziwiona byłam też zabiegiem umieszczenia Piotra na okładce egzemplarza jako autora książki. Hmm, przecież to Daga ją napisała, więc dlaczego mężczyzna też tam widnieje? Spodziewałam się, że lektura będzie napisana z dwóch perspektyw, a tu sytuacja podobna jak w przypadku książki Pokochać Ukrainę, gdzie autorem był jedynie Jacek Łęski, a jego żona dodana zbytecznie. 

           Ale najbardziej zdumiał mnie fakt, gdy przeglądałam twórczość Bożek. Oprócz biografii podróżnika Ryszarda Czajkowskiego (książka też czeka na moim stosiku), ostatnio wydała jeszcze nowość ,,Polarniczki". Nie zwróciłam uwagi, że to ta sama autorka, gdyż z nowej książki podróżniczej zniknął drugi człon nazwiska Dagmary. Okazało się, że Daga nie jest już z Piotrem, o którym tak ciepło pisała w ,,Domu pod biegunem...". Trochę gorzej czytało mi się w takim wypadku książkę o wspaniałym, młodym małżeństwie, które razem dzielnie znosiło trudy i znoje i przetrwało dwie dalekie wyprawy, a tu nagle w powrocie do codziennego życia coś im nie wyszło. 

        Lektura zawierała piękne zdjęcia. Była ciekawa, ale trochę niedopracowana. Moja ocena 6.5/10. Tymczasem temat biegunów bardzo mnie zainteresował, więc chętnie sięgnę po tego inne typu pozycje.

niedziela, 10 kwietnia 2022

Do zakopania jeden trup

Witajcie!

Czas na recenzję ostatnio przeczytanej przeze mnie książki 😏


Tytuł: ,,Do zakopania jeden trup"

Autor: Iwona Banach

Gatunek: komedia kryminalna

Ilość stron: 349

Rok wydania: 2022





Fabuła: 

           Emilia Gałązka czeka na końce świata, które nie nadchodzą. Główna bohaterka nieoczekiwanie dostaje spadek - dworek dla bogatych seniorek. Musi jednak zamieszkać w nim na 3 tygodnie jako pensjonariuszka, aby otrzymać nieruchomość. Kobieta postanawia zgodnie z zasadami testamentu pojechać do Duchołazów. Nie podoba jej się to miejsce... aż do momentu odkrycia pierwszych zwłok. Czy Emilia znajdzie odpowiedzi na mroczne tajemnice wioski? Kto jest winien całemu zamieszaniu w kurorcie dla seniorek?

          Od czasu do czasu lubię sięgnąć po komedie kryminalne. Do tej pory czytałam już dwie książki Banach, więc poznałam jej styl pisania. ,,Do zakopania jeden trup" kupiła mnie od razu swoim tytułem i kolorową okładką. 

         Przyznam szczerze, że na początku trudno było mi się wgryźć w akcję, która toczyła się zbyt wolno. Kiedy jednak minęła połowa książki, moje zainteresowanie sięgnęło zenitu i, aby poznać zakończenie niemal zarwałam noc. Autorka lubi posługiwać się szyderczym tonem, a sytuacje pełne absurdów i ironii były z rozdziału na rozdział coraz bardziej pogmatwane. Polubiłam postać głównej bohaterki i jej towarzyszy. Mroczna aura potęgowała moją ciekawość, a skomplikowane losy różnych osób przebywających w Duchołazach nie sprzyjały mi w rozwiązaniu finalnej zagadki. Nie mniej jednak podczas lektury zauważyłam mnóstwo podobieństw do innej książki Banach ,,Królowa śniegu nie żyje", co trochę psuło mi odbiór powieści. ,,Do zakopania jeden trup" to czwarta część serii o Emilii Gałązce. Nie czytałam wcześniejszych tomów i nie miałam problemów ze zrozumieniem treści, więc po książki bez problemu można sięgać nie po kolei. Lektura na pewno przypadnie do gustu miłośnikom komedii kryminalnych, polecam ją też osobom, które chcą przełamać nudę i przeczytać coś szalonego, co doprowadzi ich mózg do pracy na zwiększonych obrotach. Moja ocena: 6/10. 

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Dragon!

poniedziałek, 4 kwietnia 2022

Oszukana

Hejka!

Chcecie wiedzieć jaka książka ostatnio mnie zachwyciła? Zapraszam do zapoznania się z moimi zapiskami :)



Tytuł: ,,Oszukana" 

Autor: Magda Stachula

Ilość stron: 398

Gatunek: thriller

Rok wydania: 2019




Fabuła:

      Milena zakochuje się w Hubercie. Szczęśliwa dziewczyna planuje wraz z ukochanym przeprowadzkę do Krakowa. Główna bohaterka porzuca rodzinną wieś i chce zająć się studiami fotograficznymi. Pełna marzeń i nadziei, Milena nie może wierzyć, że jej życie tak szybko roztrzaskało się na kawałki. Od pewnego nieoczekiwanego momentu, kobieta musi non stop uciekać i szukać nowego schronienia. Kto ją ściga? Czy Milena odzyska własną tożsamość?

          Już dawno nie czytałam tak dobrego thrillera polskiego autora! To moja pierwsza książka Stachuli i na pewno nie ostatnia. ,,Oszukaną" przeczytałam w ciągu kilku niedzielnych godzin. Jak się przyssałam do lektury, to nie mogłam się od niej oderwać, wciągnęła mnie w swój świat niesamowicie. Głównym atutem książki było ciągłe napięcie. Moje zainteresowanie thrillerem pulsowało non stop na najwyższych obrotach, mózg lasował mi się od wybranych przeze mnie alternatywnych zakończeń. Ostatni rozdział nie zdziwił mnie, wiem, że pisarka nadała książce specjalnie otwarty finał, aby móc wrócić do niej w drugiej części. Fabuła podobała mi się, zastanawiałam się nad zachowaniem Mileny, które dziwiło mnie nie raz, ale nie wiem jak ja bym zachowała się na jej miejscu, więc nie oceniam głównej bohaterki absolutnie. Polecam. Moja ocena: 9/10.

piątek, 25 marca 2022

Pokochać Ukrainę

Cześć!

Dzisiaj recenzja wyjątkowej książki.



Tytuł: ,,Pokochać Ukrainę"

Autor: Jacek Łęski

Gatunek: reportaż

Rok wydania: 2014

Rok wydania: 368




          Książkę dostałam kilka lat temu w prezencie urodzinowym. Byłam w Ukrainie w 2010 r. będąc jeszcze studentką. Mam wiele wspomnień z tego wyjazdu pozytywnych i negatywnych. Jednak tak naprawdę o Ukrainie nie wiedziałam wiele. Dopiero, gdy wybuchła wojna zasmuciłam się, że informacje jakie posiadam są szczątkowe, warto poznać ten kraj dogłębniej. Nadszedł odpowiedni czas na lekturę książki.

          Podczas czytania, mąż włączył telewizor i ukazał się program z najnowszymi informacjami z okupowanego państwa. Jakie było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam, że wiadomości prosto z Ukrainy relacjonuje Jacek Łęski - dziennikarz i autor książki, którą właśnie miałam w ręku. Lektura jeszcze bardziej mnie zaciekawiła wiedząc, że została napisana przez profesjonalistę. Zdumiałam się tylko, że jako drugi pisarz na okładce widniała Alina Łęska - żona reportażysty, Ukrainka. Książka zawierała jedynie kilka wzmianek o niej i jej punkty widzenia, ale na pewno nie została przez nią stworzona. 

           Dzięki lekturze otworzyłam oczy na mnóstwo aspektów. Wiele szczegółów mnie zdumiało, a inne potwierdziły moje spostrzeżenia jakie wyniosłam z podróży w tym kraju. Książka składała się z krótkich rozdziałów i wielu zdjęć. Były opowieści poświęcone o Lwowie, Odessie, Kijowie czy Donbasie. Zaciekawiły mnie też informacje o starożytnej kulturze trypolskiej czy złocie Scytów oraz wzmianki o dwóch papieżach i apostole Jezusa, którzy mieszkali na terenie naszych sąsiadów. Niesamowite były rozdziały poświęcone ukraińskim wynalazkom czy kuchni ukraińskiej. Lektura zawierała trochę historii, trochę kultury, wyjaśnienia stosunków polsko-ukraińskich czy ukraińsko-rosyjskich. Dziwnie czyta się książkę, gdzie wspomniany jest ogromny schron w metrze kijowskim z nadzieją, że nigdy nie zostanie użyty. Nie brakuje informacji o Kozakach czy skorumpowanym prawie ukraińskim, gdzie łapówki są normalną zapłatą. najbardziej zdziwiły mnie różne ciekawostki o których nie miałam pojęcia np. że z jednego końca Kijowa do drugiego jest aż 50 km. czy że na wschodzie Ukrainy są tak wielkie huty i zakłady pracy, tak że miasta są do nich tylko dodatkiem. 

           Książkę polecam wszystkich, którzy chcą lepiej poznać i zrozumieć Ukrainę. Jest na to akurat najlepszy czas! Mam nadzieję, że kraj wygra wojnę i odbuduje się na nowo jak kiedyś Polska. Cieszę się, że mimo iż w tym państwie zawsze widoczny był podział społeczeństwa (wynikający zazwyczaj z niewiedzy prowadzonej przez rosyjską propagandę) teraz Ukraina zjednoczona jest jak nigdy i dlatego ma szansę na prawdziwą suwerenność. Chciałabym jeszcze kiedyś tam wrócić, czego życzę przede wszystkim rodzimym mieszkańcom! 💙💛

Jak dobrze znacie Ukrainę? Może kiedyś byliście w tym państwie?

wtorek, 22 marca 2022

Umrzeć na wiosnę

Hej!
Tym razem zostawiam dla Was recenzję książki o tematyce wojennej. 





Tytuł: ,,Umrzeć na wiosnę"
Autor: Ralf Rothmann
Okładka: twarda
Liczba stron: 256
Rok wydania: 2016
Gatunek: Literatura piękna









Fabuła: 
       Dwóch niemieckich przyjaciół zostaje wcielonych do Waffen-SS pod koniec 1944 r. Nastolatkowie, którzy z zawodu są dojarzami muszą zacząć aktywnie uczestniczyć w wojnie. Walter dostaje pracę jako kierowca w jednostce zaopatrzeniowej, a Friedrich ma rozkaz wyruszenia na front. Chłopcy tęsknią za normalnym życiem, swoimi dziewczynami, z niepokojem przyjmują wiadomości o przedłużających się walkach. Friedrich nie wytrzymuje napięcia i ucieka z armii, a za dezercję grozi mu kara śmierci. Walter otrzymuje polecenie zastrzelenia przyjaciela. Czy nastolatkowie zdążą się pożegnać? Czy któryś z nich przeżyje wojnę?

        Dawno nie czytałam książki o tematyce wojennej. Ostatnio nastała moda na powieści o Auschwitz, autorzy często promują się na tym temacie i piszą łzawe miłosne historie, często wybielając Niemców. ,,Umrzeć na wiosnę" to surowa lektura, niekoniecznie nadająca się na lato. Autor porusza ciężkie tematy egzystencjalne. Przyznam, że na początku nie mogłam się wgryźć w fabułę, ale po kilkudziesięciu stronach książka już mnie wciągnęła. Język jakim posługuje się Rothmann jest dosyć sztywny, w tekście jest mnogość opisów, podczas czytania trzeba się mocno skupić. 
        Wiele osób (szczególnie młodych) zapomina o historii, nie wie jak straszne jest pojęcie wojny. Żyjemy w czasach dobrobytu, jesteśmy otoczeni dobrami materialnymi, mamy dach nad głową, rodzinę, możemy pojechać na wakacje, realizować swoje hobby. Często nie doceniamy własnego szczęścia. Warto sięgać po trudne książki, aby nigdy nie zapomnieć o młodzieży sprzed 75 lat, której życie zostało doszczętnie zniszczone. Nastolatkowie trudnili się ciężką pracą jeszcze przed wojną. Czy dzisiejsze dzieci posłusznie pracowałyby jako dojarze krów? Wątpię. Chłopcy i dziewczęta szukają jak najłatwiejszych zajęć i jeszcze narzekają. Często nie pamiętają o najważniejszy wartościach jak: przyjaźń, miłość czy szacunek, myśląc głównie o nowych telefonach komórkowych, grach, modnych ubraniach czy kolejnych paznokciach żelowych. 
        Podczas lektury zdarzało mi się wzruszyć. Bolało mnie to, że młodzi chłopcy nie mieli żadnego wyboru. Musieli iść do wojska, inaczej czekałaby ich śmierć za nieposłuszeństwo. Przykry był też fakt braku jakichkolwiek uczuć u bezwzględnych nazistów. Jestem jeszcze w stanie zrozumieć znęcanie się nad ,,wrogiem". Ale fakt, że traktowali wielu niewinnych rodaków gorzej niż zwierzęta i mówili o tym jako o zabawie był dla mnie przerażający. Historia głównych bohaterów była smutna, można zastanawiać się nad tym czy Walter mógł postąpić inaczej niż mu kazano. Oczywiście, miał wybór. Ale wtedy on także straciłby swoje życie oraz wpakowałby w kłopoty swoich kolegów z pokoju. Zatem który wybór w jego sytuacji byłby najlepszy? Jak my byśmy postąpili na jego miejscu? Książka skłania do refleksji i przypomina o tym, że wojna może spotkać przecież każdego z nas, dlatego tak ważny jest pokój na świecie, czego niestety od lutego już nie doświadczymy. ,,Umrzeć na wiosnę" to interesująca propozycja, aczkolwiek z chwytliwym - umieszonym na okładce - hasłem ,,Najważniejsza niemiecka powieść dekady" raczej bym się nie zgodziła. Moją ulubioną książką wojenną pozostaje niezmiennie ,,Złodziejka książek" , ,,Umrzeć na wiosnę" jest podobne surowym klimatem jak powieść, na którą swojego czasu też długo chorowałam ,,Żółte ptaki". Moja ocena: 6.5/10.

wtorek, 15 marca 2022

Prokurator

Hej!

Przychodzę do Was z recenzją książki :)


Tytuł: ,,Prokurator"

Autor: Paulina Świst

Ilość stron: 319

Rok wydania: 2017

Gatunek: romans, kryminał





Fabuła:

      Kinga Błońska jest wziętym adwokatem. Niestety, szantażowana przez swojego brata - psychopatycznego kryminalistę, zgodza się podjąć jego obrony. Kobieta zdradzona przez męża, postanawia dać upust swoim problemom i idzie na dyskotekę, gdzie poznaje przystojnego Łukasza. Ich gorący wieczór, nie będzie jednak ostatnim spotkaniem. Niespodziewanie, mężczyzna okazuje się być prokuratorem, który oskarża ,,Szarego" - brata Kingi. Czy groźny przestępca zostanie skazany? Jak potoczą się losy Kingi i Łukasza?


      Książka święciła triumfy kilka lat temu. Wówczas to na rynku wydawniczym pojawiło się nagle nowe nazwisko (a raczej pseudonim) Świst. Czytelnicy w mojej bibliotece uwielbiają książki tej autorki, są zapisy na jej powieści, z ciekawości postanowiłam zatem w końcu przeczytać debiut pisarki i zobaczyć, na czym polega jej fenomen.

       Początkowo sceptycznie podchodziłam do książki. Treść brzmiała trochę infantylnie. Okazało się jednak, zostałam dosyć pozytywnie zaskoczona. Lektura wciągnęła mnie, przeczytałam ją wciągu jednej soboty. Spodobał mi się styl pisania autorki, krótkie rozdziały wręcz połykałam. ,,Prokurator" została podzielona na dwóch głównych bohaterów - Kingę i Łukasza - ich relacje były pisane naprzemiennie. Historia nie była wysokich lotów, pierwszą część stanowił pikantny romans, w drugą wdarło się trochę kryminału. Nie mniej jednak, po kilku cięższych tematyką książkach, jakie ostatnio czytałam, ta powieść wydała się być idealną odskoczną do odstresowania. Było w niej trochę napięcia, akcja toczyła się szybko. Podobało mi się też wydanie książki - duży druk i niezbyt duża objętość. Moja ocena: 7/10.

sobota, 5 marca 2022

Załoga

Hejka!

Zapraszam na recenzję książki.


Tytuł: ,,Załoga"

Autor: Grzegorz Kalinowski

Liczba stron: 456

Rok wydania: 2020

Gatunek: kryminał





Fabuła: 

           Joanna Becker pracuje nad materiałem o muzyce z lat 80. Trafia na mało znany zespół Załoga, którego karierę przerwała nagła śmierć wokalisty. W tym samym czasie, komisarz Artur rozwiązuję zagadkę dotyczącą morderstwa Japończyka (pana Kasai). Czy oba śledztwa będą ze sobą powiązane? Czy Załogę tworzyła faktycznie zgrana ekipa? Jakie ciekawostki o Japonii pozna Artur?

          Zastanawiałam się długo, od której książki Kalinowskiego zacząć jako pierwszej. Byłam na spotkaniu z autorem, słuchałam jego wywiadów online, jestem pod ogromnym wrażeniem jego wiedzy historycznej (szczególnie dotyczącej Warszawy). Pisarz był dziennikarzem w TVNie i Radio Zet, a ponadto jest sprawozdawcą sportowym (jego znajomość dotycząca sportu także mi imponowała). Postanowiłam zacząć przygodę z jego twórczością od książki ,,Załoga" - reklamowaną jako pierwszy polski kryminał rockowy. Uwielbiam muzykę z dawnych lat, więc uznałam, że lektura polecana przez Muńka Staszczyka bardzo mi się spodoba, niestety powieść zawiodła moje oczekiwania.

          Okazało się, że nie jest to na pewno pierwszy polski kryminał muzyczny, bowiem choćby kilka lat wcześniej został wydany ,,Piąty Beatles" Czubaja, więc zostałam oszukana już na początku. W dodatku, akcja w książce tak się wlokła, że myślałam w pewnym momencie, że oszaleję. Nudy straszne! Gdybym była tą osobą, która rzuca książki po przeczytaniu kilkudziesięciu stron, jeśli nie przypadną do gustu, to w ogóle bym się nie zastanawiała, tylko brała kolejną do ręki. Jednak, zawsze kończę rozpoczętą powieść, żeby oceniając ją wydać słuszny werdykt (a nuż spotka mnie jakiś szalony zwrot akcji czy super koniec). Rozczarowała mnie mnogość bohaterów i mnóstwo wątków, no tego było jednak stanowczo za dużo. Fakt, że potem wszystkie losy spinały się w słuszną klamrę, co prowadziło do zrozumienia fabuły, ale dla mnie była ona bez sensu. Straszny chaos panujący w rozdziałach, przeszkadzał mi w odbiorze lektury, bohaterowie mnie denerwowali. Chyba polubiłam jedynie postać drugoplanową Miśka, wkurzały mnie wszystkie pozostałe osoby: członkowie Załogi, Joanna i Artur, pan Kasai, młodzi stażyści i inni. Co więcej, w książce było mnóstwo polityki i to ona stanowiła główny nurt zawiązujący akcję. Rozumiem nawiązanie do PRLu, bo sama historia jest ciekawa i warto ją przypominać, ale współczesne potyczki sejmowe, będące odnośnikami do dzisiejszych partii bardzo mnie wymęczyły. Mam po dziurki w nosie codziennych informacji z Wiejskiej, a czytanie w kryminale o podobnych zadymach, wcale mnie nie odprężyło. Interesujące były wstawki dotyczące komuny, sceny z muzyką też mi się podobały oraz anegdotki dotyczące Japonii podniosły minimalnie poziom lektury. Naprawdę podziwiam wiedzę Kalinowskiego z zakresu muzyki oraz jego przygotowanie z historii kraju kwitnącej wiśni, ale kryminał mnie okrutnie wynudził. Myślę, że gdyby książka była o połowę krótsza to też by mi się ją inaczej czytało, wiele kartek było po prostu zbędnych. Dam autorowi jeszcze jedną szansę, sięgnę po kryminał retro, a tym czasem ,,Załogi" raczej nie polecam. Moja ocena: 4/10. 

wtorek, 1 marca 2022

Chłopiec z lasu

Cześć!

Czas na recenzję książki będącej jedną z moich największych rozczarowań.


 

Tytuł: ,,Chłopiec z lasu"

Autor: Harlan Coben

Rok wydania: 2020

Ilość stron: 415

Gatunek: obyczajowa sensacja (na pewno nie thriller!)





Fabuła:

             Wilde ponad 30 lat temu został znaleziony jako mały chłopiec żyjący w lesie. Dziecko nie znało swojego pochodzenia, nikt nie potrafił mu pomóc, żadni dorośli nie zgłosili się jako jego rodzice. Gdy pewnego dnia ginie szkolna outsiderka, nękana przez kolegów, Wilde postanawia ją odszukać. Czy Naomi zostanie znaleziona? Jakie sekrety odkryje Wilde? 

           Po książkę sięgnęłam z powodu zachwytów nad literaturą Cobena. Nigdy jeszcze nie czytałam jego książek, więc postanowiłam, w końcu zapoznać się z twórczością znanego autora. Liczyłam na ogromny hit, okładka wyglądała zachęcająco, a ja miałam chęć na dobry thriller. ,,Chłopiec z lasu" był jednym z moich największych rozczarowań!

            Rozpoczęłam lekturę, liczyłam na wielkie wow. Czytałam i czytałam, czekałam na rozwój akcji i nic. Zero napięcia, nuda. Długie opisy niepotrzebnych rozmów i rozważań, kompletnie nic się nie działo! Cóż należę do osób, które dają szansę książkom do końca. A nóż widelec później zostanę szalenie pozytywnie zaskoczona. Tak nie było. Ziewałam, przerzucałam kolejne kartki. Jakaś akcja miała miejsce ok. 60 stron przed końcem, serio (a całość liczyła 415).

            Historia była tak bzdurna, że już dawno takiej nie czytałam. Liczyłam na to, że dowiem się, skąd Wilde wziął się w lesie i w ogóle poznam mroczne zagadki z jego przeszłości. Nie było o tym żadnej wzmianki. Fabuła dotyczyła jakiejś nieciekawej nastolatki, później jej bananowego rówieśnika. Był też wątek 60letniej prezenterki, senatora starającego się o fotel prezydencki czy niejakiego Matthew - chrześniaka Wilda. Nic ze sobą nie grało, totalny chaos i groch z kapustą. A w tle dzielny Wilde - detektyw z lasu rozwiązujący wszystkie sekrety haha. Zakończenie też nieciekawe. Poczułam ulgę, gdy przeczytałam ostatnią stronę. Serio to była lektura napisana przez cenionego Cobena? Póki co nie mam chęci na inne jego książki. Moja ocena: 3/10. 

sobota, 19 lutego 2022

Spalona żywcem

Cześć!

Przedstawiam Wam książkę, która poruszyła mnie do głębi.


Tytuł: ,,Spalona żywcem"

Autor: Squad

Gatunek: biografia

Rok wydania: 2004

Ilość stron: 288





        Podczas lektury targało mną mnóstwo emocji. Czułam przede wszystkim złość i smutek. Dlaczego świat jest taki przerażający? Dlaczego kobiety w pewnych częściach świata traktuje się gorzej niż zwierzęta? Miałam szczęście urodzić się w wolnej Polsce. Czytałam lekturę pod kocykiem, piłam herbatkę. Główna bohaterka książki, a zarazem jej autorka mieszkała w zapadłej wiosce na Bliskim Wschodzie. Squad była analfabetką, podobnie jak inne dzieci z jej miejscowości, nigdy nie chodziła do szkoły. Ten przywilej zarezerwowany był tylko dla chłopców.

       Squad uniknęła śmierci jedynie cudem. Dziewczyna od dziecka ciężko pracowała w polu, ogrodzie, domu. Pasła owce, doiła krowy, prała, piekła chleb. Za te wszystkie ciężkie prace nigdy nie została pochwalona. Wręcz przeciwnie, traktowana przez swojego ojca jak służąca, była ciągle poniżana i bita za najdrobniejsze przewinienie np. zerwanie zielonego pomidora. W krajach arabskich, u rodzin konserwatywnych i zacofanych tylko chłopcy mają dobrze w życiu. Mogą wyjść z domu, iść do fryzjera, spotkać się ze znajomymi. Squad wraz z siostrami żyła jak w więzieniu. Urodzenie się dziewczynką to przekleństwo, dlatego bohaterka była świadkiem śmierci niemowląt, które dusiła jej matka po porodzie. Młodszą siostrę Squad zabił jej brat, a starszą mąż bił do nieprzytomności. To normalne, dla tych rodzin, przemoc to codzienność, kobiety muszą znosić poniżenia, bo takie jest prawo. Nikt się nie buntuje, sąsiadki wyzywają i wytykają palcami niewinne dziewczyny. Gdy po wsi krąży plotka, to wystarczyło, aby kogoś zabić. Pewna osoba chodziła na zakupy, ale podobno zbyt często, więc zapewne miała romans ze sprzedawcą. Nie pozostało nic innego jak zbrodnia honorowa. 

        Bohaterka książki tak jak inne dziewczęta z wioski marzyła jedynie o ślubie. Nie chciała mieszkać dłużej z ojcem, wolała usługiwać mężowi niż być wyszydzaną przez kobiety z sąsiedztwa, że ma już naście lat i jest starą panną, której nikt nie chce. Squad zakochała się, a mężczyzna, który mamił ją swoimi uczuciami, jedynie perfidnie wykorzystał. Dziewczyna zaszła w ciążę, a seks przedmałżeński to hańba. Rodzina musiała ją zabić. Szwagier wybrał formę podpalenia, ale nastolatka przeżyła. W ciężkim stanie trafiła do szpitala, gdzie próbowali wykończyć ją jeszcze rodzice. Dzięki pewnej kobiecie z organizacji charytatywnej Squad i jej dziecko uratowano. Kobieta została poddana serii operacji za granicą i pomimo szpecącego wyglądu i traumy ułożyła sobie szczęśliwie życie.

        To, co mnie przeraża to nieustanna klęska kobiet pod okiem dominujących mężczyzn. Dziewczęta to dla nich wyłącznie niewolnice, inkubatory do rodzenia chłopców, którzy przyniosą dumę. Niewiedza, że tak nie musi wyglądać ich życie, ciągła bierność i zgoda na przemoc trwają od lat, nic się nie zmienia w ich myśleniu. Matki gotują swoim córkom piekło jakie same przeszły, krewne nie wtrącają się, sąsiadki nigdy nie pomogą. Sytuacja bez wyjścia. Kobieta musi być torturowana, bita, gwałcona, nie może się przeciwstawić. Nie wolno jej spojrzeć na mężczyznę, odsłonić kawałka ciała, inaczej czekają ją kłopoty. To wszystko dzieje się we współczesnym świecie. Tragedie dziewcząt każdego dnia - nas to nie dotyczy, jesteśmy szczęściarami. Współczujemy, płaczemy nad losem naszych rówieśniczek bądź dużo młodszych dziewczynek i zastanawiamy się nad niesprawiedliwością tego świata. Warto czytać takie książki i pamiętać o ofiarach zbrodni honorowych. Moja ocena: 9/10.

poniedziałek, 14 lutego 2022

Przeżyć. Moja tragedia na Nanga Parbat

Cześć! 

Jestem miłośniczką gór oraz tematyki górskiej, więc chętnie sięgam po wszystkie książki z tego gatunku. Tym razem nadszedł czas na propozycję od Elisabeth Revol. 



Tytuł: ,,Przeżyć. Moja tragedia na Nanga Parbat"

Autor: Elisabeth Revol

Gatunek: biografia

Ilość stron: 224

Rok wydania: 2020





              Pamiętam, gdy cztery lata temu śledziłam w mediach wydarzenia na Nandze Parbat. Do końca miałam nadzieję, że uda się uratować Tomka Mackiewicza. Niestety, stało się inaczej. Wiele osób skrytykowało Elisabeth, że pozostawiła swojego przyjaciela na złowieszczej górze. Ale czy ludzie nie znający sytuacji mają prawo hejtować innych? Co tak naprawdę działo się na ośmiotysięczniku? 

            Revol postanowiła napisać książkę o tym, co przeżyła na Nandze Parbat. Lektura to niejako subiektywne wspomnienia, z których himalaistka wyspowiadała się czytelnikom. Elisabeth marzyła o zdobyciu Mount Everestu, ale póki co fundusze nie pozwalały jej na wejście na najwyższą górę świata. Postanowiła po raz czwarty dać szansę Nandze Parbat. Ponownie wybrała się na tzw ,,Nagą Górę" wraz z Tomaszem Mackiewiczem, który uzależnił się od niedającego mu się pokonać szczytowi.

              Tomek znowu powrócił na Nanga Parbat, bowiem traktował ją jako bóstwo. Eli opowiadała o życiu Tomasza, który miał bogatą biografię, w młodości był uzależniony od narkotyków, później żeglował, zdobywał szczyty, przeprowadził się do Irlandii, miał trójkę dzieci i dwie żony. Na pewno w swoim czasie sięgnę też po lekturę poświęconą zmarłemu himalaiście, bo miał barwny życiorys.

              Autorka książki tłumaczyła się ze swojego kontrowersyjnego wyboru. Do końca wierzyła, że nadleci śmigłowiec, który uratuje jego kolegę. Męczyła się z wyrzutami sumienia, czy schodzić, czy pozostać przy Tomaszu borykającym się już ze ślepotą śnieżną i obrzękiem płuc. Revol obwiniała siebie i przyjaciela o popełnienie błędu, długo nie potrafiła się pozbierać po fali hejtu jaka spadła na nią po powrocie do Francji. Elisabeth opowiedziała o strachu oraz emocjach, jakie jej towarzyszyły, a także o nadludzkiej sile, która pomimo odmrożenia jej kończyn, prowadziła ją non stop w dół, aż do spotkania z Adamem Bieleckim i Denisem Urubko. Podziwiam jej odwagę, gdy musiała sobie sama radzić w tych przerażających warunkach w zimowej porze na Nanga Parbat. Szanuję jej pasję i cieszę się, że Revol zdołała pozbyć się demonów przeszłości i wróciła do swoich ukochanych gór, rok po nieszczęściu zdobyła upragniony Mount Everest. Nie było nas na miejscu tragedii, więc nie nam oceniać postawę Elisabeth. Warto wysłuchać jej opowieści. Książka ładnie wydania, zawierająca kilkanaście zdjęć. Polecam. Moja ocena 7/10. 

piątek, 11 lutego 2022

Farma lalek

Witam!
Dzisiejsza notka dotyczyć będzie rewelacyjnego kryminału.





Tytuł: ,,Farma lalek"
Autor: Wojciech Chmielarz
Ilość stron: 376
Rok wydania: 2013










Fabuła:
          W Krotowicach giną dwie 11-letnie dziewczynki. Podczas śledztwa, komisarz Mortka natrafia na zwłoki kilku kobiet. Miastem wstrząsa strach. Tropy prowadzą do Cygana, który staje się głównym podejrzanym. Czy jednak to on jest sprawcą śmierci niewinnych osób? Czy główny bohater może ufać swoim kolegom? Jaką tajemnicę skrywa karkonoskie miasteczko?

      ,,Podpalacz" będący pierwszą częścią cyklu ,,Jakuba Mortki" zrobił na mnie duże wrażenie. Od razu postanowiłam sięgnąć po drugi tom przygód komisarza. Przyznam szczerze, że ,,Farma lalek" przypadła mi do gustu jeszcze bardziej niż debiut autora. Niemal 400 stron przeczytałam jednym tchem. Interesująca fabuła, wartka akcja, wzrost napięcia i ciekawy finał - to wszystko odnalazłam w ,,Farmie lalek". Dodatkowo, zafascynowało mnie umiejscowienie przebiegu wydarzeń (w malowniczej, karkonoskiej scenerii). Spodobał mi się także wątek dotyczący Cyganów, dowiedziałam się wielu ciekawostek dotyczących tej grupy etnicznej. Chmielarz poruszył też ważny wątek: handlu ludźmi. Polubiłam również głównego bohatera: nieidealnego, ale wzbudzającego sympatię Mortkę. Oceniam książkę 8/10. 

A jeśli nie widzieliście jeszcze mojego Instagrama, to serdecznie na niego zapraszam -> https://www.instagram.com/alicja_magdalena_/

wtorek, 8 lutego 2022

Zostawić Islandię

Hej!
Podczas kwarantanny mam w końcu dużo czasu na książki. Te pozycje, które długo czekały na moim stosiku, mają szansę być przeze mnie nareszcie przeczytane :) Na pierwszy ogień trafiła lektura, zakupiona po pewnym spotkaniu autorskim ;) Moja recenzja poniżej.




Tytuł: ,,Zostawić Islandię"
Autor: Hubert Klimko-Dobrzaniecki
Ilość stron: 126
Rok wydania: 2017
Gatunek: reportaż??? (bardziej autobiografia?)

            Zastanawiałam się, którą książkę pisarza wybrać spośród jego konkretnego dorobku autorskiego. Postawiłam na ,,Zostawić Islandię". Skusił mnie opis z tyłu egzemplarza - podobno po lekturze poznam Islandię od środka, bowiem Klimko-Dobrzaniecki spędził na wyspie 10 lat, więc napisał książkę w formie reportażu (taki też widnieje gatunek na stronie lubimyczytać.pl). Bardzo chciałabym kiedyś zwiedzić Islandię, więc z chęcią zabrałam się do lektury, zastanawiając się, co ciekawego przekaże mi autor.
             Książka niezwykle mnie rozczarowała, oj co to był za koszmarek. Najgorszy był pierwszy rozdział. Przewracając stronice, zastanawiałam się co aktor, miał konkretnie na myśli. Już miałam serdeczną chęć rzucić tą pozycją, ale z racji tego, że ,,Zostawić Islandię" ma tylko ok. 120 stron, a wiele było już za mną, postanowiłam dać jeszcze szansę książce i dobrnąć do końca. 
             Cóż, spodziewałam się, że skoro autor tyle lat mieszkał w Islandii, to otrzymam sporo ciekawostek o kraju i o tubylcach. Ah, naiwna ja. Klimko - Dobrzaniecki skupił się głównie na dziwnych wspomnieniach ze swojego życia. Naprawdę nie wiem, co miało na celu pisanie (chyba tylko własne uwielbienie) o tym, że autor lubił się za młodu onanizować, wąchać butapren czy kręcił biednym kotem w worku. Serio? Wstydziłabym się pamiętać o takich rzeczach, a co dopiero tym się chwalić. Pisarz do książki wniósł mnóstwo nieciekawych dla czytelników historii, typu jak to dostał zegarek po komunii, jak chadzał do kina itd. O samej Islandii dowiedziałam się niewiele. Za to o tym jak Klimko-Dobrzaniecki planował swój ślub czy jak wspominał okres komunizmu w Polsce przeczytałam aż nadto szczegółów. Gdyby wyrzucić te trudno czytające się rozważania egzystencjalne autora, to o samej Islandii zostałby jeden rozdział. Dziwi mnie, że pisarz, który podobno w młodości tak zakochał się w zimnej wyspie , że postanowił spełnić swoje marzenie i tam zamieszkać, dopiero pod koniec swojego pobytu (po 10 latach) postanowił obejrzeć Islandię i przejechał ją z jeszcze nie żoną prędko autem (Agnieszka wysiadała na chwilę z samochodu, robiła fotki i zwiedzanie zaliczone).
             Podziwiam autora za jego zdolności do nauki języków obcych, zna ich kilka, w tym nauczył się islandzkiego (przyjął też obywatelstwo tego kraju), na pewno jest mądrym człowiekiem, ale też cwanym. Sprytnie mami czytelników, że jest wybitnym pisarzem, miał przecież też kilka nominacji do ważnych nagród. Jednak jak to często bywa, książki pisane dziwnym językiem, są opiewane w zachwyty. Jeśli w ,,Zostawić Islandię" autor posługiwał się poetyckim językiem, to jestem świętym tureckim. Wiele wątków było wulgarnych, mnóstwo fragmentów powtarzanych w kółko. Moim zdaniem, pierwszy rozdział też nie był potrzebny. Nic nie wniósł do książki, oprócz tego, jak to Klimko-Dobrzaniecki czuł się niedowartościowany, bo pochodził z prowincji. Akurat mieszkam, nieopodal Bielawy - miejsca gdzie autor się urodził i nie wydaje mi się, żeby nasze miasta były gorsze od większych. Niedaleko mamy Góry Sowie i inne atrakcje przyrodnicze, ale po co wspominać, o tym co dobre. Komunizm był częścią naszej historii i nie tylko pisarz wychował się w tych dziwnych czasach, z tym że inni jakoś nie szydzą non stop z tego okresu. 
                Książkę czytało się ciężko, ale jej walorem była niewielka objętość i 16 zdjęć z Islandii. Na plus, uznaję też autograf od autora. Nie wiem jaką przyznać ocenę lekturze. Był to zlepek autobiografii, reportażu i literatury podróżniczej. Jeśli chcecie poznać ciekawostki o Islandii, to sięgnijcie po inną propozycję. Po namyśle, daję egzemplarzowi naciąganą 5/10.

Chcę Was zaprosić także na mojego Instagrama. Jeszcze nie bardzo na nim się znam, ale może kiedyś rozpracuję jego funkcje:) W każdym razie pierwsze koty za płoty i wpis został umieszczony! -> https://www.instagram.com/alicja_magdalena_/
Jeśli również macie Insta to dajcie znać albo mnie zaobserwujcie, chętnie też do Was wpadnę!

niedziela, 23 stycznia 2022

Dziewczyny, które zabiły Chloe

Hej! Zapraszam na notkę książkową, dotyczącą thrillera, którego przeczytałam niedawno.




Tytuł: ,,Dziewczyny, które zabiły Chloe"
Autor: Alex Marwood
Gatunek: Thriller
Ilość stron: 448






Fabuła:
          Dwie jedenastolatki spotykają się przypadkiem w sklepie. Bieg wydarzeń sprawia, że obie zostają oskarżone o morderstwo małej dziewczynki. Dwadzieścia lat później, kobiety żyjące już na wolności (ze zmienionymi życiorysami i danymi w dowodzie) spotykają się przypadkiem po raz drugi, tym razem w nadmorskiej miejscowości. Główne bohaterki mają zakaz zbliżania się do siebie i są pod nadzorem kuratora, więc powinny uważać na swoje postępowanie. Niestety, pomimo groźby więzienia, Amber i Kristy znów muszą ze sobą współpracować, co kończy się tragicznie. Co strasznego stanie się tym razem nad morzem? Czy dziewczyny tak naprawdę zostały słusznie osądzone? Jak zakończy się ich znajomość?

          Książka interesowała mnie od jakiegoś czasu, w bibliotece są długie kolejki na powieści Alex Marwood, więc pełna zainteresowania sięgnęłam po jej polecany thriller. Jakież było moje zdziwienie, gdy powieść nie wciągnęła mnie tak jak oczekiwałam, tylko wlekła się jak flaki z olejem. Już dawno żadna lektura mnie tak nie wynudziła, non stop ziewałam... tak ciężko było mi przebrnąć przez głośny thriller, tym bardziej, że miał on sporą objętość. Sam pomysł na fabułę autorka miała niezły, historia została napisana dwutorowo: z perspektywy dzieci oraz dorosłych kobiet. Przyznam szczerze, że ciekawiła mnie głównie retrospekcja z czasu zabójstwa Chloe, bo ówczesne życie Amber i Kristy jakoś mnie nie porwało. 
           To, co skłoniło mnie do refleksji najbardziej to moment śmierci małej dziewczynki. Czy tak naprawdę nastolatki dostały adekwatną karę za swoje czyny? Jak ciężko ocenić postępowanie Beli i Jade, tym bardziej, że obie miały traumatyczne dzieciństwo i przez tragiczny zbieg okoliczności zmarnowały sobie całe życie... Thriller nie dostanie ode mnie wysokiej oceny, myślę, że gdyby był połowę cieńszy i pozbawiony nudnych wątków, lepiej by się go czytało. Aczkolwiek, nie żałuję czasu spędzonego z książką. Moja ocena to: 5.5/10.