niedziela, 26 grudnia 2021

Zanzibar

Siemanko!

Czas na recenzję kolejnej książki podróżniczej :)



Tytuł: ,,Zanzibar"

Autor: Martyna Wojciechowska

Ilość stron: 120

Gatunek: literatura podróżnicza

Rok wydania: 2012




         Martyna Wojciechowska zabrała ze sobą swoich czytelników do Zanzibaru. Najpierw opisała pokrótce historię tej wyspy, która wchodzi w skład Tanzanii. Przekazała fanom dalekich podróży niezbędne wskazówki do ewentualnej wyprawy oraz zaznaczyła, jakie miejsca na Zanzibarze koniecznie trzeba zobaczyć.

         Dziennikarka opowiedziała o życiu Zanzibarczyków oraz ich tradycjach, wywodzących się z islamu (większość wyspy to wyznawcy Allaha). Mężczyzna może mieć aż cztery żony, każdą z nich musi traktować tak samo. Wojciechowska postanowiła porozmawiać z Fitiną, który wziął póki co dwa śluby (z Wache i Maryam) oraz jego wybrankami. Młode dziewczęta robią dobrą minę do złej gry i mimo, że mieszkają obok siebie i słyszą wszystko co, dzieje się za ścianą, gdy mąż jest akurat u drugiej kobiety, akceptują swoje życie. Są zazdrosne, ale starają się sobie pomagać i boją się, że Fitina sprowadzi do nich kolejną kobietę. Ciężko pracują w domu oraz nad oceanem przy połowie alg, dostając za to marne grosze. Mężczyźni na Zanzibarze oczywiście są zawsze zmęczeni nic nie robieniem, więc nie pomagają żonom. Według Koranu mogą też je bić i zmusić do seksu, kiedy tylko mają na to ochotę. 

        Naprawdę cieszę się, że mieszkam w Europie i nie urodziłam się w islamskiej rodzinie. Bardzo współczuję dziewczynom, które nie miały tyle szczęścia. Mam jednego męża i nie jestem sobie w stanie wyobrazić, że mógłby on przyprowadzić do domu 3 kolejne niewiasty. Ponadto mam ten luz, że kiedy jest gorąco, wyciągam z szafy letnie ubrania i chodzę w krótkich spodenkach czy spódnicach, nie gotując się latem w kolejnych warstwach ciuchów. Dziewczęta na Zanzibarze nie mają wyboru, muszą nawet podczas skwaru pozakrywać ciało chustami (wyjątkiem są stopy oraz twarz), inaczej mogłyby kusić mężczyzn, którzy nie mogliby się skupić i opanować popędu seksualnego. To naprawdę ciekawa i wygodna teoria dla muzułmańskich facetów. Jakoś w naszym kraju, kobiety często (i nie tylko podczas upałów) są bardziej odkryte niż zakryte, a nie widać na ulicach orgii, mężczyźni normalnie pracują, a gospodarka hula bez zmian. Ponadto przerażają mnie ciągle zabójstwa honorowe, gdzie kobietę za stosunek przed ślubem może zabić nawet najbliższy członek jej rodziny. 

         Zanzibar jako wyspa nad błękitnym oceanem i białym piaskiem szalenie mi się podoba i chciałabym tam kiedyś trafić, ale kiedy myślę o tych biednych kobietach, to widzę tę ciemną stronę malowniczego zakątka i jest mi przykro, że w XXI wieku dziewczęta nadal cały czas mają pod górkę i muszą usługiwać mężczyznom oraz być ich niewolnikami. Co gorsze, wiele z nich wychowanych w tej dziwnej kulturze, zgadza się, aby życie ich dzieci wyglądało tak samo, zamiast pomóc im się wydostać z tego błędnego koła. Książka zawiera dużo ciekawostek oraz pięknych zdjęć. Polecam, to cienka lektura do przeczytania w ciągu godziny. Moja ocena: 8/10.

wtorek, 21 grudnia 2021

Muminki zebrane. Tom I

Hej, hej!
Przedstawiam Wam jeden z najcudowniejszych powrotów do mojego dzieciństwa. Oto i one... ,,Muminki"! <3





Tytuł ,,Muminki zebrane. Tom I"
Autor: Tove Jansson
Ilość stron: 454
Okładka: twarda
Rok wydania: 2021









        Z okazji stulecia wydawnictwa Nasza Księgarnia, czytelnicy otrzymali cudownie wydany egzemplarz o Muminkach, w którego skład wchodzi 5 pierwszych książek z cyklu: ,,Małe trolle i duża powódź", ,,Kometa nad Doliną Muminków", ,,W Dolinie Muminków", ,,Pamiętniki Tatusia Muminka", ,,Lato Muminków". 
        Pierwszą część Tove Jansson zaczęła pisać w 1939 r., a skończyła tuż po wojnie. W Polsce książka ukazała się dopiero 50 lat później w 1995 r.! Jako pierwsza w naszym kraju została wydana część trzecia ,,W Dolinie Muminków" w 1964 r. i to ona długo cieszyła się największą popularnością. 
       Gdy byłam mała, ,,Muminki" były moją ulubioną bajką, z utęsknieniem czekałam na Wieczorynkę. 9 lat temu, postanowiłam odświeżyć sobie pamięć i obejrzałam wszystkie odcinki na YouTube. Nic się nie zmieniło, bohaterów kochałam tak samo jak wiele lat wcześniej. Nigdy natomiast nie czytałam książki, na której podstawie zrealizowano serial. Ah! Co to była za czytelnicza uczta...
        Książka troszkę różni się od bajki, np. Mała Mi jest wspomniana dopiero w czwartej części, a w TV można ją było zobaczyć znacznie szybciej, poza tym większość bohaterów książki mieszkała w domu Muminków, a w serialu Ryjek czy Migotki mieli osobne mieszkania. Nie mniej jednak, zarówno bajka jak i książka są unikatami i uwielbiam je tak samo. Czytając kolejne rozdziały w głowie miałam głosy filmowych Muminków, które zabrały mnie w swój wspaniały świat. 

         Myślę, że Muminki nie do końca mogą podpasować współczesnym dzieciom. Prędzej przemówią do dorosłych, biorąc pod uwagę sentyment. Nie spodziewałam się, że pogodne stworzenia to trolle, które niespecjalnie promowały przykładny tryb życia. W pierwszej części zostałam poinformowana, że Tatuś Muminka opuścił rodzinę, aby podróżować, a Mamusia Muminka rozpaczliwie go szukała, Włóczykij non stop palił fajkę, a częstym napojem w Dolinie Muminków było wino. Nie przypuszczałam, że z książki dowiem się o rodzicach Ryjka czy Włóczykija oraz, że miłośnik charakterystycznego kapelusza spokrewniony był z Małą Mi (i to blisko :O)! Zdziwiłam się, że Paszczak charakteryzował się niezłym poczuciem humoru, a Tatuś Muminka był niestety egocentrykiem (dlatego też rozdział związany z jego pamiętnikami najmniej przypadł mi do gustu). Podobało mi się to, że Muminki miały wielu przyjaciół, nie bały się nawet niebezpiecznych przygód i dawały sobie sporą przestrzeń do życia, nie bojąc się przesadnie o najbliższych, lecz wierzyły zawsze w ich szczęśliwy finał wszystkich zdarzeń. Książka napisana została w sposób dowcipny, często z dystansem. A wisienką na torcie były genialne ilustracje stworzoną przez samą Tove Jansson. Jeśli chcecie trafić do świata Muminków, Migotków, Paszczaków, Filifionek i innych ciekawych stworzonek to wszystkim serdecznie polecam tę lekturę :) Moja ocena: 10/10. 

sobota, 18 grudnia 2021

Opowieść Wigilijna

Hejka!

Czas na ostatnią w tym roku książkę związaną z tematyką świąteczną ;) Co przeczytałam?



Tytuł: ,,Opowieść wigilijna"
Autor: Karol Dickens
Ilość stron: 120
Okładka: twarda











Fabuła: 
         Egenezer Scrooge jest zrzędliwym staruszkiem, który myśli tylko o pomnażaniu swojego majątku, ani w głowie mu pomoc bliźnim nawet w okresie świątecznym. W Wigilię ukazuje mu się Duch Marley'a - jego byłego wspólnika, który pokazuje mu swoje cierpienie spowite łańcuchami, jakie zbudował sobie za życia nagannym zachowaniem. Następnie, głównego bohatera nawiedzają kolejne duchy: przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Świąteczne zjawy zwracają Scrooge'owi na to, co w życiu naprawdę jest ważne. Mężczyzna przechodzi duchową przemianę.

        Książkę czytałam wiele lat temu w szkole i już wówczas bardzo mi się podobała. Postanowiłam kompletować w domu pięknie wydaną klasykę, więc z przyjemnością zakupiłam ,,Opowieść Wigilijną". Karol Dickens napisał piękną opowieść, przypominając czytelnikom, dlaczego dążyć do tego, aby zawsze być dobrym człowiekiem. Warto przypomnieć sobie tę lekturę, szczególnie w okresie świątecznym, bo wtedy jest jeszcze bardziej magiczna. Wiadomo, że każdego roku wychodzą z drukarni nowe książki z wigilijnym klimatem, ale większość z nich napisana została na jedno kopyto, fabuły często mało się od siebie różnią. Polskie autorki: Gargaś, Mirek, Lis itd. prześcigują się w kolejnych powieściach, zalewając rynek wydawniczy, ale dla mnie numerem jeden będzie zawsze ,,Opowieść Wigilijna" napisana w XIX w. Książka ma piękny morał i skłania do refleksji. Klasyka, którą każdy powinien znać! Moja ocena: 10/10.

poniedziałek, 13 grudnia 2021

Świąteczny sekret

Hejka!

Dzisiaj u mnie recenzja książki popularnej polskiej autorki.



Tytuł: Świąteczny sekret

Autor: Krystyna Mirek

Liczba stron:  368

Rok wydania: 2019





Fabuła:

        Maturzystka Zosia jest nieszczęśliwa w dysfunkcyjnej rodzinie. Gnębi ją psychicznie matka, ojciec zostawił swoje dzieci wiele lat temu, a z siostrami Zochna nie ma dobrego kontaktu. Jest przekonana, że wszelkiemu złu winni są przystojni mężczyźni, którzy mieszają w głowach bliskim jej kobietom, a następnie łamią im serca. Nastolatka uważa, że jest odporna na uroki pięknych bawidamków, ale niespodziewanie postanawia przyjąć spadek po babci - domek na wsi w górach i tam poznaje seksownego sąsiada Maksa. O Zosię zazdrosny jest jej przyjaciel Jasiek. Czym zasugeruje się dziewczyna w wyborze chłopaka... sercem czy rozumem? 

         Pracuję w bibliotece i miałam niecny plan. Przeczytać przynajmniej po jednej książce danej autorki, którą panie non stop zachwalają. Powieści Krystyny Mirek są rozchwytywane jak świeże bułeczki, obowiązują na nie zapisy, kobitki niemal wyrywają je sobie z rąk. Kiedy nie ma książek Mirek, proponuję im inne. Niestety, panie od razu je odrzucają (proszę mi dać coś innego, przecież to widać po okładce, że dla nastolatek, chcę coś poważniejszego itp. itd.). Chciałam i ja więc w końcu poznać fenomen polskiej autorki. Sięgnęłam po ,,Świąteczny Sekret", który przykuł mój wzrok ładną okładką. Przyznam szczerze, większych bzdetów już dawno nie czytałam. 

         Co ciekawe, książka to typowy romans, gdzie bohaterką jest nastolatka (a przecież moje panie nie chcą książek młodzieżowych - WTF!??). Oczywiście dziewczyna dostaje w prezencie cudowny domek na wsi (pomimo tego, że nie odwiedzała swojej babci, która z kolei miała jeszcze córki i wiele innych wnucząt, ale postanowiła, że majątek dostanie Zosia) - szkoda, że takie prezenty tylko w cukierkowatych i nierealnych powieściach. Dziewczyna irytowała mnie swoim zachowaniem strasznie, bała się nawet myszek, a dla wszystkich była tak cudownie dobra, aż do porzygu. Rodzina, sąsiedzi, a nawet ludzie ze wsi tak zauroczyli się Zosią, że wszyscy jej słuchali i zmieniali swoje życie pod wpływem jej rozmyślań. Mało tego, całe otoczenie szalenie zachwycało się maturzystką, bo przecież tak dzielnie radzi sobie sama na wsi (dziewczę głównie wyjadało zapasy babci ze spiżarki albo paliło w piecu popijając herbatkę). Oczywiście, koniec był jasny od samego początku, zero niespodzianek, pomimo pierdzielenia Zosi o tym, że ona jest zaszczepiona przeciwko przystojniakom. Infantylna, naiwna, cukierkowa, bzdetna książka bez uroku świątecznego. A kolejny prezent dla Zosi od umierającej sąsiadki mnie rozwalił (nie będę spoilerować, ale przyznam, że na bogatości). Jest wiele fajnych książek w klimacie bożonarodzeniowym, które zdecydowanie lepiej przeczytać np. Sylwii Trojanowskiej ,,Wigilijna przystań". Moja ocena ,,Świątecznego sekretu" to 3/10 (za ładną okładkę i za to, że szybko udało mi się ją zmęczyć). 

piątek, 3 grudnia 2021

Arka

Hejka!

Przed Wami recenzja ostatnio przeczytanej przeze mnie książki ;)



Tytuł: ,,Arka"

Autor: John Lynch

Ilość stron: 464

Rok wydania: 2021

Gatunek: sensacja/thriller polityczny




Fabuła:

           Truman Chase - młody biznesmen jest amerykańskim projektantem mody. Mężczyzna przyjeżdża do Polski, aby pomóc rodzinie i już zostaje w tym kraju, zakłada własną firmę, odnosi sukcesy na polu zawodowym. Jest lubianym szefem i dobrym współpracownikiem. Niestety, jego kariera wisi na włosku, gdy na horyzoncie pojawia się Portorykańczyk Fernando, który chce przejąć coraz lepiej funkcjonujący biznes Trumana. Czy Amerykanin uratuje TruCo? Kogo poprą podwładni Chasa? Jak Fernando ma zamiar spłacić swój dług?

           Moje pierwsze wrażenie książki, gdy ją zobaczyłam było rozczarowujące. To dosyć obszerna powieść i niestety charakteryzująca się małym drukiem. Myślę, że ludziom mającym problemy ze wzrokiem będzie ciężko się z nią zapoznać (np. moi czytelnicy, gdy szukam im książek zazwyczaj kierują prośbę, aby była większa czcionka). Obawiałam się, że grubą książkę będę z tego powodu męczyć tygodniami, aby nie nadwyrężać wzroku, który ostatnio i tak osłabiam przy komputerze w pracy. Okazało się, że niepotrzebnie się martwiłam. Powieść wciągnęła mnie w wir biznesowych wydarzeń i czytało mi się ją całkiem nieźle. Momentami wątki były rozciągnięte w czasie, bohaterowie latali co chwilę samolotami po Europie i Ameryce, co powodowało u mnie lekkie znużenie, ale ostatecznie książka przypadła mi do gustu. Co prawda, gdy czytałam na okładce polecajki, m.in. Agaty Młynarskiej, która zachwycała się niejaką agentką Faith, nie mogłam doczekać się spotkania z tą ambitną i przebojową kobietą. Faith była faktycznie świetną bohaterką, ale jej postać pojawiała się bardzo rzadko, więc lekko mnie to rozżaliło, myślałam, że jej osoba wniesie więcej ciekawych momentów do książki. Nieszczególnie polubiłam Trumana, który był bezbarwny i denerwował mnie tym swoim niepoprawnym optymizmem. Firma była dla niego wszystkim, co z tego, że dobrze traktował swoich pracowników, jak jego dziewczyna czekała 11 lat, aby jej się oświadczył, bo nigdy nie miał dobrej okazji. Na miejscu Karoliny, dawno już bym się pożegnała z takim gościem. Rozumiem, że posiadacze biznesów mogą mieć powód do dumy z powodu prestiżu, ale czy skoro sytuacja nie wygląda ciekawie, to nie lepiej udać się do zwykłej pracy (bądź równocześnie pomyśleć o innym zajęciu, żeby chociaż trochę odbić się finansowo), zadbać o własne zdrowie, które Truman pomału zaczął tracić czy skupić się na życiu prywatnym, żeby nie legło w gruzach jak zawodowe? Wiem, że autor jest biznesmenem, pewnie wiele swoich przeżyć odwzorował w pierwszej książce. John Lynch jest też amerykańskim przedsiębiorcą polskiego pochodzenia, więc zdaję sobie sprawę, że Amerykanie mają inne temperamenty i inaczej podchodzą do życia. Dużo bardziej podobali mi się bohaterowie, którzy byli złymi postaciami, jak Fernando czy Gryzoń, wprowadzali do lektury pewne ożywienie. Książka zawierała wiele terminów z zakresu prawa, finansów czy biznesu, ale wszystko było dokładnie wyjaśnione, więc nie miałam problemu z przyswojeniem nowej wiedzy. ,,Arka" to nieśpieszny thriller polityczny z wątkami sensacyjnymi, który trzymał mnie w napięciu. Uważam, że co całkiem udany debiut. Moja ocena 6.5/10. 

Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję PRart Media i Wydawnictwu Ringier Axel Springer Polska.