Cześć!
Wpadłam polecić Wam ładną powieść? Jaką? O tym poniżej!
Tytuł: ,,Siedem dni razem"
Autor: Francesca Hornak
Gatunek: obyczajowy
Rok wydania: 2017
Ilość stron: 383
Fabuła:
Zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Rodzina Birchów po raz pierwszy od dawna spędzi razem aż siedem dni. Olivia jest lekarzem pracującym w Afryce, leczy chorych na wirusa Haag. W związku z tym musi odbyć po powrocie przymusową kwarantannę. Rodzice dziewczyny cieszą się na myśl o wspólnych chwilach wraz z dziećmi w domowym zaciszu. Okazuje się jednak, że zarówno Emma jak i Andrew skrywają przed sobą tajemnice, natomiast ich druga córka, Phoebe egoistycznie podchodzi do życia i nie jest entuzjastycznie nastawiona do Olivii. Czy rodzina zdoła posklejać stare i świeże rany? Kim okaże się być niespodziewany gość, przerywający kwarantannę brytyjskiej rodziny?
Po książkę sięgnęłam w okresie świątecznym, bo uznałam, że lekka i łatwa lektura poprawi mi nastrój podczas grudniowej bieganiny. Okazało się, że powieść wcale nie należała do wesołych romansów, których tak wiele ukazuje się zimową porą. Nie można powiedzieć, że przy książce się nie odstresowałam (nie trzymała mnie w napięciu czy też nie spowodowała natłoku wielu nieoczekiwanych emocji). Lektura należała do ładnych historii, po które warto sięgnąć nie tylko w grudniu. Książka obfitowała w wiele tajemnic i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Bohaterowie byli wyraziści, a ich zachowania nie zawsze owocowały happy-endem. Nie brakowało smutnych scen, zmuszających do refleksji. ,,Siedem dni razem" charakteryzowało się wspaniałym morałem, nawiązującym do tego, że rodzina jest bardzo ważna, a rozerwane więzi warto poddać naprawie. Lektura nada się w sam raz dla fanów nie lubiących słodkich, ociekających lukrem powieści. Moja ocena: 7.5/10.