środa, 25 lutego 2015

Jego wysokość Longin

Hej!
Dzisiaj recenzja książki znanego prezentera :)




   Tytuł: ,,Jego wysokość Longin"
   Autor: Marcin Prokop
   Rok wydania: 2014
   Ilość stron: 160
   Okładka: twarda










       Wydana książka to wspomnienia autora dotyczące lat 70 analizowane z perspektywy małego chłopca (oznaczone elementami fikcji).
       Marcin jest wysokim dzieckiem, więc znajomi nadali mu pseudonim Longin. Młody uczeń opowiada o swoich szkolnych i rodzinnych przygodach oraz absurdach PRL-u.
        Perypetie głównego bohatera zostały opisane w sposób humorystyczny - lekki styl pisania rozśmieszał do łez niemal na każdej stronie. Szczególnie rozdział, w którym Longin poszedł na religię w kozakach babci rozbawił mnie szalenie. Czytając lekturę naprawdę słyszałam głos Prokopa i jego znany żartobliwy język. Autor przedstawił fragmenty swojego beztroskiego dzieciństwa w szarym blokowisku, kiedy to zabawa z kolegami na świeżym powietrzu była fantastyczną zabawą. W książce nie brakowało wielu odwołań do PRL- u - jak ludzie walczyli wówczas o swój byt stojąc w długich kolejkach do sklepów a dzieci zajadały się chlebem z cukrem (traktując go jako największy rarytas). ,,Jego wysokość Longin" zawiera także kilka zdjęć z dzieciństwa Prokopa oraz genialne ilustracje autorstwa Joanny Rusinek. Lektura składa się z dziesięciu rozdziałów, które przeczytałam w dwie godziny. Książka przypadnie do gustu nie tylko dzieciom, ale również dorosłym. Warto przenieść się kilkadziesiąt lat wstecz do świata pozbawionego telefonów komórkowych, komputerów; gdy młodość żyła w zwolnionym tempie na podwórku - w otoczeniu smutnych budynków, a była jednak o wiele atrakcyjniejsza i bardziej wartościowa niż dzisiaj. Lektura niezwykle mi się spodobała, a jej jedyny minus to taki, że zbyt szybko się kończy. Moja ocena: 9/10.

,,Jego wysokość Longin" bierze udział w wyzwaniu: POLACY NIE GĘSI III

poniedziałek, 23 lutego 2015

Carte Blanche

Hej!
Niedawno byłam w kinie na filmie Carte Blanche, produkcja bardzo mi się spodobała, więc tym chętniej sięgnęłam po papierowe dzieło Lusińskiego.





    Tytuł: ,,Carte Blanche"
    Autor: Jacek Lusiński
    Ilość stron: 206
    Rok wydania: 2015
    Okładka: miękka









Fabuła:
        Książka oparta na faktach. Kacper uczy w szkole historii. Jest uwielbiany przez młodzież, potrafi w sposób ciekawy przekazać im swoją wiedzę. Mężczyzna szybko zauważa, że jego wzrok stale się pogarsza. Bohater dowiaduje się, że cierpi na zwyrodnienie barwnikowe siatkówki. Jego nieuleczalna choroba prowadzi do całkowitej ślepoty. Kacper nie ma zamiaru się poddawać. Kocha wybrany zawód i zamierza ukryć diagnozę przed uczniami, chce pomóc im w zdaniu matury.

         Faktycznie, lektura zawierała więcej szczegółowych informacji niż film. Lusiński napisał książkę prostym, interesującym językiem. ,,Carte Blanche" podzielona została na krótkie rozdziały, które czytało się bardzo szybko. Zauważyłam, że w papierowym egzemplarzu nie przeszkadzał mi romans Kacpra z Ewą - nauczycielką j. polskiego. W kinowym hicie, gorące uczucie jednak trochę przesadnie wyolbrzymiono.
       Na minus zasługuje filmowa okładka, która nakazuje utożsamiać tracącego wzrok głównego bohatera z Chyrą. Uczciwie przyznam, że książka nie wywołała we mnie tylu wyczekiwanych emocji jak obejrzana wcześniej produkcja. Podczas seansu w kinie wielokrotnie miałam oczy mokre od łez. Proces utraty wzroku został przedstawiony profesjonalnie z perspektywy Kacpra, a w lekturze było to jedynie niepełne zobrazowanie kalectwa. Moja wyobraźnia nie aktywowała we mnie oczekiwanych wzruszeń. Namawiam do zapoznania się z niesamowitą historią nawiązującą do losów Macieja - nauczyciela z Lublina. Książce przyznaję ocenę tylko 7/10, film przypadł mi do gustu bardziej.

,,Carte Blanche" bierze udział w wyzwaniach: POLACY NIE GĘSI III oraz CZYTAM ZEKRANIZOWANE POWIEŚCI

niedziela, 15 lutego 2015

Boliwia

Hej!
Dzisiaj recenzja książki znanej polskiej podróżniczki.




     Tytuł: ,,Boliwia" (mini seria ,,Kobieta na krańcu świata")
     Autor: Martyna Wojciechowska
     Okładka: miękka
     Rok wydania: 2011
     Ilość stron: 128










       Wojciechowska zdaje relację ze swojej podróży do Boliwii. W pierwszej części książki opisuje pobieżnie państwo znajdujące się w Ameryce Południowej. Czytelnik może dowiedzieć się m.in., że wspomniany hiszpańskojęzyczny kraj jest najbiedniejszym w tej części świata (zamieszkały w większości przez Indian). Dziennikarka umieściła również ranking niesamowitych miejsc, które koniecznie należy zwiedzić, planując podróż do Boliwii.
         Niestety, sytuacja kobiet w tym państwie nie należy do najłatwiejszych. 20 procent pań to analfabetki, a 7 na 10 dam maltretowanych jest fizycznie przez swoich mężów, partnerów... Wojciechowska przeprowadziła wywiad z 35 letnią Giovanną Silvią Huanapaco Vielelas Vilela. Bohaterka ma poważne kłopoty finansowe, żyje w skrajnej biedzie - mając pod opieką: babcię, matkę i 2 małych synków. Były małżonek dziewczyny nie interesuje się jej losem. Kobieta wyglądem przypomina staruszkę, przez wiele lat ukochany bił ją, ostatecznie Giovanna postanowiła rozwieść się z tyranem. 
        Pasją głównej bohaterki jest przerażający sport - zapasy.  Niestety, nie jest to bezpieczna dziedzina, walcząca cholita musi przyjąć niesprawiedliwe zasady gry. Zawody są zawsze ustawione, publiczność może rzucać w zawodników: jajkami, pomidorami, popcornem. Zazwyczaj słabsi zapaśnicy są skrajnie wykończeni po strasznych walkach. Giovanna ma obowiązek pojedynkować się m.in. z doświadczoną nauczycielką, czy dwoma mężczyznami jednocześnie, którzy rozbijają krzesło na jej głowie i miotają kobietą po ringu jak najmocniej tylko potrafią.
        Czytając książkę bardzo się wzruszyłam i trochę popłakałam. ,,Boliwia" jest idealną lekturą do torebki, miałam ją ze sobą podczas 2 godzinnej podróży pociągiem, a nawet nie zauważyłam, kiedy znalazłam się na ostatniej stronie egzemplarza. Plusem są oczywiście piękne zdjęcia amerykańskiego państwa oraz wstrząsające fotografie prezentujące walki na scenie. Żałuję jednak, że książka nie była dłuższa, bo moje zainteresowanie Boliwią niezwykle wzrosło. Polecam fanom dalekich wycieczek oraz osobom ciekawym jak wygląda życie kobiet na krańcu świata. Moja ocena 8/10.

Książka bierze udział w wyzwaniu: POLACY NIE GĘSI III

środa, 11 lutego 2015

Piosenka miłości

Hej!
Dzisiaj recenzja książki, którą kupiłam 13 lat temu :)) Robiąc porządki, trafiłam na ,,Piosenkę miłości" i postanowiłam ją przeczytać ponownie. Spędziłam z lekturą miłe 2 h. :)





    Tytuł: ,,Piosenka miłości"
    Autor: Britney & Lynne Spears
    Okładka: twarda
    Rok wydania: 2002
    Ilość stron: 191









Fabuła:
         Holly jest 14 letnią dziewczynką i mieszka w prowincjonalnym miasteczku Biscay w stanie Missisipi. Bohaterka pięknie śpiewa i marzy o byciu piosenkarką. Holly ma szansę otrzymania stypendium w szkole muzycznej. Czy uczennica pozytywnie zda egzaminy będące gwarancją wstępu do większego, luksusowego świata? Jaką tajemnicę skrywa matka Holly?

         ,,Piosenkę miłości" kupiłam będąc w wieku głównej bohaterki książkowej. Byłam wielką fanką Britney Spears, zbierałam album z jej zdjęciami, plakaty idolki przyklejałam na drzwiach, zamawiałam wszystkie gadżety sygnowane imieniem wokalistki za swoje skromne oszczędności. Reklama posiada ogromną moc - szczególnie dla dzieci, oczywiście dostrzegłam to dopiero po latach. W 2002 r. miałam pewność, że ,,Piosenkę miłości" napisała sama Britney. Dzisiaj wiem, że nazwisko artystów jest tylko dźwignią handlu, ogromnym biznesem. Piosenkarka książki zapewne nawet nie widziała, ale kiedy była na topie - wiele szalonych nastolatek zaopatrzyło się w wymarzony egzemplarz, który gdyby nie został przedstawiony jako autorstwa Spears, prawdopodobnie stałby się jednym z wielu podobnych do siebie dzieł - marnie się sprzedających.

          Powieść czyta się niezwykle szybko, przeznaczona jest głównie dla nastolatków. Fabuła przypomina trochę życie popularnej wokalistki, dlatego młodzież doszukiwała się podobieństw pomiędzy Holly i Britney. Książka zawiera obrazy przerysowanego życia w Ameryce: 14 letnie bohaterki mające już chłopaków (niektóre nawet wielu), chętnie pijące alkohol, a na 16 urodziny dostające samochody. ,,Piosenka miłości" namawia do spełniania marzeń, nawet jeśli nie mamy na nie pieniędzy. Uświadamia, że najważniejszą wartością każdego człowieka powinny być więzi rodzinne. Powieść skrywa w sobie nawet sekret, który czytelnik poznaje na końcu historii. Przyznam, że mam do tej lektury sentyment :) Moja ocena 6/10.

Jestem ciekawa jakich piosenkarek/ piosenkarzy/ zespołów słuchaliście w latach dziecięcych i młodzieńczych. Czekam na odpowiedzi :))

piątek, 6 lutego 2015

Samotność Portugalczyka

Cześć!
Dzisiaj kolejna recenzja książki, którą to udało mi się zdobyć z autografem autorki na Wrocławskich Targach Dobrych Książek w grudniu.





    Tytuł: ,,Samotność Portugalczyka"
    Autor: Iza Klementowska
    Okładka: twarda
    Rok wydania: 2014
    Ilość stron: 209










       Większość z Was zna zapewne postać Franko i ma pojęcie o wojnie domowej, jaka miała miejsce w Hiszpanii (1936 - 1939 r.) Co jest Wam jednak wiadomo na temat dyktatora Salazara i Rewolucji Goździków w Portugalii? Ze wstydem przyznaję, że dzieje ojczyzny: fado, najznakomitszych żeglarzy, pięknych krajobrazów i dobrego wina były mi obce, dlatego cieszę się, że dzięki interesującym książkom mogę zwiększać swoją wiedzę na temat krwawych reżimów za granicą. W ubiegłym roku - lektura ,,Czas motyli", przybliżyła mi przerażającą przeszłość Dominikany (i jej despotycznego władcę Trujillo), poznałam tragiczne losy sióstr Mirabal, które stały się bohaterkami narodowymi. Nowy rok rozpoczęłam z ,,Samotnością Portugalczyka". Egzemplarz uświadomił mi jak ważna jest znajomość historii.

       Iza Klementowska jest dziennikarką. Jej zbiór reportaży o Portugalii zrobił na mnie ogromne wrażenie. Przyznam, że lekturę czytałam niemal tydzień, pomimo niewielkiej jej objętości. Musiałam przyzwyczaić się do stylu pisania autorki. Rozdziały książki były krótkie, ale śledziłam uważnie każde zapisane zdanie, powracałam do poprzednich stron, delektowałam się niełatwą treścią. Starałam się zapamiętać jak najwięcej faktów z krwawej przeszłości Portugalii. 
       Reporterka przedstawiła smutny obraz Lizbony. Jej obywatele przez wiele lat gnębieni byli przez surowego przywódcę - Salazara. Ludzie bali się własnego cienia, członkowie opozycji spędzali koszmarne chwile w więzieniach, które na zawsze niszczyły ich psychikę, jeśli tylko udało im się przeżyć. Po latach faszystowskiego zniewolenia, Portugalczycy z radością powitali system komunistyczny. Niestety, kolejne lata nie przyniosły ulgi społeczeństwu. Majątki bogatszych mieszkańców plądrowano, właścicieli nieruchomości wyganiano z ich rodzinnych dobytków.
        Autorka precyzyjnie opisała kolorową ludność portugalskich ulic. Czytelnik może dowiedzieć się wielu ciekawostek dotyczących dawnych kolonii mocarstwa m.in Mozambiku, Angoli, Brazylii. Lizbończycy udzielali Klementowskiej smutnych odpowiedzi na temat dawnej świetności ich ojczyzny, wstydzili się krwawych rządów wobec afrykańskich braci. Dzięki wielu migracjom i miksowaniu się pokoleń, Portugalia stała się międzynarodową mieszaniną osób o różnym kolorze skóry.
       Dziennikarka przytoczyła mnóstwo interesujących scen z życia mieszkańców zachodniego kraju. Nie zawahała się prawdziwie zobrazować ówczesną sytuację turystyczno - biznesową w Fatimie. Święte miasto już dawno straciło swój niepowtarzalny urok - w sklepach królują plastikowe kopie Matki Boskiej, a sprzedawcy obrazków chętnie zawyżają ich wartość. 
        Warto zwrócić uwagę na osiągnięcia Portugalczyków. To oni wynaleźli m.in. kompas, a Magellan został najbardziej znanym podróżnikiem. Należy dodać, że w Lizbonie znajduje się najstarsza na świecie księgarnia!
          Klementowska zaproponowała czytelnikom smutniejszy charakter Portugalii. Społeczność pięknego kraju ciągle wspomina niedawne rządy Salazara, który stworzył przerażające oblicze ich ojczyzny wymyślając Estado Novo (Nowe Państwo) istniejące w latach 1933 - 1974. Ciekawostką jest, że kobiety otrzymały prawo do głosowania w wyborach dopiero w 1976 r! Do tej pory utrzymuje się trend młodych dziewczyn wychodzących za mąż - rodziny są dla nich często ważniejsze niż pieniądze, kariera.
        Oprócz pouczającej dawki historii, otrzymałam również potężne chwile wzruszeń. Rozdział poświęcony konsulowi Mendesowi wywołał u mnie falę łez. Jego niesamowita osoba przywróciła mi wiarę w dobrych ludzi, którzy nie boją się pomagać potrzebującym - kosztem własnego zdrowia, a nawet życia.
     Jeśli chcecie dowiedzieć się: jakie najpopularniejsze imiona nadawane są w Portugalii dzieciom (niezmiennie od 1960 r!), w jaki sposób przebiegała w 1974 r. Rewolucja Goździków, jak wyglądało życie codziennie dyktatora Salazara, dlaczego autorka zakochała się w języku portugalskim - ta książka na pewno Wam się spodoba. Jeśli nie boicie się reportaży ukazujących surowe oblicze Lizbony, polecam Wam ,,Samotność Portugalczyka", zapewniam, że lektura ta przybliży Wam wiele szokujących i nieznanych informacji z przeszłości i teraźniejszości kolonialnego mocarstwa. Moja ocena to 8/10.

Książka bierze udział w wyzwaniu: POLACY NIE GĘSI III