W krótkim wstępie trochę prywaty. Nie wiem, czy wspominałam, ale moja mama jest z zawodu bibliotekarką. Pracowała w bibliotece przez wiele długich lat. Tato był miłośnikiem papierowych pozycji od dziecka. Rodzice zarazili mnie miłością do książek, a biblioteczka od kiedy pamiętam pękała w szwach. Bardzo szybko nauczyłam się czytać, a jedną z moich ulubionych lektur był ,,Atlas świata" z żółtą okładką, który mam na pamiątkę do tej pory. Każdego dnia rodzice uczyli mnie korzystania z tej książki. Wskazywali miejsca poszczególnych kontynentów, a w nich państw. Uczyłam się o typowych roślinach i zwierzętach. Najbardziej lubiłam jednak strony, które były poświęcone rdzennym mieszkańcom (ich kolorze skóry, charakterystycznym cechom czy tradycyjnym ubraniom). Kiedy usłyszałam o nowych propozycjach od Martyny Wojciechowskiej, od razu wiedziałam, że muszę je mieć! Uwielbiam tę podróżniczkę, a jej programy zawsze oglądam z zapartym tchem. Muszę przyznać, że niestety jednak do tej pory żadnej książki jej autorstwa nie miałam okazji przeczytać (chociaż oczywiście mam je na mojej liście ,,must have"). Kiedy w Biedronce dostrzegałam promocję książek z 35 na 25 zł., nie wahałam się ani chwili. Tym bardziej, że kupując te pozycje, wspiera się budowę Przylądka Nadziei we Wrocławiu (nowoczesnej kliniki dla dzieci chorych na raka).
Tytuł: ,,Dzieciaki świata"
Autor: Martyna Wojciechowska
Okładka: Twarda (piękna, kolorowa)
Ilość stron: 161
Książka była zafoliowana, pachnąca świeżością. Oczarowała mnie od pierwszego momentu. Przyznaję szczerze - jestem nią zachwycona! Lektura jest niesamowita. Na każdej stronie występuje mnóstwo cudownych, barwnych zdjęć i interesujących ciekawostek (o wielu wcześniej nie miałam pojęcia). Pozycja jest gruba, także nie jest to książka na pół godziny. Nie mniej jednak czyta się ją szybko z dużym zaciekawieniem. Jak sugeruje autorka, lektura przeznaczona jest dla dzieci od 3 do 103 lat. Myślę, że im dziecko starsze tym więcej zrozumie. Polecam ją również dorosłym, bo ja ani przez chwilę się przy tej rewelacyjnej książce nie nudziłam!
Fabuła:
Lektura podzielona jest na 5 historii. Każda z nich opisana jest z perspektywy dziecka. Dowiadujemy się wielu nowych informacji o danej osobie, jej rodzinie, państwie i plemieniu z jakiego się wywodzi. Oglądamy piękne zdjęcia związane z tematem.
Historia 1 - Zuzu (sześciolatek), żyje w Afryce w Nambii. Wywodzi się z plemienia Himba, które zamieszkuje najstarszą pustynię świata Namib (jest koloru czerwonego, a wydmy osiągają nawet do 300m. wysokości). Mieszkańcy oczywiście borykają się z problemem wody. Myją się popiołem i dymem z ogniska. Charakteryzują się ciekawie plecionymi warkoczami na głowie. Ciała smarują czerwoną substancją, która chroni przed słońcem i odpędza owady. Zuzu zajmuje się wypasem kóz i odganianiem ich od hien. Plemię jest bardzo biedne, żywi się tym co wyhoduje. Dzieci nie chodzą do szkoły, ich jedynymi zabawkami są patyki.
Historia 2 - Lien (sześciolatka), żyje w Zatoce Ha Long w Wietnamie. Owe miejsce jest najbardziej popularne w całym państwie. Przyjeżdża do niego wiele turystów, również zagranicznych. Ludzie mieszkają tu na połączonych tratwach na wodzie. Kobiety nawet w upale zakrywają sobie twarz chustami, na dłonie wkładają rękawiczki, a na głowę charakterystyczny kapelusz. Nie lubią ich żółtej skóry i uważają, że im są bledsze - tym piękniejsze. Zakupy robią w pływającym sklepie. Lien po wakacjach musi się wyprowadzić do swojego wujostwa w mieście, bo zacznie chodzić do szkoły. Rodziców będzie odwiedzać tylko w czasie wolnym.
Historia 3 - Matina (ośmiolatka) - żywa Kumari, mieszkająca w Nepalu. Została wybrana z tysięcy dzieci. Kumari musi spełniać wiele kryteriów m.in. mieć oczy wielkie i łagodne jak krowa, serce mężne jak lew. Jej ciało powinno być idealne, bez żadnego zadrapania. Aby zostać boginią, przechodzi test (ostatni etap polega na spędzeniu nocy w piwnicy z obciętymi głowami bydła) - nie może zapłakać, gdyż powinna cechować się wielką odwagą. Kumari może rozmawiać tylko ze swoją opiekunką i prywatnym nauczycielem. Wychodzi z domu 13 dni w roku (niesiona w lektyce, gdyż jej stopy nie mogą dotknąć ziemi - aby się nie skaleczyła). Codziennie jest pięknie malowana i ubierana przez gosposię. Do jej obowiązków należy pozdrawianie tłumów. Podobno posiada zdolności uzdrawiania. Nie może się bawić z innymi dziećmi. Pozostaje żywą boginią do momentu, aż dostanie pierwszą miesiączkę.
Historia 4 - Mebratu (ośmiolatek) z Etiopii. Mieszka w najbiedniejszym państwie świata. Chłopiec, aby móc chodzić do szkoły, dorabia w mieście jako pucybut. Codziennie rano biega więc do miasta do pracy, a potem do szkoły. Dlaczego biega? Etopia znana jest z najszybszych biegaczy na całej kuli ziemskiej. Najsławniejszy sportowiec - Abebe Bikila - przebiegł w Rzymie ponad 42 km na bosaka, bo nie stać go było na buty. Etiopska kawa jest najlepszą na świecie (na marginesie polecam dokument ,,Czarne złoto"), a kobiety z tego państwa uważane są za najpiękniejsze w całym wszechświecie. Na każdym kroku można spotkać tu osoby chodzące na szczudłach, bo jest to dla nich naturalny i łatwy sposób poruszania się.
Historia 5 - Mali (pięciolatka) mieszkająca w Tajlandii. Wioska Dziewczynki położona jest w dżungli, a domy na bambusowych palach - dla ochrony przed tygrysami. Charakterystycznym środkiem komunikacji są słonie. Dzieci w szkołach uczą się 3 języków (tajwańskiego, angielskiego i plemiennego). Inne ich przedmioty znacznie odbiegają od naszych. To m.in. nauka jak odróżnić węże jadowite od łagodnych. Kobiety z plemienia Padaung, znane są ze swoich długich szyj, na które nakładają obręcze (czują się dzięki temu piękniejsze, a turyści dużo płacą za zdjęcia). Obręcze małej Mali ważą już 3 kilo.. Jej mama ma szyję 30 cm, a na niej aż 20 obręczy. Charakterystyczną rośliną z tych rejonów jest bambus, który rośnie bardzo szybko (nawet metr w ciągu doby).
Każdą opowieść podsumowują tematy do rozmowy. Rodzice powinni rozmawiać z dziećmi, jak ważne jest szanowanie wody, czy docenianie tego, co się dostało od losu. Biedne brzdące cieszą się każdym drobiazgiem, dlatego my - dzieci Europy (które mamy co jeść, mieszkanie, czystą wodę) - nie powinniśmy narzekać. To moja 17 książka przeczytana w tym roku, którą serdecznie wszystkim polecam. Jest fantastyczna!! Stawiam 10/10. Tymczasem ja szykuję się do babci, a do Was zajrzę wieczorem. Miłego dnia!:)