Witajcie ostatniego dnia stycznia! Ależ ten miesiąc szybko upłynął..
Wczoraj obejrzałam mocno reklamowany film ubiegłego roku ,,Bejbi
blues". Co o nim sądzę? Zapraszam na opinię.
Tytuł: ,,Bejbi blues"
Reżyseria: Katarzyna Rosłaniec
Data produkcji: 2013
Czas trwania: 1.45
Gatunek: dramat obyczajowy
Fabuła:
17 letnia Natalia jest mamą. Główna bohaterka różni się jednak od innych nastolatek, które mają dzieci (będące zazwyczaj wynikiem wpadki), ponieważ swoją ciążę dziewczyna zaplanowała. Matka Natalki opuszcza córkę, zostawiając jej mieszkanie. Czy młoda kobieta poradzi sobie z macierzyńskimi obowiązkami?
Temat produkcji może być ciekawy. Nastoletnia bohaterka, która sama jest przecież jeszcze dzieckiem, ma już synka. Dlaczego Natalia w tak młodym wieku zapragnęła być już mamą? Dziewczyna miała własne ważne powody, które pchnęły ją do zajścia w ciążę. Nie, nie była to chęć zatrzymania przy sobie chłopaka czy próba udowodnienia światu, że przecież 17 lat to jednak dorosłość! Kobieta marzyła o posiadaniu kogoś bliskiego do kochania... Marzena urodziła Natalkę - będąc niedojrzałą osobą; nie umiała obdarzyć miłością córki. Matka nastolatki obwiniała swoje dziecko za zmarnowane życie.
Ważnym punktem dramatu jest dominacja płci żeńskiej. Natalia wychowała się bez ojca. Tato jej wybranka - Kuby, odezwał się podczas trwania filmu tylko raz, żył pod pantoflem żony. Jakub stosował się głownie do poleceń mamy, ulegał urokowi nie tylko własnej dziewczyny, ale również zdradził ją z Marzeną...
Natalka chciała być dobrą matką, niestety nie potrafiła dobrze zająć się synem. Kobieta ciągle dokonywała złych wyborów - wpadła w złe towarzystwo, zaczęły interesować ją narkotyki. Pożyczane pieniądze nastolatka trwoniła na drogie, markowe ubrania. Swoje dziecko traktowała jako gadżet. Cóż się jednak dziwić, bohaterka została ze swoimi problemami sama, zostawiła ją mama, teściowie jej nie pomagali, a Kuba interesował się bardziej jazdą na deskorolce niż opieką nad dziewczyną. Natalia nie miała w najbliższym otoczeniu dobrych wzorców.
Produkcja została jednak trochę przekombinowana. Nastolatka gnała przez ulice jeżdżąc na rolkach z prędkością światła, jednocześnie pchając wózek, co nie wydaje się być realną sytuacją w polskich warunkach. Natalka uwielbiała również pędzić przez miasto w mega - wysokich szpilkach, trzymając na rękach dziecko. Dzieło Rosłaniec przepełniono także przekleństwami, elementami nagości czy seksu.
Bohaterka nawet nie myślała o kontynuacji nauki - jej celem życiowym była zabawa z moda, początkowo dominowała chęć pracy w sklepie z ubraniami. Natalia to skrajnie nieodpowiedzialna matka, o czym świadczą końcowe sceny dramatu. Żadna postać filmowa nie miała pozytywnej natury; nawet Jakub, który zdawał się przechodzić przemianę - zepsuł swoją metamorfozę podczas ostatnich kilku minut produkcji.
Obsada aktorska była ciekawa, ponieważ główne role przypadły osobom debiutującym w filmie ,,Bejbi blues" na dużym ekranie. Magdalena Berus jako Natalia przykuła moją uwagę, chętnie będę śledzić jej dalsze losy w świecie kinematografii (w planach mam obejrzenie dramatu ,,Nieulotne"). Nikodem Rozbicki w roli Kuby sprawdził się świetnie, jego postać mnie zaskakiwała, co dobrze świadczy o młodym artyście. Ciekawą postać zbuntowanej i rozkapryszonej Martyny - wykreowała Klaudia Bułka. Ze znanych aktorów na wyróżnienie zasłużyli: Magdalena Boczarska, Katarzyna Figura, Danuta Stenka, Jan Frycz i Mateusz Kościukiewicz. Na ekranie pojawili się również: Renata Dancewicz i Ireneusz Czop. Moja ocena filmu to 6/10.
A wieczór spędziłam w towarzystwie białej czekolady z dodatkami kokosu i migdałów, pyycha! :)