sobota, 16 listopada 2013

Bo wiesz...

Dzisiaj ostatnia z posiadanych przeze mnie pozycji napisanych przez Piotra Kołodziejczaka.





Tytuł: ,,Bo wiesz..."
Autor: ,,Piotr Kołodziejczak
Okładka: Miękka
Rok wydania: 2009
Ilość stron: 184









Fabuła:
Grażyna ma już dość nudnego małżeństwa z Jankiem. Zarzuca partnerowi, że przynosi zbyt małe wypłaty, przez co kobieta nie ma wiele pieniędzy na swoje przyjemności. Oznajmia mu, że odchodzi. Czy mężczyzna będzie walczył o ich związek?

      Książkę przeczytałam bardzo szybko. Jest napisana prostym, lekkim, czasem humorystycznym językiem. Niestety lektura jest zwyczajnie nudna, nie ma w niej żadnej akcji, monotonia. Grażyna wspomina swoje zdrady. Najpierw romansowała z Pawłem, potem z Ricardo. Kobieta irytuje, ciągle ma pretensje do życia, nic jej nie pasuje. Ciekawym zabiegiem było umieszczenie w książce bohaterki o imieniu Ewelina, którą miałam okazję wcześniej poznać w ,,Kobiecie niespodziance".
     W odbiorze książki przeszkadzała mi kolejna koszmarna obwoluta. Cóż, jaka okładka taka treść. Stawiam 4/10. W najbliższym czasie nie planuję innych powieści autora. W zasadzie nie jestem w stanie zrozumieć zachwytów nad jego dziełami, ja jestem nimi jedynie zmęczona... 

Lektura bierze udział w wyzwaniu POLACY NIE GĘSI II

Na deser pyszne mandarynki :)

Jak planujecie spędzić weekend? Ja wybieram się na koncert Kasi Nosowskiej :) Znowu mam problemy z laptopem, ciężko funkcjonować ciągle na trybie awaryjnym, więc dzisiaj oddaję go do naprawy Kuzynowi.. Także najprawdopodobniej zajrzę do Was po niedzieli. Miłego dnia!

wtorek, 12 listopada 2013

Kobieta niespodzianka

Hej! Jak spędziliście długi weekend? Ja byłam na świetnym rockowym koncercie zespołu ,,Coma" :) W międzyczasie przeczytałam kolejną lekturę, której opinię Wam pokrótce przedstawię. 





Tytuł: ,,Kobieta niespodzianka"
Autor: Piotr Kołodziejczak
Rok wydania: 2011
Okładka: Miękka
Ilość stron: 192









Fabuła:
Poznajemy zwyczajną, typowo polską rodzinę: zgodne małżeństwo (Magdę i Andrzeja) oraz dwójkę ich dzieci: Basię i Romka. Pewnego dnia ojciec familii spotyka tajemniczą kobietę. Kim ona jest? Co łączy ją z Andrzejem? Tego dowiecie się z powyższej książki. 

       To moje drugie spotkanie z Piotrem Kołodziejczakiem. Ta lektura przypadła mi do gustu bardziej niż ,,W kajdankach namiętności". Książkę czytało się bardzo szybko dzięki dużym literom. Styl pisarski autora jest prosty, nie wymagający myślenia, czasem nawet język przekracza granicę przyzwoitości.
      Okładka lektury nie podoba mi się, jest banalna. Nie wybrałabym jej podczas wizyty w księgarni, widząc dookoła mnóstwo lepszych propozycji. Tytułową - kobietę niespodziankę, poznajemy dokładniej w ostatnim rozdziale. Książki nie czytałam z wypiekami na twarzy, akcja toczyła zbyt się leniwie. Według mnie jest to lekka, aczkolwiek przeciętna powieść obyczajowa, z którą można spędzić miły wieczór, relaksując się. Stawiam 6.5/10. A może ktoś z Was zna tę pozycję? Ciekawa jestem Waszych opinii...

Książka bierze udział w wyzwaniu POLACY NIE GĘSI II

P.S. U mnie dzisiaj jeden z moich ulubionych owoców - soczysta pomarańcza :) A jakie witaminy dominują teraz u Was? :)
Miłego dnia!

piątek, 8 listopada 2013

Rozrywki Mikołajka

Witajcie! Dzisiejszy wieczór spędziłam miło dzięki przyjemnej lekturze. A cóż to za książka? :)




Tytuł: ,,Rozrywki Mikołajka"
Autor: Valerie Latour-Burney  
Okładka: Twarda
Rok wydania: 2013
Ilość stron: 247
         









            Od dzieciństwa jestem wielką fanką serii przygód o Mikołajku, którą stworzył znakomity duet: René Goscinny i Jean-Jacques Sempe. Uwielbiam humorystyczne historie o małym chłopcu, zachwycają mnie charakterystyczne ilustracje. W księgarniach pojawiły się kolejne książki o młodym bohaterze. Są one napisane na podstawie tekstów Goscinny'ego i Sempego. Postanowiłam sprawdzić czy ,,Rozrywki Mikołajka" również przypadną mi do gustu. Książka podzielona została na 2 części: ,,Mecz o puchar" i ,,Najlepsi kumple". Składają się one z kilku podrozdziałów. 
         Pierwsza opowieść poświęcona jest przygotowaniom do finałowej gry w piłkę nożną. Mikołajek postanawia namówić swoich przyjaciół do zorganizowania prawdziwego, uczciwego meczu bez bójek i kłótni. Chłopcy natrafiają na wiele przeszkód, nie tracą jednak nadziei, że dojdzie do ostatecznego pojedynku.
          Druga historia porusza kwestię przyjaźni. Do Mikołaja (rodowitego Francuza) przyjeżdża Anglik George. Początkowo główny bohater traktuje nowego kolegę z wyższością, nie potrafi i nie chce go polubić. Z biegiem czasu młodzieniec zmienia swoje nastawienie wobec obcokrajowca, jest mu smutno, kiedy George musi wrócić do domu. 

          Przeczytanie lektury zajęło mi ok. 2 h. Książka ma duże litery i wiele pięknych, kolorowych obrazków. Co prawda, jestem wierna oryginalnym historiom o Mikołajku, ale myślę, że zaopatrzone w morały rozdziały - zawarte w tej pozycji, są warte przeczytania. 
      Miło ponownie spotkać Mikołaja i jego kolegów: Rufusa, Kleofasa, Ananiasza, Alcesta, Euzebiusza, Gotfryda, Joachima i Maksencjusza. W pierwowzorze główny bohater przyjaźnił się z Jadwinią. Natomiast w nowych częściach Mikołajek zmienił obiekt swoich uczuć, woli przebywać w towarzystwie Ludeczki. Nie spodobał mi się ten zabieg, bo odniosłam wrażenie, że Jadwinia została tutaj przedstawiona jako mniej sympatyczna od swojej prototypu. Szkoda, bo dziewczynka była jedną z moich ulubionych postaci, wykreowanych przez Goscinny'ego. W nowej wersji lektury najważniejsza żeńska rola przypadła Ludeczce.
     Książka na pewno spodoba się najmłodszym dzieciom, głównie dzięki cudnym ilustracjom. Fani oryginalnego Mikołajka (jak ja) będą jednak tęsknić do czarno-białych obrazków i kultowych tekstów, których w najnowszych kontynuacjach brak. Niemniej jednak lektura godna jest polecenia, dlatego moja ocena to 7.5/10. Znacie chłopca o imieniu Mikołaj, którego ulubionym zajęciem jest spędzanie czasu ze swoją paczką przyjaciół? :)

P.S. Wiem, że niektórzy czekają na to najbardziej :D Witaminową bombą była dzisiaj u mnie...papaja! 


Miłego weekendu!

wtorek, 5 listopada 2013

W kajdankach namiętności

Dzisiaj recenzja ostatnio przeczytanej przeze mnie książki :)

Tytuł: ,,W kajdankach namiętności"
Autor: Piotr Kołodziejczak 
Rok wydania: 2013
Okładka: Miękka
Ilość stron: 232

Fabuła:
Justyna podejrzewa męża o zdradę. Niespodziewanie ona sama nawiązuje romans z przystojnym pisarzem. Tymczasem w dzielnicy Parkowej grasuje morderca, który zabija swoje ofiary młotkiem. Kim jest psychopata? Tego dowiecie się czytając powyższy jak twierdzi autor - kryminał miłosny.

        Przyznam szczerze, że spoglądając na okładkę książki spodziewałam się, że będzie ona zapewne o uwięzionej w piwnicy (bądź innym zamkniętym pomieszczeniu) kobiecie, którą przetrzymuje jakiś maniak seksualny. Cóż.. Pomyliłam się :) Uważam jednak, że lektura powinna być umieszczona raczej w gatunku dramatu obyczajowego z elementami czarnego humoru.. 
        Jakie są plusy książki? Ciekawie poruszone zostały problemy współczesnego świata i ludzkiej mentalności, m.in. inspektor, który skończył już 40 lat, ale najbliższą osobą w jego życiu jest wciąż mama czy staruszka najbardziej kochająca swojego ujadającego psa i nie przejmująca się ciągłymi skargami sąsiadów - zwracających uwagę na nieustanne (i w ciągu dnia i w nocy) szczekanie jej pupila. Podobały mi się te opisane z nutką ironii fragmenty, powodowały one mój wielokrotny uśmiech. Ponadto, zaskoczyło mnie zakończenie książki. Byłam przekonana, że mordercą jest któryś z dwóch obstawianych przeze mnie typów. Zdziwiłam się, kiedy dowiedziałam się, kto był poszukiwanym psychopatą.
        Lektura ma jednak również minusy. Szalenie denerwowała mnie postać Justyny, nie potrafiłam jej polubić. Poza tym, odniosłam wrażenie, że wszystkie osoby płci żeńskiej przedstawiono raczej w negatywnym świetle - jako głupiutkie istoty. Moim zdaniem, losy licznych bohaterów - w większości przypadków, nie zostały także wystarczająco nakreślone, Kołodziejczak opisał je tylko pobieżnie, np. wątek Ireny i jej dziecka. Nie przypadł mi do gustu również dziwny zabieg autora, polegający na przytaczaniu w tekście - urywków innych swoich książek.
        Jeśli będziecie się bardzo nudzić podczas jesiennych/zimowych długich wieczorów, lekturę możecie oczywiście przeczytać. Ja stawiam ocenę 6/10, ponieważ preferuję jednak ambitniejsze i ciekawsze kryminały :)

Lektura bierze udział w wyzwaniu POLACY NIE GĘSI II


A mój dzisiejszy owoc dnia to..
Dość śmieszny jest fakt, że nigdy nie lubiłam ananasów. Miałam do nich jakieś nieuzasadnione uprzedzenie, być może dlatego, że u mnie w domu były popularne jedynie w postaci zapuszkowanej. Swój stosunek do tych tropikalnych owoców zmieniałam po lekturze Beaty Pawlikowskiej ,,Blondynka na Kubie", gdzie podróżniczka zajadała się soczystymi ananasami. Postanowiłam dać szansę tym owocom i... od tej pory kupuję je regularnie :) 

Miłego dnia :)