Dzisiaj notka książkowo - filmowa!
Tytuł: ,,Love, Rosie"
Autor: Cecelia Ahern
Okładka: Miękka ze skrzydełkami
Ilość stron: 512
Rok wydania: 2014
Fabuła:
Rosie i Alex znają się od dzieciństwa. Powieść zawiera opis życia głównych bohaterów od ich siódmych do pięćdziesiatych urodzin. Kiedy Alex w wieku siedemnastu lat musi przeprowadzić się z Irlandii do Ameryki, jego przyjaźń z Rosie zostaje wystawiona na próbę czasu. Chłopiec nie zdąża na samolot do rodzinnego domu, co powoduje, że tytułowa bohaterka idzie na bal maturalny z innym kolegą. Ta decyzja zmieni losy Rosie i Alexa na zawsze, przyjaciele dopiero po wielu latach zauważą jak wiele zmarnowali szans. Czy mogą być jeszcze szczęśliwi? Co spowodowało, że ich drogi się rozeszły?
,,Love, Rosie" czekała na mnie na stosiku ok. pół roku. Przerażała mnie chyba jej objętość, jednak całkiem niepotrzebnie, książkę przeczytałam w ciągu 2 dni. Drugą połowę lektury wręcz połknęłam, nie wstałam z kanapy aż do momentu, kiedy mogłam w końcu zapoznać się z finałem opowieści. Opinie na temat tej historii są różne, mnie osobiście ,,Love, Rosie" zachwyciła, już dawno nie trzymałam w rękach tak emocjonującej lektury. Spodziewałam się kolejnego, bzdurnego romansu, a tymczasem dzieło mną wstrząsnęło, wzruszyło konkretnie; podczas czytania często miałam ściśnięte gardło, a kiedy dotarłam do ostatnich stron trochę się popłakałam.
Książka jest zbiorem listów, emaili, wycinków z prasy, wiadomości z czatów, smsów dotyczących głównych bohaterów. Z niedowierzaniem zagłębiałam się w kolejne rozdziały, gdy Rosie i Alex byli coraz starsi. Ich małżeństwa trwały w próżni tak wiele lat, dzieci szybko dorastały, zegar tykał coraz szybciej i szybciej, zmarnowanego czasu nie dało się cofnąć. Bohaterowie z uczniów podstawówki przeistoczyli się w nastolatków, następnie w 20latków, niespodziewanie prędko przekroczyli próg lat 30, gdzie czekała nieopodal 40 i coraz bliżej było już do 50. Córka Rosie i synowie Alexa przypominali ich samych, popełniały podobne błędy. Podczas czytania po raz kolejny uświadomiłam sobie jak krótkie jest życie, tak szybko przemijamy, ustępując miejsca kolejnym pokoleniom, przetrwają jedynie najsilniejsze przyjaźnie, a marzenia można spełnić głównie pod warunkiem ich modyfikacji.
Jestem pod wrażeniem decyzji Rosie. Swój najważniejszy czas poświęciła dla Katie, była wspaniałą matką. Dodatkowo, jako córka spełniła swoje zadanie najlepiej jak potrafiła. Rodzice pomagali jej, gdy była młodsza, następnie Rosie opiekowała się matką, bo siostra i brat znajdowali się niestety zbyt daleko domu. Denerwował mnie Alex, z każdą kolejną stroną pytałam: ,,Dlaczego czekasz?!?" Bohaterowie stali przed wieloma wyborami: praca, kariera, rodzina, przeprowadzki. Ciągle się mijali, przepadały im kolejne szanse, podejmowali złe decyzje, nie uczyli się na błędach.
Książka jest wspaniała, porządnie mnie rozkleiła. Zastanawiam się jak wyglądałaby moja historia spisana z listów, pocztówek, e-maili, SMS-ów itd. kolekcjonowanych na przestrzeni lat. Wiele sytuacji zapewne rozbawiłoby mnie, mnóstwo zasmuciło, powróciłyby różne wspomnienia. Zawsze rozmyślam co by było gdybym.. wybrała wtedy inną drogę, wielu decyzji żałuję, ale czasu nie da się cofnąć, należy myśleć o przyszłości.
Nie pozostaje mi nic innego jak sięgnąć po pozostałe dzieła Ahern, szczególnie po sławne ,,P.S. Kocham Cię". Natomiast ,,Love, Rosie" przyznaję 9/10. Tymczasem muszę obejrzeć ekranizację, której jestem bardzo ciekawa.
Lektura bierze udział w wyzwaniu: CZYTAM ZEKRANIZOWANE POWIEŚCI
Nie pozostaje mi nic innego jak sięgnąć po pozostałe dzieła Ahern, szczególnie po sławne ,,P.S. Kocham Cię". Natomiast ,,Love, Rosie" przyznaję 9/10. Tymczasem muszę obejrzeć ekranizację, której jestem bardzo ciekawa.
Lektura bierze udział w wyzwaniu: CZYTAM ZEKRANIZOWANE POWIEŚCI