Dzisiaj notka książkowa :)
Tytuł: ,,W imię miłości"
Autor: Katarzyna Michalak
Okładka: miękka
Ilość stron: 287
Fabuła:
Małgorzata jest ciężko chora. Musi oddać jedyną córkę - Anię pod opiekę swojemu ojcu, który 10 lat wcześniej wyparł się rodziny. 10 letnia Kraska boi się reakcji dziadka na jej obecność, lecz wierzy, że senior rodu nie wyrzuci jej z Jabłoniowego Wzgórza. Świat dziewczynki zmienia się o 180 stopni, poznaje bowiem kolejnych członków familii, a stan zdrowia Małgosi wcale się nie poprawia. Czy Ania poradzi sobie w trudnych chwilach z natłokiem szokujących wiadomości? Jakie tajemnice skrywają przed dzieckiem dorośli? Czy Małgorzata ma szansę wyzdrowieć?
,,W imię miłości" to pierwsza książka Michalak, jaką miałam okazję przeczytać. Zawsze chciałam poznać twórczość autorki, gdyż zastanawiała mnie rozbieżność opinii wśród blogerów. Jedni należą do fanów pisarki i chwalą jej powieści, a inni je krytykują. Cóż.. ,,W imię miłości" mnie nie zachwyciła. Lekturę pochłonęłam dosyć szybko podczas jazdy autobusem, ale naprawdę wiele momentów w tej książce powodowało u mnie ironiczny uśmiech i marzyłam o tym, aby jak najszybciej poznać już jej zakończenie.
Najbardziej rozśmieszyło mnie porównanie powieści do Ani z Zielonego Wzgórza - buhahahaha, to chyba jakiś żart? Dzieło charakteryzowało się ciekawą fabułą, ale tylko na początku, ponieważ z każdym kolejnym rozdziałem powieść przekształcała się w telenowelę brazylijską. Mam wrażenie, że Michalak z poważnych tematów zrobiła sobie za przeproszeniem jaja, bowiem wielu tak absurdalnych scen nie czytałam już dawno. Autorka poruszyła problemy m.in: niedojrzałych ojców porzucających rodziny, choroby nowotworowej, pedofilstwa, morderstwa, seksu i pożądania. Tylu zbiegów okoliczności nie zauważyłam chyba nawet w żadnej bajce. Na szczęście w ,,W imię miłości" bohaterowie mieli interesujące życie - wszyscy wybaczyli sobie dawne błędy, wszak Edward Jabłoński był milionerem, więc mógł odkupić swoje winy i zapłacić gotówką za operację Małgosi; niejaki Ned wiedząc, że jego córka jest w ciężkim stanie w szpitalu nie odpuścił szybkiego seksu w samochodzie z piękną dziennikarką (tuż przed pogotowiem) itd itp. Postaci występujące w lekturze mnie denerwowały, były nijakie szczególnie mała Ania - dziewczynka idealna.
Być może to ze mną jest coś nie tak, gdyż na różnych portalach czytałam mnóstwo pozytywnych opinii na temat książki. Czytelniczki były nią oczarowane, a fabuła je wzruszyła. Hmm.. Niestety, chociaż bardzo się starałam ,,W imię miłości" nie podbiła mojego serca. Ostatnio zakończyłam wiele ciekawych lektur, które szalenie mi się podobały, a powieść Michalak na ich tle wypadła po prostu blado, do tego porównanie dzieła do ,,Ani z Zielonego Wzgórza" jest moim zdaniem żałosne. Możliwe, iż sięgnę jeszcze kiedyś po jakąś książkę polskiej autorki, ale raczej nieprędko. Moja ocena to: 5/10.