Cześć!
Dzisiaj recenzja wyjątkowej książki.
Tytuł: ,,Pokochać Ukrainę"
Autor: Jacek Łęski
Gatunek: reportaż
Rok wydania: 2014
Rok wydania: 368
Książkę dostałam kilka lat temu w prezencie urodzinowym. Byłam w Ukrainie w 2010 r. będąc jeszcze studentką. Mam wiele wspomnień z tego wyjazdu pozytywnych i negatywnych. Jednak tak naprawdę o Ukrainie nie wiedziałam wiele. Dopiero, gdy wybuchła wojna zasmuciłam się, że informacje jakie posiadam są szczątkowe, warto poznać ten kraj dogłębniej. Nadszedł odpowiedni czas na lekturę książki.
Podczas czytania, mąż włączył telewizor i ukazał się program z najnowszymi informacjami z okupowanego państwa. Jakie było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam, że wiadomości prosto z Ukrainy relacjonuje Jacek Łęski - dziennikarz i autor książki, którą właśnie miałam w ręku. Lektura jeszcze bardziej mnie zaciekawiła wiedząc, że została napisana przez profesjonalistę. Zdumiałam się tylko, że jako drugi pisarz na okładce widniała Alina Łęska - żona reportażysty, Ukrainka. Książka zawierała jedynie kilka wzmianek o niej i jej punkty widzenia, ale na pewno nie została przez nią stworzona.
Dzięki lekturze otworzyłam oczy na mnóstwo aspektów. Wiele szczegółów mnie zdumiało, a inne potwierdziły moje spostrzeżenia jakie wyniosłam z podróży w tym kraju. Książka składała się z krótkich rozdziałów i wielu zdjęć. Były opowieści poświęcone o Lwowie, Odessie, Kijowie czy Donbasie. Zaciekawiły mnie też informacje o starożytnej kulturze trypolskiej czy złocie Scytów oraz wzmianki o dwóch papieżach i apostole Jezusa, którzy mieszkali na terenie naszych sąsiadów. Niesamowite były rozdziały poświęcone ukraińskim wynalazkom czy kuchni ukraińskiej. Lektura zawierała trochę historii, trochę kultury, wyjaśnienia stosunków polsko-ukraińskich czy ukraińsko-rosyjskich. Dziwnie czyta się książkę, gdzie wspomniany jest ogromny schron w metrze kijowskim z nadzieją, że nigdy nie zostanie użyty. Nie brakuje informacji o Kozakach czy skorumpowanym prawie ukraińskim, gdzie łapówki są normalną zapłatą. najbardziej zdziwiły mnie różne ciekawostki o których nie miałam pojęcia np. że z jednego końca Kijowa do drugiego jest aż 50 km. czy że na wschodzie Ukrainy są tak wielkie huty i zakłady pracy, tak że miasta są do nich tylko dodatkiem.
Książkę polecam wszystkich, którzy chcą lepiej poznać i zrozumieć Ukrainę. Jest na to akurat najlepszy czas! Mam nadzieję, że kraj wygra wojnę i odbuduje się na nowo jak kiedyś Polska. Cieszę się, że mimo iż w tym państwie zawsze widoczny był podział społeczeństwa (wynikający zazwyczaj z niewiedzy prowadzonej przez rosyjską propagandę) teraz Ukraina zjednoczona jest jak nigdy i dlatego ma szansę na prawdziwą suwerenność. Chciałabym jeszcze kiedyś tam wrócić, czego życzę przede wszystkim rodzimym mieszkańcom! 💙💛
Jak dobrze znacie Ukrainę? Może kiedyś byliście w tym państwie?
Mam wielu przyjaciół z Ukrainy więc jestem bardzo ciekawa tego reportażu.
OdpowiedzUsuńJa nie mam wśród znajomych osób z Ukrainy. Nigdy też tam nie byłam. I w sumie mnie nawet nie ciągnęło. Ale książkę z ciekawości bym przejrzała. Może bym złapała wtedy jakąś zajawkę
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłem na Ukrainie, ale moja Mama i Siostra były tam bodajże w 2005 roku, na dwudniowej wycieczce. Różnie wspominają. Potem moi szefowie - w czasach - gdy jeszcze uczyłem - byli tam w naszym mieście partnerskim. Też wspominali różnie, że ogromny potencjał, tysiące hektarów czarnoziemu itd. I tzw. miejscami mówili o tzw. smutku mieszkających tam ludzi. Po książkę pewnie sięgnę, poza tym w swoim czasie interesowałem się wyznaniem grecko katolickim i Unią Brzeską :-) . Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńA pozdrawiam w niedzielę, 27 marca, po szybkim spacerze ;-) .
OdpowiedzUsuńNa pewno warto poznać lepiej sąsiadów.
OdpowiedzUsuńNa pewno warto przeczytać, by dowiedzieć się więcej o naszym sąsiedzie.
OdpowiedzUsuńNiestety, nie byłam. Książka warta przeczytania. 368 stron ;) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMiałam lecieć po raz pierwszy dwa lata temu, ale naszła pandemia.
OdpowiedzUsuńMnie nie ciągnie do Ukrainy, nie ma zamiaru tam jechać. Mój tato pochodził z Ukrainy - kiedyś mieszkali tam Polacy. Wspomnienia jego rodziny nie są przyjemne. Nigdy nie lubił mówić o tamtym miejscu.
OdpowiedzUsuńWidziałam ostatnio wiele list książek o Ukrainie, ale tej nie kojarzę - dopisuję ją więc do mojej listy ;)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że jest taka książka. Chciałabym ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w Ukrainie, ale płynie we mnie ukraińska krew, mój dziadek był Łemkiem.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam. Byłam w Ukrainie pod koniec 2019 roku, konkretnie we Lwowie. Było fantastycznie, jakbym przeniosła się w czasie. Od dawna mam też ochotę a wycieczkę do Czarnobyla. Obawiam się jednak, że dość mocno, przez aktualną sytuację, się ten plan przesunie :( oby to wszystko szybko się skończyło i oczywiście pozytywnie dla Ukrainy!
OdpowiedzUsuńZnam trochę Ukrainę, bo byłam w tym kraju kilka razy...
OdpowiedzUsuńA książka z pewnością ciekawa, więc pewnie kiedyś ją przeczytam.
Pozdrawiam i dziękuję za polecenie.
Nie byłam, ale trochę wiem o Ukrainie, znam też kilka osób o ukraińskim pochodzeniu. Czytałam tę książkę, na moim blogu też jest jej recenzja. :)
OdpowiedzUsuńTylko raz byłyśmy we Lwowie.
OdpowiedzUsuńKompletnie nie znam Ukrainy. Mój mąż był tam wiele lat temu i dobrze ją wspomina. Z chęcią ją przeczytam, tym bardziej że otacza nas coraz więcej Ukraińców.
OdpowiedzUsuńNiestety nie byłam na Ukrainie. Zbyt późno zaczęłam podróżować na wschód bo wiadomo, zachód wydaje się ciekawszy.Z krajów wschodnich byłam na Litwie i Łotwie, w planach była Estonia ale poczekam jeszcze trochę i zobaczę co będzie. Też mam nadzieję, że Ukraina wygra wojnę i pokaże Putinowi gdzie jego miejsce. Książki pokazanej przez Ciebie nie znam, teraz jest moda na lektury dotyczące Ukrainy ale ja jakoś nie umiem się zainteresować. Może po wojnie...
OdpowiedzUsuńksiążka rzekłabym bardzo na czasie...
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam, właściwie teraz uświadamiam sobie jak mało, wiem o tym kraju. Ale właśnie dlatego chętnie bym przeczytała
OdpowiedzUsuńKsiążka, adekwatna do obecnej sytuacji.
OdpowiedzUsuńNiestety nigdy nie byłam na Ukrainie.
Sama też mało wiem, o tym kraju.
Pozdrawiam
Książka wydaje się fajną pozycją dla osób chcących pojechać na Ukrainę. Mam nadzieję, że będzie to wkrótce możliwe!
OdpowiedzUsuńNie byłam nigdy w Ukrainie, myślę że warto przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuń