Hejka!
Zapraszam na recenzję książki.
Tytuł: ,,Załoga"
Autor: Grzegorz Kalinowski
Liczba stron: 456
Rok wydania: 2020
Gatunek: kryminał
Fabuła:
Joanna Becker pracuje nad materiałem o muzyce z lat 80. Trafia na mało znany zespół Załoga, którego karierę przerwała nagła śmierć wokalisty. W tym samym czasie, komisarz Artur rozwiązuję zagadkę dotyczącą morderstwa Japończyka (pana Kasai). Czy oba śledztwa będą ze sobą powiązane? Czy Załogę tworzyła faktycznie zgrana ekipa? Jakie ciekawostki o Japonii pozna Artur?
Zastanawiałam się długo, od której książki Kalinowskiego zacząć jako pierwszej. Byłam na spotkaniu z autorem, słuchałam jego wywiadów online, jestem pod ogromnym wrażeniem jego wiedzy historycznej (szczególnie dotyczącej Warszawy). Pisarz był dziennikarzem w TVNie i Radio Zet, a ponadto jest sprawozdawcą sportowym (jego znajomość dotycząca sportu także mi imponowała). Postanowiłam zacząć przygodę z jego twórczością od książki ,,Załoga" - reklamowaną jako pierwszy polski kryminał rockowy. Uwielbiam muzykę z dawnych lat, więc uznałam, że lektura polecana przez Muńka Staszczyka bardzo mi się spodoba, niestety powieść zawiodła moje oczekiwania.
Okazało się, że nie jest to na pewno pierwszy polski kryminał muzyczny, bowiem choćby kilka lat wcześniej został wydany ,,Piąty Beatles" Czubaja, więc zostałam oszukana już na początku. W dodatku, akcja w książce tak się wlokła, że myślałam w pewnym momencie, że oszaleję. Nudy straszne! Gdybym była tą osobą, która rzuca książki po przeczytaniu kilkudziesięciu stron, jeśli nie przypadną do gustu, to w ogóle bym się nie zastanawiała, tylko brała kolejną do ręki. Jednak, zawsze kończę rozpoczętą powieść, żeby oceniając ją wydać słuszny werdykt (a nuż spotka mnie jakiś szalony zwrot akcji czy super koniec). Rozczarowała mnie mnogość bohaterów i mnóstwo wątków, no tego było jednak stanowczo za dużo. Fakt, że potem wszystkie losy spinały się w słuszną klamrę, co prowadziło do zrozumienia fabuły, ale dla mnie była ona bez sensu. Straszny chaos panujący w rozdziałach, przeszkadzał mi w odbiorze lektury, bohaterowie mnie denerwowali. Chyba polubiłam jedynie postać drugoplanową Miśka, wkurzały mnie wszystkie pozostałe osoby: członkowie Załogi, Joanna i Artur, pan Kasai, młodzi stażyści i inni. Co więcej, w książce było mnóstwo polityki i to ona stanowiła główny nurt zawiązujący akcję. Rozumiem nawiązanie do PRLu, bo sama historia jest ciekawa i warto ją przypominać, ale współczesne potyczki sejmowe, będące odnośnikami do dzisiejszych partii bardzo mnie wymęczyły. Mam po dziurki w nosie codziennych informacji z Wiejskiej, a czytanie w kryminale o podobnych zadymach, wcale mnie nie odprężyło. Interesujące były wstawki dotyczące komuny, sceny z muzyką też mi się podobały oraz anegdotki dotyczące Japonii podniosły minimalnie poziom lektury. Naprawdę podziwiam wiedzę Kalinowskiego z zakresu muzyki oraz jego przygotowanie z historii kraju kwitnącej wiśni, ale kryminał mnie okrutnie wynudził. Myślę, że gdyby książka była o połowę krótsza to też by mi się ją inaczej czytało, wiele kartek było po prostu zbędnych. Dam autorowi jeszcze jedną szansę, sięgnę po kryminał retro, a tym czasem ,,Załogi" raczej nie polecam. Moja ocena: 4/10.
Raczej więc Alicjo nie sięgnę, niezbyt lubię takie książki - przynajmniej na ten moment. A może - jeśli pojawi się w bibliotece - to - nie wykluczam, że wypożyczę. Pozdrawiam serdecznie, 42 minuty na zakupach, pod wieczór urodziny Siostry ;-) .
OdpowiedzUsuńPs. Podobne motywy mam w aktualnych lekturach. Czytam Troyata biografię Katarzyny Wielkiej. I inne - są niezwykłe, jeszcze raz pozdrawiam :-) .
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji czytać tej książki, a lubię kryminały retro.
OdpowiedzUsuńNie mam zamiaru jej czytać. Totalnie mnie nie przekonuje do siebie.
OdpowiedzUsuńNiestety nie mój typ książki, ale z tego co widzę po Twojej recenzji to nawet dobrze. Lepiej nie tracić czasu na średnie pozycję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Lubię kryminały retro, więc ten na pewno też by mi się spodobał.
OdpowiedzUsuńDobrze, że ostrzegasz- nie sięgnę po nią.
OdpowiedzUsuńBędę omijała szerokim łukiem!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jest nudna. Nie będę miała jej na uwadze.
OdpowiedzUsuńA taka fajna okładka... Szkoda, że zawartość mniej interesująca...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak rozczarowuje.
OdpowiedzUsuńa ja mimo wszystko mam ochotę na tę pozycję. Może mi przypadnie do gustu:)
OdpowiedzUsuńSzkoda że książka nie spełniła oczekiwań. Ja na dzień dzisiejszy nie mam jej w planach 😉
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńWspaniała recenzja Kochana! Szkoda, że książka nie spełniła oczekiwań. Sama po nią nie sięgnę, ale może znajdzie swoich miłośników :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Szkoda, że książka okazała się tak nudna 😏!!!
OdpowiedzUsuńWielka szkoda, że książka okazała się nieciekawa, nigdy nie czytałam muzycznego kryminału i miałam nadzieję na ciekawą lekturę.
OdpowiedzUsuńUuu... słabiutko...
OdpowiedzUsuńKryminały to nie mój gatunek czytelniczy, więc i tak bym się nie skusiła.
OdpowiedzUsuńCoś nie masz ostatnio szczęścia do porywających powieści :) Ale bywa niestety i tak :) Książki w planach nie mam - to zupełnie nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńMnie ta książka jakoś nie zaciekawiła nawet opisem, więc nawet nie miałam jej w planach, ale szkoda, że Cię spotkało takie rozczarowanie... Mam nadzieję, że następnym razem trafisz na lepszą lekturę ;)
OdpowiedzUsuńZmartwiłaś mnie trochę, bo czeka na mnie w kolejce.
OdpowiedzUsuń