wtorek, 8 lutego 2022

Zostawić Islandię

Hej!
Podczas kwarantanny mam w końcu dużo czasu na książki. Te pozycje, które długo czekały na moim stosiku, mają szansę być przeze mnie nareszcie przeczytane :) Na pierwszy ogień trafiła lektura, zakupiona po pewnym spotkaniu autorskim ;) Moja recenzja poniżej.




Tytuł: ,,Zostawić Islandię"
Autor: Hubert Klimko-Dobrzaniecki
Ilość stron: 126
Rok wydania: 2017
Gatunek: reportaż??? (bardziej autobiografia?)

            Zastanawiałam się, którą książkę pisarza wybrać spośród jego konkretnego dorobku autorskiego. Postawiłam na ,,Zostawić Islandię". Skusił mnie opis z tyłu egzemplarza - podobno po lekturze poznam Islandię od środka, bowiem Klimko-Dobrzaniecki spędził na wyspie 10 lat, więc napisał książkę w formie reportażu (taki też widnieje gatunek na stronie lubimyczytać.pl). Bardzo chciałabym kiedyś zwiedzić Islandię, więc z chęcią zabrałam się do lektury, zastanawiając się, co ciekawego przekaże mi autor.
             Książka niezwykle mnie rozczarowała, oj co to był za koszmarek. Najgorszy był pierwszy rozdział. Przewracając stronice, zastanawiałam się co aktor, miał konkretnie na myśli. Już miałam serdeczną chęć rzucić tą pozycją, ale z racji tego, że ,,Zostawić Islandię" ma tylko ok. 120 stron, a wiele było już za mną, postanowiłam dać jeszcze szansę książce i dobrnąć do końca. 
             Cóż, spodziewałam się, że skoro autor tyle lat mieszkał w Islandii, to otrzymam sporo ciekawostek o kraju i o tubylcach. Ah, naiwna ja. Klimko - Dobrzaniecki skupił się głównie na dziwnych wspomnieniach ze swojego życia. Naprawdę nie wiem, co miało na celu pisanie (chyba tylko własne uwielbienie) o tym, że autor lubił się za młodu onanizować, wąchać butapren czy kręcił biednym kotem w worku. Serio? Wstydziłabym się pamiętać o takich rzeczach, a co dopiero tym się chwalić. Pisarz do książki wniósł mnóstwo nieciekawych dla czytelników historii, typu jak to dostał zegarek po komunii, jak chadzał do kina itd. O samej Islandii dowiedziałam się niewiele. Za to o tym jak Klimko-Dobrzaniecki planował swój ślub czy jak wspominał okres komunizmu w Polsce przeczytałam aż nadto szczegółów. Gdyby wyrzucić te trudno czytające się rozważania egzystencjalne autora, to o samej Islandii zostałby jeden rozdział. Dziwi mnie, że pisarz, który podobno w młodości tak zakochał się w zimnej wyspie , że postanowił spełnić swoje marzenie i tam zamieszkać, dopiero pod koniec swojego pobytu (po 10 latach) postanowił obejrzeć Islandię i przejechał ją z jeszcze nie żoną prędko autem (Agnieszka wysiadała na chwilę z samochodu, robiła fotki i zwiedzanie zaliczone).
             Podziwiam autora za jego zdolności do nauki języków obcych, zna ich kilka, w tym nauczył się islandzkiego (przyjął też obywatelstwo tego kraju), na pewno jest mądrym człowiekiem, ale też cwanym. Sprytnie mami czytelników, że jest wybitnym pisarzem, miał przecież też kilka nominacji do ważnych nagród. Jednak jak to często bywa, książki pisane dziwnym językiem, są opiewane w zachwyty. Jeśli w ,,Zostawić Islandię" autor posługiwał się poetyckim językiem, to jestem świętym tureckim. Wiele wątków było wulgarnych, mnóstwo fragmentów powtarzanych w kółko. Moim zdaniem, pierwszy rozdział też nie był potrzebny. Nic nie wniósł do książki, oprócz tego, jak to Klimko-Dobrzaniecki czuł się niedowartościowany, bo pochodził z prowincji. Akurat mieszkam, nieopodal Bielawy - miejsca gdzie autor się urodził i nie wydaje mi się, żeby nasze miasta były gorsze od większych. Niedaleko mamy Góry Sowie i inne atrakcje przyrodnicze, ale po co wspominać, o tym co dobre. Komunizm był częścią naszej historii i nie tylko pisarz wychował się w tych dziwnych czasach, z tym że inni jakoś nie szydzą non stop z tego okresu. 
                Książkę czytało się ciężko, ale jej walorem była niewielka objętość i 16 zdjęć z Islandii. Na plus, uznaję też autograf od autora. Nie wiem jaką przyznać ocenę lekturze. Był to zlepek autobiografii, reportażu i literatury podróżniczej. Jeśli chcecie poznać ciekawostki o Islandii, to sięgnijcie po inną propozycję. Po namyśle, daję egzemplarzowi naciąganą 5/10.

Chcę Was zaprosić także na mojego Instagrama. Jeszcze nie bardzo na nim się znam, ale może kiedyś rozpracuję jego funkcje:) W każdym razie pierwsze koty za płoty i wpis został umieszczony! -> https://www.instagram.com/alicja_magdalena_/
Jeśli również macie Insta to dajcie znać albo mnie zaobserwujcie, chętnie też do Was wpadnę!

21 komentarzy:

  1. Przykre są takie rozczarowania...

    OdpowiedzUsuń
  2. Podejrzewam, że ta ocena i tak jest na wyrost, bo jesteś miłą osobą i nie chciałaś autorowi przykrości robić 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że czytanie jest ciężkie. Też nie przepadam za takim stylem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm książka z autografem zawsze jest cenna, ale zawartością jakoś nie jestem zainteresowana.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że tak słabo, bo mogłoby być bardzo ciekawie...

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoada, że tak mało można z niej dowiedzieć się o samej Islandii.

    OdpowiedzUsuń
  7. Na pewno ją sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czuję się nią zainteresowana.

    OdpowiedzUsuń
  9. Raczej na razie chyba nie dla mnie, przynajmniej teraz :-) . Bardzo ciekawie Alicjo zrecenzowałaś tę książkę, życzę dużo zdrowia. Moja Siostra, Chrześniak i Szwagier też na kwarantannie, czy - jak to się teraz mawia - izolacji :-) . Pozdrawiam serdecznie :-) .

    OdpowiedzUsuń
  10. Ależ pięknie napisałaś xD lubię takie szczere opinie. Cóż, książki z pewnością nie przeczytam, na ig już Cie obserwuje:)fajnie, że jesteś, ale nie zniechęcaj się dziwną polityką instagrama.

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałam nadzieję na kawałek ciekawej literatury o Islandii, którą mam na mojej podróżniczej liście marzeń, zawsze jak słyszę Islandia to sobie wyobrażam same cuda. Wiele osób marzy o tym żeby napisać książkę ale zdecydowana większość nie powinna tego robić. I czasem się zastanawiam, że przecież taka książka zanim ją wydadzą przechodzi przez wiele osób i żadna z nich nie może powiedzieć autorowi żeby sobie darował?😊 Miłej kwarantanny, jak ostatnio przyszła paczka z książkami to też miałam nadzieję na kwarantannę bo wokół wszyscy chorowali. No ale najwidoczniej nieszczepionego zło nie bierze🙂

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię opowieści z życia w innych krajach, szczególnie tych skandynawskich, więc będę ją mieć na uwadze :)

    pozdrawiam
    Help Book

    OdpowiedzUsuń
  13. Szkoda, że książka Cię rozczarowała. Mnie jakoś specjalnie nie kusi, ale też nie mówię jej 'nie'. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Witaj:) Cóż pewnie nie przeczytam tej książki.. Bardzo lubię literaturę podróżnicza bo lubię poznawać nowe miejsca. Spędziłam 14 lat w Szkocji - przewędrowałam ja i zjeździłam - jest cudna. Krajobrazy surowe, może nie tak jak na Islandii ale przepiękne. Teraz mieszkam też na Dolnym Śląsku:) Będę do Ciebie zaglądać, serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja mam tak zawalony każdy dzień że kompletnie nie mam czasu na nic, a co dopiero na książki i ogólnie już dawno nic nie czytałam oprócz bajek 🙈 dopiero teraz mam chwilę dla siebie , zaraz kąpiel m

    OdpowiedzUsuń
  16. Jedna z najgorszych rzeczy w "reportażach" to, gdy okazuje się, że to ukryte biografie ich autorów, rozczarowanie ;<

    OdpowiedzUsuń
  17. Szkoda, że książka tak Cię rozczarowała. Wydaje się być dziwnie napisaną książką 😉

    OdpowiedzUsuń
  18. Przykro, że tak słabo książka wypadła, ale z tego co piszesz też czułabym się rozczarowana, zwłaszcza jeśli opis z tyłu sugerował, ze poznamy Islandię a nie gorszą stronę autora. Najgorsze to okłamywać czytelnika :/

    OdpowiedzUsuń
  19. Raczej nie planuję sięgać po tę książkę, ale za to muszę koniecznie odwiedzić Twojego Instagrama😊

    OdpowiedzUsuń
  20. Książki nie znam i szczerze po tym tytule też bym się spodziewała raczej islandzkich opowieści - najgorzej jak książka, która człowiek czyta go tak rozaczorowuje, ale na szczęście jak wspomniałaś była cieńka :-)

    OdpowiedzUsuń
  21. A miałam nadzieję na piękną podróż do Islandii. Swoją drogą ja również chciałabym ją kiedyś zobaczyć 😊 Wielka szkoda, że książka okazała się tak słaba, dobrze że nie musiałaś się męczyć zbyt długo.

    OdpowiedzUsuń