wtorek, 2 listopada 2021

Na śniadanie tort szpinakowy

Hejka!
Zapraszam do zapoznania się z moją najnowszą recenzją powieści polskiej autorki ;)





Tytuł: Na śniadanie tort szpinakowy
Autor: Kamila Mitek
Gatunek: obyczajowy, romans
Rok wydania: 2021
Liczba stron: 320










Fabuła:
        Życie Joanny przewraca się do góry nogami. Mąż zostawia ją dla innej kobiety, praca sprawia jej coraz mniej przyjemności, w dodatku przyjaciółka zaczyna podejrzewać swojego ukochanego o zdradę. Joasia myśli, że limit problemów już został wyczerpany, lecz okazuje się, że jej auto odmawia posłuszeństwa, więc zmuszona jest oddać samochód do mechanika. Asia spotyka tam tajemniczego mężczyznę - Szramę. Losy głównej bohaterki w końcu zaczynają wbiegać na właściwy tor. Czy Joanna znajdzie w końcu swoje szczęście i siłę do zmiany dotychczasowej egzystencji? Kto okaże się być ojcem Asi? Skąd na śniadaniu wziął się tort szpinakowy?

        Książka należy do serii lekkich, łatwych i przyjemnych. Akcja tak mnie wciągnęła, że przeczytałam ją w ciągu jednego sobotniego popołudnia. Powieść jest obyczajówką z nutką romansu, na szczęście pozbawioną infantylnych scen, których bardzo nie lubię. Lektura charakteryzowała się sporą dawką humoru, w wielu miejscach zostałam naprawdę rozśmieszona. Cieszę się, że Joanna postanowiła ogarnąć swoje życie, chociaż jej zachowanie było momentami denerwujące, ale wydarzenia z końca książki mnie usatysfakcjonowały. Do gustu przypadły mi postaci drugoplanowe jak np. Sasza czy Ola. Dzięki im działaniom, powieść nabrała wiele kolorów. Podobała mi się romantyczna okładka powieści. Super dodatkiem był też przepis na tort szpinakowy, chętnie go wykorzystam i upiekę taki zdrowy przysmak. Lektura w sam raz na poprawę nastroju podczas długich, ciemnych wieczorów. Moja ocena: 6.5/10.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Dragon. 


22 komentarze:

  1. Też nie znałem Autorki :) Cieszy fakt, że książka ciekawa. Pozdrawiam z krainy deszczowej Małopolski ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Od czasu do czasu sięgam po taką lekką i przyjemną książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba czegoś takiego lekkiego mi teraz potrzeba :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Skoro jest pozbawiona infantylnych scen to zapisuję tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  5. Znakomita propozycja na szary jesienny wieczór. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. jedynie tytuł do mnie przemawia bo kocham szpinak:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam wcześniejszą powieść tej autorki. Skuszę się na tę lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Coś takiego lekkiego w te ponure dni i wieczory mi trzeba :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię takie lekkie książki. To miłe urozmaicenie oraz chwilą oddechu od wojennych które namiętnie czytam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajny tytuł 😁 Skoro Pochłonęłaś ją w jeden wieczór, to faktycznie musi być miłą lekturą:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Książka jak znalazł na jesienną chandrę, która dopada mnie raz po raz!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Czasami lubię sięgać po takie lekkie książki😊

    OdpowiedzUsuń
  13. Autorki nie znam - ale sama pozycja zapowiada się sympatycznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie znam, ale tytuł fajny. ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Chyba się skuszę, potrzebuję czegoś lekkiego.
    Obserwuję i zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Wpisuję na listę, bo dla odprężenia uwielbiam sięgać po takie historie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Czasami warto przeczytać coś lekkiego. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Pomimo niechęci do polskich autorów, zwłaszcza tych nieznanych muszę przyznać, że zaciekawiłaś mnie recenzją. A tort szpinakowy jadłam w zeszłym roku na urodzinach u koleżanki weganki i był pyszny i chociaż uwielbiam szpinak to w torcie się go nie czuło. Ja się przymierzam do zrobienia pierwszego w życiu tortu bezowego :)

    OdpowiedzUsuń
  19. lekka i przyjemna lekturka sie zapowiada:)

    OdpowiedzUsuń