Siema!
Miałam ostatnio mętlik w głowie i brak jakichkolwiek wskazań co do gatunków książkowych, więc postanowiłam sięgnąć po lekturę podróżniczą.
Tytuł: Mój Egipt
Autor: Jarosław Kret
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 328
Gatunek: literatura podróżnicza
Jarosława Kreta znałam głównie z portali plotkarskich opisujących jego podboje miłosne bądź z telewizji jako pana pogodynkę. Miałam o nim raczej negatywne zdanie, ale postanowiłam sprawdzić jak mu idzie pisanie książek. Ze zdziwieniem odkryłam, że Kret to inteligentny i odważny facet, używający czasem sarkazmu, a czasem dowcipnego języka. Dziennikarz nie tylko studiował egiptologię, ale też archeologię śródziemnomorską, afrykanistykę czy kulturoznawstwo! Zna wiele języków, był też członkiem pierwszego składu redakcyjnego magazynu ,,National Geographic Polska" czy też prezenterem Teleexepresu. Książka ,,Mój Egipt" powstała z miłości Kreta do tego kraju, w którym to jako młody chłopak odbył stypendium naukowe.
Lektura spodobała mi się bardziej niż myślałam po nią sięgając. Oczywiście miałam kilka obiekcji, co do tekstu. Po pierwsze podróżnik czasem odbiegał od tematu, pisał o niepotrzebnych rzeczach i gubił wątek (napychając książce stron), przez co ,,Mój Egipt" był trochę za bardzo rozciągnięty - a przecież często mniej znaczy więcej. Po drugie, kilka wstawek o zamiłowaniu Kreta do kobiet raczej mnie do niego zniechęcało, a zakładam, że pewnie efektem miał być zapewne podziw do autora i jego wdzięku osobistego.
Jednak moim zdaniem książka miała więcej plusów niż minusów. Na pewno ciekawy był zbiór wspomnień dziennikarza jako prawdziwego podróżnika, a nie typowego turysty, który wybiera się na wycieczkę all inclusive, po czym korzysta tylko z basenu i baru alkoholowego, a po powrocie do domu chwali się jak to poznał Egipt. Kret opowiedział wiele anegdotek, przedstawił mnóstwo interesujących historii zarówno z przeszłości kraju jak i obecnego stanu państwa. Z wypiekami na twarzy odkrywałam nowe pojęcia i terminy, np. co to jest chamsin czy bawwab. Dowiedziałam się, że ulubionymi pojęciami Egipcjan są: bukra lub szuwajja (im się nigdy nie śpieszy, najlepiej przekładać wszystko na jutro i robić powoli). Poznałam wiele ciekawych miejsc, które nie spodziewałam się, że mogą być tak piękne (ah.. chciałabym kiedyś przywitać wschód słońca na górze Synaj). Kret poświęcił też wiele stron egipskiej kuchni. Leciała mi ślinka, gdy wyobrażałam sobie te wszystkie orientalne potrawy, a ponadto kilka dań mnie dość zdziwiło np. gołąbki, które smakują tak samo jak nasze polskie lecz wyglądają zupełnie inaczej (są to prawdziwe ptaki, które stanowią przysmak Egiptu). Książka zawiera także dużo kolorowych zdjęć, słowniczek słów arabskich, które przeniknęły do języka polskiego (jest ich nieoczekiwanie całkiem sporo) czy przepisy potraw (które mam nadzieję kiedyś wykorzystam). Lektura zrobiła na mnie dobre wrażenie, narobiła ochoty na wyjazd do Egiptu. Moja ocena 7/10. Myślę, że sięgnę też po inne książki Kreta.
Ciekawe czy lubicie książki podróżnicze? A może sami byliście w Egipcie i macie w rękawie jakieś ciekawostki? :D
mnie jakoś nie korci ta pozycja:)
OdpowiedzUsuńNiezbyt często sięgam po takie książki, ale kto wie :)
OdpowiedzUsuńNie byłem nigdy w Egipcie. I też jakoś podróżnicze mnie raczej pozycje omijają. Autor jest moim imiennikiem , kojarzę go zaś bardzo dobrze, jako Pana Pogodynkę ;-) Miłego tygodnia :)
OdpowiedzUsuńTo mnie zaskoczyłaś, bo miałam raczej podobne odczucia co do tego pana ;P
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że Jarosław Kret napisał książkę. Ciekawy tytuł.
OdpowiedzUsuńNie czytam książek podróżniczych, ale chętnie bym po taką sięgnęła. Natomiast raczej nie byłaby to pozycja o Egipcie;)
OdpowiedzUsuńNiezbyt lubię sięgać po książki podróżnicze.
OdpowiedzUsuńNie lubię książek podróżniczych,
OdpowiedzUsuńKsiążki podróżnicze?
OdpowiedzUsuńMojemu synkowi czytam Nelę... A tak to nie znam innych :)
Tym razem jednak nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńNie byłam nigdy w Egipcie ani niczego o nim nie czytałam.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc jakoś nie mogę się przekonać do tego typu książek.
OdpowiedzUsuńW Egipcie nie byłam i chociaż bardzo lubię podróżować, to nie mam tego kraju na mojej liście wymarzonych destynacji. Ale książki podróżnicze lubię i zawsze z chęcią po nie sięgam chociaż właśnie uświadomiłaś mi, że dawno żadnej nie czytałam. Ostatnio tylko thrillery, reportaże albo Jakub Małecki, bo odkryłam go niedawno i mam sporo do nadrobienia :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że nie piszesz zbyt długich recenzji. Takie się dobrze czyta. Konkret i kropka!
OdpowiedzUsuńTego pana kojarzę z prowadzenia pogody, ale do tej książki jakoś mnie nie ciągnie;)
OdpowiedzUsuńW Egipcie nigdy nie byłam, więc tym bardziej książkę chętnie przeczytam :) Jestem ciekawa jak Kret sprawdził się w roli autora książki podróżniczej ;)
OdpowiedzUsuńbrzmi kusząco. Co prawda Kret kojarzy mi się z prognozą pogody. Ale czemu nie? Może być ciekawe.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za tym typem :p
OdpowiedzUsuńW Egipcie nie byłam i ciekawa jestem tej książki :-)
OdpowiedzUsuńChętnie sięgam po literaturę podróżniczą i o Egipcie dowiedziałabym się z tej książki więcej :)
OdpowiedzUsuńO, coś zdecydowanie dla mnie. Lubię lekkość jego opowieści o świecie.
OdpowiedzUsuńOjejku, nawet nie wiedziałam, że Jarosław Kret wydał taką książkę :D W Egipcie nigdy nie byłam i raczej nie wybiorę się, bo nie jest to mój wymarzony kierunek podróży, ale z chęcią co nieco o Egipcie bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńHmmmm sama nie wiem...
OdpowiedzUsuń