poniedziałek, 12 lipca 2021

Imię Pani. Misja

Cześć!

Mam przyjemność zrecenzować Wam dzisiaj książkę pod moim patronatem. Zapraszam do zapoznania się z moimi wrażeniami ;)


Tytuł: ,,Imię Pani. Misja"

Autor: Krzysztof Koziołek

Rok wydania: 2021

Ilość stron: 452

Gatunek: kryminał retro

Cykl: Imię pani




Fabuła:

     Komisarz kryminalny Gustav Dewart zostaje poproszony przez swojego przyjaciela Felixa o rozwiązanie mrocznej zagadki w Liebau (Lubawce). Alfons Dermuth popełnił samobójstwo na Górze Wisielców. W tę śmierć nie wierzy jednak szef powiatowej żandarmerii, podejrzewa, że mężczyzna został zamordowany. Dewart zgadza się podjąć ryzyko śledztwa. Nie wie jednak jak bardzo niebezpieczna będzie to rozgrywka, bowiem wiele osób nie chce, aby prawda wyszła na jaw. Komisarz kryminalny musi działać rozważnie, gdyż naziści śledzą każdy jego ruch, a to oznacza kłopoty. Kto jest winien śmierci Dermutha? Czy Dewart będzie zadowolony z wyników śledztwa?

      Pierwsza książka Koziołka (,,Imię pani"), którą miałam okazję przeczytać podbiła moje serce. Po lekturze czułam niedosyt, że powieść nie ma kontynuacji. Okazało się, że autor sprawił swoim fanom wielką niespodziankę i po ponad trzech latach po wydaniu przygód komisarza Dewarta, właśnie powstała kolejna część serii! Nie mogłam doczekać się premiery nowej książki. 

       ,,Imię pani. Misja" to kryminał retro, który przenosi nas do lat 30 ubiegłego wieku. Główny bohater po raz kolejny zmaga się z mrocznymi sekretami. Zgon Dermutha okazuje się być nieprzypadkową śmiercią, a naziści coraz śmielej sobie poczynają, wychwalając Hitlera pod niebiosa. 

      Gustav Vewart ma w sobie ikrę, która nie pozwala mu się poddać, walczy więc do końca o sprawiedliwość. Komisarz kryminalny nie zgadza się z nowym ładem Trzeciej Rzeczy, jest przeciwny działaniom hitlerowców, którzy pod płaszczykiem pięknych haseł pomocy dla ludu, dbają jedynie o własne interesy, tak naprawdę wyzyskując społeczeństwo. 

       W książce nie ma czasu na nudę, lektura została dopracowana, co do najdrobniejszego szczegółu. Akcja jest wartka, bieg wydarzeń ciągle się zmienia, śledztwo od początku nie jest łatwe. Powieść polecam przede wszystkim wymagającym odbiorcom, którzy lubią pogłówkować i szukają w kryminałach czegoś więcej niż prostej konstrukcji. Koziołek jest mistrzem w przedstawianiu miejsc w sposób malowniczy i tajemniczy, a fabuła jest dla mnie świetnym materiałem na film, który z chęcią obejrzałabym kiedyś. Z książką spędziłam miło kilka wieczorów. Nie mogłam się od niej oderwać, ale nie potrafiłam też przeczytać jej zbyt szybko, ponieważ chciałam pobyć z bohaterami jak najdłużej. 

     ,,Imię pani. Misja" to lektura bogata w historyczne opisy ziemi kamiennogórskiej. Poświęcałam swój wolny czas, aby z przyjemnością poznać zakątki tego (leżącego nie tak daleko od mojego zamieszkania) miejsca. Dzięki autorowi i jego książkom wybrałam się już na kilka wycieczek śladami postaci z książek. Po lekturze ,,Nad Śnieżnymi Kotłami" tak bardzo chciałam udać się do Śnieżnych Kotłów, że w końcu dopięłam swego; W ,,Imię pani" z kolei akcja działa się w Krzeszowie, który został tak pięknie przedstawiony, że nie mogłam tam nie pojechać. Obecna książka już kusi mnie wyprawą do Lubawki i pobliskich wokół niej miejsc, aż nie mogę się doczekać, kiedy już tam będę. Mąż, który widział już moją długą listę atrakcji do zwiedzania stwierdził, że chyba zabraknie mi do końca roku weekendów :D

       Podziwiam rzetelność autora, ponieważ porusza on nie tylko tematy historyczne i geograficzne, ale także dzieli się swoją bogatą wiedzą z zakresu architektury i kulinarni. Wydaje mi się, że kiedyś społeczeństwo bardziej doceniało smaki i rozkoszowało się w lokalnych potrawach. Dzisiaj idąc do knajpy zamawiamy głównie pizze, kebab, frytki, sałatkę, lody itd. Czytając książkę ciekła mi ślinka, kiedy siedziałam obok bohaterów degustujących różne wykwintne dania. Dowiedziałam się o wielu przysmakach, np. o Bombie Legnickiej. Kiedy będę mieć tylko możliwość na pewno skosztuję tych ciekawych dań. 

       Kryminał spodoba się osobom, które nie lubią bylejakości. Moją uwagę przyciągnęła już na pierwszy rzut oka wspaniała okładka, a także wydruk stron, powstałych na sposób starodawny. Należy docenić to, że pisarz poparł swoją wiedzę bogatą bibliografią (swoją drogą do niej też chętnie sięgnę) oraz słowniczkiem tłumaczeń miejsc z języka niemieckiego na polski. Nie pozostaje mi nic innego jak czekać na kolejną część przygód Dewarta. 

Na koniec pochwalę się moim patronatem, można go odnaleźć wśród zacnego grona :)


23 komentarze:

  1. Gratuluję patronatu, myślę, że spodobałaby mi się ta książka;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Również gratuluję patronatu. Lubię kryminały retro, są niesamowite. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię kryminały retro, więc chętnie sięgnę po tą książkę jak wpadnie mi w ręce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam serdecznie ♡
    Gratuluję patronatu :) Bardzo chętnie poznam tę książkę bliżej :)
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi się to, że zawiera opisy historyczne. :) Fajna recenzja!

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję i na pewno sięgnę po ten tytuł, bo uwielbiam retro kryminały!

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję ciekawego patronatu! Chętnie poznam bliżej tę książkę, chociaż może najpierw przeczytam poprzednią powieść autora, żeby iść po kolei ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka brzmi bardzo dobrze, chętnie bym przeczytała, szczególnie że jest to kryminał retro, nigdy takiego nie czytałam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratuluję udanego patronatu, chętnie przeczytam tę książkę i jej poprzednią część!

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie czytałam jeszcze poprzednich tomów tej serii. Muszę z ciekawości spojrzeć czy są dostępne w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  11. Gratuluję patronatu! Lubię kryminały retro.

    OdpowiedzUsuń
  12. Byłam w Lubawce. Koniecznie muszę przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo lubię retrokryminały, więc z chęcią się zapoznam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Lubię kryminały retro, więc to może być książka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Gratuluję patronatu medialnego!

    OdpowiedzUsuń
  16. jak bym się zabrała za czytanie to bym siedziała i czytała dopóki bym nie skończyła:D

    OdpowiedzUsuń
  17. Gratuluję patronatu! Książę z chęcią przeczytam, chociaż najpierw sięgnę pewnie po poprzednią powieść autora. ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wspaniale, czuję się skuszona bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja spasuję, gdyż wolę obecnie inny gatunek literacki.

    OdpowiedzUsuń
  20. Kurczę, aż szkoda, że nie ma zdjęcia tych starodawnych stron :) Autor już gdzieś przewinął mi się w sieci, ale żadnej książki nie czytałam. Jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Miałam do czynienia kilka razy z retrokryminałem. Ale na razie nie za bardzo ciągnie mnie do tego gatunku 😉

    OdpowiedzUsuń
  22. Co jakiś czas wpadają mi w oko książki autora, ale gdzieś brakuje mi takiego mocnego impulsu, żeby faktycznie po którąś sięgnąć. I to mimo że trafiam na przykład na tak entuzjastyczne opinie jak Twoja :) Może muszę poczekać na odpowiednią chwilę, ot co.

    OdpowiedzUsuń
  23. Niezwykle wysoko cenię sobie ludzi, którzy walczą do końca. Ja też jestem uparty w pozytywnym sensie. Nie ważne - historia czy współczesność - siła charakteru i konsekwencja działania zawsze na mnie dobrze wpływają. Bardzo dziękuję za interesującą propzycję, z której skorzystam.

    OdpowiedzUsuń