Miałam dłuższą majówkę, którą spędziłam nad morzem. Aż nie mogę uwierzyć, że tak przyjemne dni - szybko się skończyły :( Mam nadzieję, że jutro wieczorem uda mi się poodwiedzać Wasze blogi, a przede wszystkim odpisać na zaległe e-maile :)
Zaczęło się od tego, że moja przyjaciółka wygrała dwuosobową wycieczkę promem do szwedzkiej miejscowości Karlskrony. Ku mojej radości postanowiła zabrać mnie ze sobą, za co jej serdecznie dziękuję, bo to była najfajniejsza majówka w moim życiu :D
Mieszkamy na Dolnym Śląsku, więc zdecydowałyśmy, że jeśli wyruszymy do Szwecji, koniecznie będzie zatrzymanie się w Trójmieście. W poniedziałek zajęłyśmy miejsca w Polskim Busie i po 8 godzinach siedzenia nieruchomo na krzesełkach - wysiadłyśmy w Gdańsku. Następnie odszukałyśmy dworzec Szybkiej Kolei Miejskiej i już po 30 minutach znalazłyśmy się w Gdyni. Tam zameldowałyśmy się w Akademickim Domu Marynarza. Po wysłuchaniu sugestii pani portierki, dopłaciłyśmy według jej wskazówek tylko 10 zł i otrzymałyśmy luksusowy pokój z kuchnią i łazienką (gratis były również wody mineralne i mydełka). Po szybkim przepakowaniu bagaży, udałyśmy się do pobliskiej Biedronki. Po drodze omal nie straciłam życia widząc przed moimi oczyma lecący bumerang, ale na szczęście udało mi się zrobić idealny unik... Tego dnia byłyśmy bardzo zmęczone, więc usnęłyśmy w mgnieniu oka przy dźwiękach ambitnych programów w TV. We wtorek obudziłyśmy się wypoczęte i żądne przygód. Bagaże zostawiłyśmy w skrytce na dworcu i z mapą w ręku podreptałyśmy wytyczoną trasą.
Idąc wzdłuż ul. 10 lutego, dotarłyśmy do centrum miasta. Spoglądałyśmy z zainteresowaniem na jeżdżące trolejbusy.
Następnie z zachwytem podziwiałyśmy fantastyczny skwer Kościuszki, na którym znajdowała się również wspaniała fontanna (tuż za nią można zauważyć wieżowce Sea Towers).
Dochodząc aleją Jana Pawła II, znalazłyśmy się w Nadbrzeżu Pomorskim. Przystanęłyśmy obejrzeć słynny ,,Dar Pomorza". Obok niego cumowało wiele innych ciekawych statków.
Ze zdumieniem przypatrywałam się również stojącemu na środku morza ,,Marzycielowi - dyrygentowi fal".
Będąc w porcie, spędziłam także kilka chwil na uwiecznianiu na zdjęciach jachtów.
Po półgodzinnej przerwie na śniadanie i fascynującej rozmowie z paniami z Rosji, znalazłyśmy z Eweliną zejście na plaże. Kilku śmiałków, korzystając z pierwszych promyków słońca, postanowiło wykąpać się w chłodnym jeszcze Bałtyku. Oczywiście moje największe zainteresowanie wzbudziły biegające po piasku łabędzie i mewy.
Dalszym celem naszej wycieczki był Bulwar Nadmorski im. Feliksa Nowowiejskiego. Maszerowałyśmy deptakiem, a następnie stąpałyśmy po stromych kamieniach, aby móc podziwiać niebezpieczne urwisko. Przyznam, że klif w Gdyni jest magicznym miejscem. Trochę zmęczone przystanęłyśmy na głazach i rozkoszowałyśmy się widokiem morza.
Po szybkiej regeneracji sił, wróciłyśmy z Eweliną do centrum w poszukiwaniu kilku innych pomników, m.in. Józefa Piłsudskiego czy Antoniego Abrahama.
Moją ulubioną figurą stała się para Kaszubów. Z siedzącą na ławeczce parą staruszką wiąże się cudowna opowieść. Jakub Scheibe po powrocie z Ameryki do ojczyzny wybudował kamienicę. Mimo iż, miał on dużo pieniędzy, mężczyzna każdego dnia wypływał na połów ryb. Kochająca żona poprosiła Jakuba o poszerzenie domu. Elżbieta chciała mieć widok na Półwysep Helski, aby móc wypatrywać powracającego męża. Dokładne słowa kobiety brzmiały: ,,Jakubie, Jeśli na ostatnim piętrze zbudujesz dla mnie pokoik, będę widziała kiedy wracasz z morza – Elżbieta". Piękna historia :)
Wspaniale że pogoda w Gdyni nam dopisała. Wieczorem ze zdziwieniem odkryłyśmy poparzenia twarzy i dekoltów. A przecież wcale się nie opalałyśmy :) Ok. godziny 19, wybrałyśmy z Eweliną taxówkę i pomknęłyśmy na terminal portowy, skąd kilka godzin później wypłynęłyśmy w kierunku Szwecji. Ale to już temat na inną notkę;)
Ach, jak ja tęsknię za morzem:) Piękna relacja. Rozmarzyłam się.
OdpowiedzUsuńW Gdyni byłam tylko przejazdem i żałuję, że nie miałam okazji zatrzymać się tam na dłużej. Zazdroszczę wycieczki do Szwecji :)
OdpowiedzUsuńJak ja dawno nie byłam w Gdyni... Piękne zdjęcia. Zazdroszczę wycieczki! :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś odwiedzę to miasto.
OdpowiedzUsuńłał :D jaka wspaniała wycieczka :) a jaka piękna pogoda - zazdroszczę i z niecierpliwością czekam na następną notkę :)
OdpowiedzUsuńJa mam ciocie w Gdyni więc mam lokum :))))
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia, narobiłaś mi ochoty na jakąś wycieczkę:)
OdpowiedzUsuńKochana to byłyśmy w tym samym czasie :) Ja zaliczyłam głownie Gdańsk :) ale była wycieczka na Hel i do Sopotu :-) Też się zachwycam i szybko mi zleciało :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :-) Buziaki :-*
Zauroczyły mnie te same miejsca co Ciebie, bo większość podobnych zdjęć mam u siebie na komputerze ;p Jednak ja byłam, jak te... fontanny były niebieskie, a teraz eleganckie złote ;D
OdpowiedzUsuńFajnie kurcze :D Zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńSprawdź meila bo w sprawie wygranej coś się Ciebie zapytałam :D
I ja tam byłam ale mimo wszystko wole góry :)
OdpowiedzUsuńSuper relacja i zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne ze Szwecji:)
Ach, jak ja bym chciała pojechać nad morze! :) Zazdroszczę takiej fajnej wycieczki. :)
OdpowiedzUsuńO rety ja jeszcze nigdy w Gdyni nie byłam-ale widać,że ładne miasto :) Niestety nad morze to mam do przejechania dosłownie całą Polskę-minusy mieszkania na samym południu ;]
OdpowiedzUsuńTylko raz byłam w Gdyni, wspaniała majówka:)
OdpowiedzUsuńŁał fantastyczna sprawa z tymi biletami. A wiesz, rok temu kiedy byłam na wakacjach nad morzem podjechaliśmy własnie do Gdyni, też widziałam słynny Dar Pomorza i podziwiałam figurkę marzyciela :) Czekam na relację ze Szwecji !
OdpowiedzUsuńPs. Dobrze, że bumerang jednak Cię nie staranował.
Piękne zdjęcia :) Super, że majówka Ci się udała. Ty z Dolnego Śląska nad morze i do Szwecji; a ja z Krakowa na Dolny Śląsk :D
OdpowiedzUsuńA dlaczego ten pan na ostatnim zdjęciu ma taki wybłyszczony paluch? Czyżby wiązała się z tym jakaś przepowiednia związana z łapaniem go za paluch?
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twoja relacja z wycieczki. Sama byłam tylko raz w Gdyni i to bardzo dawno temu. Para Kaszubów jest rewelacyjna. Z niecierpliwością czekam na post z dalszej części wyprawy:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPogoda piękna - aż miło patrzeć na zdjęcia :) Serdecznie zazdroszczę wycieczki!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Zdjęcia przepiękne :). Znam troszkę Trójmiasto, ale niestety Gdynię chyba potraktowałam po macoszemu, wiec z Trójmiasta tak naprawdę znam Dwójmiasto :D
OdpowiedzUsuńA morze kocham - każde. Nasz Bałtyk jest prześliczny :)
Masz czadową przyjaciółkę! :) Ale Wam się pogoda trafiła :D.
OdpowiedzUsuńja spędziłam majówkę w okolicach helu, ale w trójmieście również byłam:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia ci wyszły. Nie wiedziałam, ze Gdynia potrafi być taka cudna.
OdpowiedzUsuńZwiedzałam kiedyś Trójmiasto jako dziecko na kolonii i chętnie bym tam wróciła. Zdjęcia magiczne, a wszystko pięknie opisane!
OdpowiedzUsuńRobisz super reportaże :)
OdpowiedzUsuńA gdzie dokładnie ta para Kaszubów w Gdyni siedzi? Często tam bywam, ale nigdy ich nie spotkałam :)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu wybrałem się dość po długiej nieobecności ponownie do Gdyni. Mogę śmiało powiedzieć, że w ogóle nie poznałem tego miasta tak się ono zmieniło na lepsze oczywiście. Jak widzę województwo pomorskie bardzo prężnie się rozwija co bardzo mnie cieszy. Tak jak było napisane w https://livemorepomerania.com/ to faktycznie pomorzem jest miejscem gdzie chce się być i żyć.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Gdynię! Jest taka jasna i czysta! A rybek przy plaży nie zrobiłaś? To moje ulubione miejsce!
OdpowiedzUsuńhttps://inspirow.anka.com.pl