Hejka! ,,Cudowna" pogoda zaczyna mnie pomału denerwować, ale przynajmniej mogę nadrobić zaległości w czytaniu książek. Z jaką lekturą spędzałam ostatnio czas? :)
Tytuł: ,,Lalki królowej"
Autor: Christine Trent
Rok wydania: 2012
Okładka: miękka
Ilość stron: 381
Akcja powieści dzieje się w XVIII w. za czasów panowania królowej Marii Antoniny. Tło książki zawiera opis prawdziwych historycznych wydarzeń dziejących się we Francji. W treść lektury zostali jednak wpleceni fikcyjni główni bohaterowie.
Fabuła:
Rodzice Claudetty giną w pożarze. Nastolatka zdana jest tylko na siebie; przypadkowo trafia na statek, który płynie do Anglii. Na skutek wielu niespodziewanych wydarzeń, dziewczyna (wraz ze swoją nową przyjaciółką Beatrice i jej córką Marguerite) zostaje zatrudniona przez arogancką chlebodawczynię. Młode Francuzki ciężko pracują - otrzymując w zamian niewielką wypłatę. Udaje im się jednak znaleźć nowe zajęcie. Dzięki talentowi Claudette, nastolatki odnoszą sukcesy w produkcji lalek. Główna bohaterka zakochuje się w Williamie, który pochodzi z wyższych sfer. Ku swojej radości, Francuzka dostaje zaproszenie do Paryża od królowej Marii Antoniny. Tam spotyka swoją dawną miłość. Claudette nie może się zdecydować, gdzie jest jej prawdziwy dom - we Francji czy też może nowej ojczyźnie Anglii.
W tym samym czasie czytelnik poznaje historię Ludwika XVI i jego rodziny. Tragiczny los Marii Antoniny oraz jej męża nakłania do przemyśleń. Upadek monarchii ma swoje źródła w nieumiejętności kierowaniem państwa przez młodych rządzących. Paryż pogrąża się w chaosie, tłumy biedaków wychodzą na ulice strajkować przeciwko królowi. Pokojowe demonstracje zamieniają się w krwawe potyczki. Maria Antonina wie, że jej rodzina jest w niebezpieczeństwie. Francuzi pragną śmierci monarchy i jego żony.
Akcja w książce bardzo powoli się rozwijała. Pomimo niewielkiej obszerności lektury - czytałam ją i czytałam, myślałam nawet, że już nigdy nie skończę. Autorka sprytnie wplotła losy wymyślonych bohaterów w szeregi historycznych postaci. Fabuła wydała mi się być trochę naciągana. Średnio podobały mi się przygody Claudette, Beatrice, Williama, Jeana - Philippa czy Lizabut. Przeszkadzały mi w odbiorze książki liczne literówki. Nie żałuję jednak, że sięgnęłam po lekturę, bo dowiedziałam się wielu istotnych faktów o XVIII wiecznej Francji oraz rządach Marii Antoniny. Poza tym nigdy nie czytałam dzieła, którego tematem byłyby lalki. Moja ocena książki to 6/10.
Tymczasem owocem dnia ogłaszam smaczny arbuz żółty :)
Chyba jednak zrezygnuję. Może kiedyś...
OdpowiedzUsuńNie dla literówek w książkach!
OdpowiedzUsuńJak uwielbiam powieści historyczne, tak na tej zwyczajnie poległam w połowie. Znużyła mnie i uważam, że autorka trochę zmarnowała potencjał tkwiący w tej historii.
OdpowiedzUsuńHmm żółty arbuz ? Nie jadłam a chyba muszę! :D
OdpowiedzUsuńoo arbuz żółty?:D nie wiedziałam, że taki jest :D
OdpowiedzUsuńNie przepadam za powieściami historycznymi, więc raczej nie skuszę się na powyższą książkę.
OdpowiedzUsuńps. nie wiedziałam, że istnieje żółty arbuz?! Muszę koniecznie go spróbować.
Bardzo lubię ten okres w dziejach Francji, ale jakoś nie ciągnie mnie do tej książki.
OdpowiedzUsuńZa to zdecydowanie ciągnie mnie do... żółtego arbuza :)
Nie znam tej książki. Nigdy nie widziałam żółtego arbuza :D.
OdpowiedzUsuńRaczej nie przeczytam, lubię jak w książce się coś dzieje:)
OdpowiedzUsuńu mnie tez pogoda beznadzieja, leje od 4 dni... dzięki temu łyknęłam w tym czasie "Beksińskich" Grzebałkowskiej - uwielbiam biografie!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tego typu książki, szkoda, że ta jednak trochę nudnawa była ;)
OdpowiedzUsuńŻółty arbuz? Lepszy niż czerwony w smaku ?
Buziaki Kochana :-***
Mi się podobała, zwłaszcza ten wątek z szyciem sukni:)
OdpowiedzUsuńNie widziałam jeszcze żółtego arbuza.
Mniam, oddawaj arbuza! Pozdrawiam cieplutko xx.
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Blog Award ;)Szczegóły i pytania znajdziesz na moim blogu...
OdpowiedzUsuńnie miałam wcześniej styczności z ta książką ;)
OdpowiedzUsuńNie lubię gdy akcja wolno się rozwija, aczkolwiek sama tematyka musiała być ciekawa :D
OdpowiedzUsuńArbuz! Też chcę arbuza :)
OdpowiedzUsuńSamą książką nie jestem zainteresowana głównie przez literówki (chyba dostałabym szału) i taką ciekawą, ale "wleczącą" się akcję...
Nie przepadam za książkami, których czytanie się dłuży. Dzięki fikcyjnym bohaterom łatwiej przyswoiłabym fakty historyczne :)
OdpowiedzUsuńKsiążka, jak książka, ale powiedz, jak taki żółty arbuz smakuje.
OdpowiedzUsuńXVIII wieczna Francja kusi...
OdpowiedzUsuńNie przepadam za książkami historycznymi więc raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńAle na żółtego arbuza chętnie, wcześniej takiego nie jadłam. Muszę koniecznie spróbować ;)
nie jadłam jeszcze żółtego arbuza. ciekawa jestem jak smakuje?;)
OdpowiedzUsuńnie czytałam tej książki :)
OdpowiedzUsuńLubię książki historyczne i może tą kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńnigdy nie czytałam tej książki :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej książki a za arbuzem nie przepadam :/
OdpowiedzUsuńZapowiada sie troszkę nudno ;)
OdpowiedzUsuń