Dzisiaj kolejna książka jednej z moich ulubionych podróżniczek - Martyny Wojciechowskiej.
Tytuł: ,,Etiopia, ale czat!"
Autor: Martyna Wojciechowska
Ilość stron: 288
Rok wydania: 2009
Okładka: miękka
Dziennikarka zabiera czytelników w podróż do Etiopii. Z lektury możemy dowiedzieć się jak bardzo afrykańskie państwo jest zróżnicowane. Etiopię charakteryzują obszary suche, gdzie brak roślinności i bieda wśród mieszkańców są na bardzo zaawansowanym poziomie; warto dodać, że Pustynia Danakilska jest jednym z najmniej gościnnych miejsc na kuli ziemskiej. Całkowitym przeciwieństwem nieprzyjaznych dla ludzi terytoriów są niesamowicie zielone krajobrazy, gdzie według legendy znajdował się biblijny Eden - obecnie zamieszkały przez ludy pasterskie.
Autorka zwraca uwagę na oryginalność grup etnicznych zamieszkujących Etiopię. Wszystkie plemiona znane są z odrębnych języków i wyróżniających ich wśród sąsiadów innych cech, np. kobiety z ugrupowania Surma wkładają sobie w dolną wargę gliniane krążki, a członkinie Hamera chętnie pozwalają się biczować na znak solidarności z bratem
Stolicą Etiopii jest Addis Abeba, która składa się z dzielnic luksusowych, jednak większa część miasta to slumsy, gdzie gromadzi się tłum brudnych i słabych Afrykańczyków. Flaga państwa zbudowana jest z trzech kolorów: zielonego, żółtego i czerwonego - są one symbolem Ruchu Rastafari.
Etiopczycy są bardzo dumnymi obywatelami. Uważa się ich za jednych z najpiękniejszych narodów świata. W stolicy znajduje muzeum, w którym obejrzeć można najstarszą dziewczynę świata - Lucy, bowiem Etiopia jest kolebką człowieczeństwa. Według wielu wierzeń, mieszkańcy tej części Afryki zostali wyróżnieni przez Boga, gdyż to im przypadł zaszczyt przechowywania słynnej Arki Przymierza. Etiopczycy nie mają godziwych warunków do nauki, większość z nich to analfabeci. Marzeniem wielu Afrykańczyków jest opuszczenie kraju, aby tego dokonać, kobiety i mężczyźni biegają po miejskich bądź polnych drogach z nadzieją na wygranie Igrzysk Olimpijskich.
Etiopia dopiero od kilkunastu lat przyjmuje turystów. W afrykańskim zakątku nie brakuje cudownych do odwiedzenia miejsc - do takich należy m.in. kompleks kościołów w Lalibeli - uznany za ósmy cud świata. W Etiopii niewiele jest tras asfaltowych, zatem odległości podawane są w dniach - nie w kilometrach. Najszybszym środkiem transportu są samoloty - stare, trzeszczące pojazdy, do których może wejść 10 osób lecz ze stewardem i poczęstunkiem na pokładzie!
Wojciechowska stworzyła piękną książkę. Trzeba dodać, że wspomnienia dziennikarki pochodzą sprzed 10 lat, więc autorka była wówczas bardzo młodą kobietą. Wielokrotnie śmiałam się podczas czytania jej dowcipnych tekstów, nierzadko też uroniłam wiele łez. Otrzymałam mnóstwo ciekawostek o Etiopii, co mnie bardzo cieszy, bo przez całe życie nie miałam takiej wiedzy jak obecnie. Wspaniałym dodatkiem są fantastyczne zdjęcia ukazujące prawdziwe życie Etiopczyków. Gorąco polecam wszystkim fanom literatury podróżniczej! Moja ocena 10/10!
widzę, że warto przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńKsiążki podróżnicze rzadko trafiają w moje ręce, ale jeśli już to się stanie zawsze zwracam uwagę na zdjęcia :) A tę książkę chętnie bym przeczytała ;)
OdpowiedzUsuńLubię Martynę, ona umie zaciekawić:D
OdpowiedzUsuńJeny, ależ wszyscy kuszą, a ja nadal nic. Może w bibliotece będą mieli jakieś jej książki.
OdpowiedzUsuńIdealna pozycja dla mojej siostry, bo ona jest wierną, zbzikowaną fanką Wojciechowskiej :)
OdpowiedzUsuńWidać, że warta przeczytania :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię styl pisania Martyny Wojciechowskiej. Świetnie się czyta jej książki :-)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie ;) Muszę się w końcu wziąć za czytanie książek :D
OdpowiedzUsuńEtiopia nie intrygowała mnie aż do teraz :) Z książkami Wojciechowskiej nie miałam jeszcze do czynienia i bardzo żałuję...
OdpowiedzUsuńKsiążkom podróżniczym nigdy nie mówię nie ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam, ale dodam do spisu książek do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńZupełnie nie znam książek Wojciechowskiej, a lubię tematykę podróżniczą, więc muszę kiedyś po nie sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie czytałam. Chyba czas to zmienić bo 10/10 zobowiązuje :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam Wojciechowską, tę książkę też czytałam i miło wspominam, mogłaby napisać coś nowego:)
OdpowiedzUsuńZapisałam tytuł w notesie i poszukam książki w bibliotece:)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie, muszę przeczytać:)
OdpowiedzUsuńna pewno przeczytam, lubię podróżnicze książki Wojciechowskiej
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki Martyny, świetna z niej jest babka. Do tego prowadzi bardzo ciekawe życie. Tyle podróży i wyciąga z niej jakieś wnioski, poznaje kulturę i sztukę tych ludzi, coś genialnego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://czytamogladamgram.blogspot.com
W sumie w Pawlikowskiej się zaczytuję, a Wojciechowskiej jeszcze jakoś nie miałam okazji.
OdpowiedzUsuńmuszę przeczytać:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Martynę! Jest dla mnie inspiracją :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Martynę Wojciechowską, jej programy oraz jej artykuły w National Geografic, niestety jak nie miałam możliwości przeczytać żadnej z jej książek.
OdpowiedzUsuńNie dorobiłam się jeszcze żadnej książki Martyny i widzę, że to wielki błąd:)
OdpowiedzUsuńKsiążki podróżnicze raczej nie są w moim guście, przeczytałam tylko jedną Cejrowskiego, ale przyznam, że program Wojciechowskiej jest całkiem ciekawy. Może więc dałabym jej szansę w ksiażce...
OdpowiedzUsuńLubie takie książki jednak Martyny nie czytałam jeszcze ani jednej, zazwyczaj wybierałam Pawlikowską może czas to zmienić;p obserwuje
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Martynę, więc chętnie sięgnę po jej książkę :) Zresztą, książki podróżnicze to jedne z moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńFascynująca książka, którą muszę koniecznie przeczytać :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie bym przeczytała... :)
OdpowiedzUsuńNajwyższa z możliwych ocen kusi i to bardzo :) Bardzo chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam podróże i gdybym mogła zwiedziłabym cały świat, nawet i Etiopię :)
OdpowiedzUsuńLubię Martynę Wojciechowską właśnie za to, że jej teksty nie tylko przybliżają nam odległe zakątki świata oraz tradycje i kulturę ich mieszkańców, ale też mają zabarwienie emocjonalne. Raz są zabawne, innym razem wzruszające.
OdpowiedzUsuńTej pozycji niestety jeszcze nie znam.
Martynę Wojciechowską znam z programów telewizyjnych, które prowadziła, ale jak na razie nie przeczytałam ani jednej jej książki. Mam nadzieję, że już niedługo to się zmieni.
OdpowiedzUsuń