Robiłam porządki w starej biblioteczce i znalazłam kilka ulubionych książek mojego dzieciństwa ^^ Natychmiast postanowiłam przypomnieć sobie jedną z nich, którą dostałam w 1997 r. za dobre wyniki w II klasie szkoły podstawowej. Kiedy ten czas tak szybko zleciał :O
Tytuł: ,,Coś ci powiem Stokrotko..."
Autor: Mira Jaworczakowa
Ilość stron: 121
Rok wydania: 1996
Okładka: miękka
Fabuła:
Stokrotka niedługo pójdzie do szkoły. Dziewczynka boi się przejścia do kolejnego etapu w swoim życiu, a w przełamaniu lęków nie pomaga jej wcale starsza siostra Krysia, która naśmiewa się złośliwie z obaw pierwszoklasistki. Na szczęście, w domu pojawia się niespodziewany gość - ciocia dzieci. Krewna obdarza Stokrotkę pięknym prezentem - małym pluszakiem. Od tej pory Misiaczek i dziewczynka są nierozłączni. Zabawka pomaga uczennicy w pokonaniu strachów związanych z dorastaniem. Rok w szkole mija Stokrotce bardzo szybko, rozpoczynają się kolejne wakacje.
Mira Jaworczakowa była wiele lat temu sławną autorką. Jej inne znane dzieła to ,,Oto jest Kasia" czy ,,Jacek, Wacek i Pankracek". Warto wiedzieć, że ,,Coś ci powiem Stokrotko" powstało już w 1962 r.!
Lektura jest świetną propozycją nie tylko dla dzieci. Miło było powspominać dawne dzieje, kiedy sama uczęszczałam do szkoły. Jaworczakowa doskonale opisuje lęki nieśmiałej dziewczynki. Dziecko ma kłopoty z nawiązaniem przyjaźni, boi się zgłosić do odpowiedzi, przeżywa swój pierwszy dyżur w klasie.
Młodość upłynęła mi dosyć beztrosko, dlatego zainteresowały mnie przygody Stokrotki, gdyż jej przeżycia były podobne do moich. Dzisiejsza młodzież na pewno będzie miała trudności ze zrozumieniem książki. Dzieci wychowały się w innych czasach, gdzie wrażenia na nikim nie robi magnetowid, a pisanie listów traktowane jest jako niemodne. ,,Coś ci powiem Stokrotko" przypadnie do gustu wrażliwym osobom w moim wieku, które miały problemy z nieśmiałością w szkole bądź dzieciom lubiącym piękne lektury reprezentujące pewne wartości zakończone morałami. Ocena jaką stawiam książce to 9/10.
,,Coś ci powiem Stokrotko" bierze udział w wyzwaniu Polacy nie gęsi II
A jaka jest Wasza ulubiona lektura z dzieciństwa? :)
Strasznie mi smutno, że tak wiele książek, które lubiłam w dzieciństwie nie ma już nowych wydań... A przecież niektóre są po prostu świetne!
OdpowiedzUsuńNie czytałam jej a moją ulubioną książką z dzieciństwa są "Dzieci z Bullerbyn" :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej książki. Ja jak byłam mała zaczytywałam się w przygodach Doktora Dolittle, Pipi oraz Mikołajka :)
OdpowiedzUsuńTej książki nie zna, ale za to w dzieciństwie uwielbiałam książkę "Oto jest Kasia". Czytałam ją kilka razy, za każdym razem z takim samym zainteresowaniem :)
OdpowiedzUsuńnie znam tej książeczki ;)
OdpowiedzUsuńAle fajna książeczka. Chyba dam jej szansę poznania.
OdpowiedzUsuńKsiążeczki nie znam :D A co do lektur, to moja ulubiona z podstawówki to była "Chłopcy z placu broni" i "Ten obcy"- o ile to tez z podstawówki, bo już nie pamiętam ;p
OdpowiedzUsuńAnia z Zielonego Wzgórza! Moja ulubiona i ukochana seria :)
OdpowiedzUsuńFajna. Akurat dla mojego synka, spodobałaby mu się :)
OdpowiedzUsuńJaworczakowa! Nie wierzę, że to widzę ;) Brałam kiedyś udział w konkursie literackim z tą autorką, wieki temu ;)
OdpowiedzUsuńKsiążki mojego dzieciństwa to Harry Potter, a wcześniej pamiętam tylko "Poczytaj mi mamo".
Nigdy nie czytałam tej książki:-)
OdpowiedzUsuńTakie "powroty" do dzieciństwa są niesamowite, tyle wspomnień :D Tej książeczki nie znam, choć gdy byłam mała, moja mama bardzo dużo mi czytała, jedną z książek, którą najbardziej wspominam był "Kopciuszek", książka była źle zszyta, do góry nogami, a stała się moją ulubioną :D
OdpowiedzUsuńJa jak byłam mała to uwielbiałam baśnie Andersena :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że ja miałam przezwisko stokrotka ;)
OdpowiedzUsuńJa miałam kilka ulubionych, jako, że byłam molem książkowym to mama często mi kupowała książeczki
,,Oto jest Kasia" i ,,Jacek, Wacek i Pankracek" czytałam w dzieciństwie.
OdpowiedzUsuńWybrać jedną ulubioną książkę z dzieciństwa jest mi bardzo trudno, bo miałam ich wiele, ale niech będzie ,,Kubuś Puchatek,,:)
Ja miło wspominam Ten obcy i Dzieci z Bullerbyn:)
OdpowiedzUsuńSuper książka :)
OdpowiedzUsuńJa też mam kilka takich książek, które dostałam za dobre wyniki w nauce. Przypomniałaś mi o nich.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubiłam przygody Martynki, nie wiem czy kojarzysz tą książkę? :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej książki, ale byłaby z pewnością dla mnie kilkanaście lat wstecz ;)
OdpowiedzUsuńTeż miałam kilka książek ze szkoły za wyniki w nauce, ale moje dawno spaliłam, bo stwierdziłam, że szkoda miejsca. Żałuję, że nie mam większego mieszkania, bo nie mam miejsca na trzymanie takich pamiątek.
OdpowiedzUsuńTego akurat nie znam. Ja lubiłam "Anię z Zielonego Wzgórza", "Dzieci z Bullerbyn"...
OdpowiedzUsuńFajne są takie wspomnienia :). Jaworczakowej czytałam "Jacek, Wacek i Pankracek" - niestety sporo czasu już minęło i niewiele pamiętam :).
OdpowiedzUsuńA dla mnie zawsze najważniejszą książką mojego dzieciństwa będzie cały cykl "Ani z Zielonego Wzgórza"
Kojarzę Jaworczakową z dzieciństwa, ale przede wszystkim z książek "Oto jest Kasia" i "Jacek, Wacek i Pankracek". Tej nie znam.
OdpowiedzUsuń