Kiedy byłam ostatnio w Biedronce, zauważyłam w atrakcyjnej cenie książkę (9,99zł) z serii Perły Literatury Młodzieżowej. Żal było mi nie wziąć lektury dzieciństwa!
Tytuł: ,,Pinokio"
Autor: Carlo Collodi
Rok wydania: 2014
Ilość stron: 176
Okładka: twarda
Fabuła:
Gepetto chce wystrugać z drewna pajacyka. Zauważa, że jego rzeźba: mówi, biega, śmieje się. Mężczyzna postanawia nazwać kukiełkę Pinokio. Drewniany chłopiec nie chce się uczyć, ciągle popada w tarapaty i ma mnóstwo przygód. Jedną ze spotkanych w jego życiu osób jest Dobra Wróżka, która obiecuje mu, że jeśli będzie grzecznym dzieckiem - za pomocą czarów przemieni go w prawdziwego chłopca. Pinokio dąży do zrealizowania marzenia, jednak ciągłe kłamstwa sprawiają, że rośnie mu nos. Czy pajacyk zrozumie, że nauka jest dla niego najważniejsza? Czy zostanie za swoje postępowanie nagrodzony?
Bajkę o Pinokiu pamiętałam niewyraźnie. Chętnie odświeżyłam sobie wspomnienie o jego losach. Byłam zaskoczona jak wiele kłopotów miał drewniany chłopiec. Pajacyk spotkał na swojej drodze oszustów: kota i lisa; uciekł do krainy Zabawkownii, gdzie został zamieniony w osła: a nawet połknął go rybopies.
Książkę przeczytałam bardzo szybko. Zachwyciły mnie bajowe zwierzątka, które mówiły. Lektura przekazuje czytelnikowi ukryte wartości: nauka, praca i bycie uczciwym są jedyną drogą do szczęścia. Szachrajstwo nie popłaca, bo karma prędzej czy później wróci do mściwej, leniwej osoby. Nie można również słuchać przypadkowo poznanych podejrzanych postaci, naiwna wiara w szybką poprawę swoich warunków życiowych może stać się źródłem prawdziwych problemów. Przede wszystkim, warto jednak pamiętać, aby być posłusznym rodzicom, bo oni zawsze chcą dla swoich dzieci najlepiej.
Zachęcam do lektury ,,Pinokia" jeśli nieznane są Wam losy pajacyka lub chcecie przypomnieć sobie jego przygody. Moja ocena to: 8/10.
Edit: W najbliższym czasie będzie mnie mniej w blogosferze. Niestety, mam obecnie bardzo trudną sytuację rodzinną i brak mi weny na pisanie notek.. Jeśli kiedykolwiek mieliście wątpliwości, że ktoś w śpiączce nic nie słyszy, to zapewniam Was, że tak nie jest, dzisiaj się o tym przekonałam!
Edit: W najbliższym czasie będzie mnie mniej w blogosferze. Niestety, mam obecnie bardzo trudną sytuację rodzinną i brak mi weny na pisanie notek.. Jeśli kiedykolwiek mieliście wątpliwości, że ktoś w śpiączce nic nie słyszy, to zapewniam Was, że tak nie jest, dzisiaj się o tym przekonałam!
Nie cierpię pinokia, od zawsze ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę w podstawówce. Uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńLiteracka klasyka dla najmłodszych. :) Nie daj się zawirowaniom życiowym.
OdpowiedzUsuńPinokia jako bohatera nie lubiłam, bo uważałam go za totalnego naiwniaka. Za to książka ogółem całkiem przypadła mi do gustu, bo jak sama piszesz - przekazuje pewna wartości życiowe - już najmłodszym czytelnikom. :)
OdpowiedzUsuńPinokia bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńWspółczuję. Ja bez żadnych dowodów naukowych jestem przekonana, że człowiek w śpiączce, czy taki nie do końca kontaktujący nas słyszy. Trzymam kciuki.
Uwielbiałam "Pinokio" i...chyba nigdy nie wyrosnę z bajek :). Trzymam kciuki za bliską Ci osobę! Ściskam!!! :*
OdpowiedzUsuńJak byłam młodsza to bardzo lubiłam tą bajkę, musze ją sobie kiedyś znowu przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że w Twoim życiu wszystko szybciutko się ułoży :*
Pozdrawiam i zapraszam do mnie INNA
happy1forever.blogspot.com
Wiele razy czytałam ,,Pinokia":)
OdpowiedzUsuńTo już klasyka :) Ja w biedronce ma przyjemne ceny książek nie umiem trafić ,albo trafiam już na resztki :/
OdpowiedzUsuńCzytałam jak byłam mała :).
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że sytuacja rodzinna się poprawi! Trzymaj się :*
Tę klasyke znam chyba tylko w wydaniu filmowym, Disneyowskim. Chciałabym zasięgnąć po klasykę, muszę jej poszukać w bibliotece:)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię Pinokio :)
OdpowiedzUsuńwww.brulionspadochroniarza.pl
Jedna z lepszych bajek ;)
OdpowiedzUsuńNawet chętnie bym sobie ją kiedyś przypomniała i zaopatrzyła się w jakieś ładne wydanie do swojej biblioteczki :) To taka historia, z której dziecko (i nie tylko!) może wyciągnąć sporo wniosków.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam Ci moc uśmiechów i trzymam kciuki, żeby się wszystko u Ciebie ułożyło!
Mam sentyment do historii Pinokia.
OdpowiedzUsuńMam tę książkę i uwielbiam ją. Ze starości wypadają z niej strony, ale nie umiem jej wyrzucić, bo dostałam ją od dziadka, którego już nie ma.
OdpowiedzUsuńA ja jakoś nigdy nie czytałam Pinokia. Nie był moją lekturą, ani nic. Raczej mnie do tej książki nigdy nie ciągnęło. Znana była mi jedynie filmowa ekranizacja z 1996 roku. :)
OdpowiedzUsuńZ "Pinokiem" wiąże się pewna historia z lat szkolnych mojego brata, która śmieszy nas od lat :P Sama pamiętam sporo z treści dzięki sztuce teatralnej, na której byłam jako dziecko :) Jeśli się nie mylę była to moja pierwsza wizyta w teatrze i duże przeżycie, więc może stąd tak wyraźnie wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńPrzykro mi z powodu sytuacji w Twojej rodzinie.
OdpowiedzUsuńNigdy nie przepadałam za tym drewnianym chłopcem :)
OdpowiedzUsuńChętnie poznam historię Pinokia w wersji papierowej, kojarzę tylko kilka animowanych ekranizacji.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę historię. A za Ciebie i ciocię trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńMam na półce jeszcze takie stare wydanie, ale zawsze wolałam bajkę Disneya. :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci siły i mam nadzieję, że będzie lepiej, jeśli chodzi i trudną sytuację! :*
Znam tę historię z dzieciństwa. Miło jest czasem wrócić do takich książek ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno wszystko się ułoży, trzeba być dobrej myśli :)
uwielbiam Pinokia! :)
OdpowiedzUsuń