Dzisiaj recenzja książki, którą kupiłam u autorki na wrocławskich targach w grudniu.
Tytuł: ,,Niebko"
Autor: Brygida Helbig
Okładka: twarda
Ilość stron: 317
Rok wydania: 2013
Fabuła:
Marzena poznaje ze szczegółami zagmatwaną historię ukochanej rodziny. Jej rodzice - Basia i Waldek opowiadają córce o smutnych przeszłościach swoich rodów. Wybuch drugiej wojny światowej zmienił ich losy na zawsze, niespodziewanie połączył drogi Polaków i Niemców.
,,Niebko" otrzymało nominację do Nike 2014. Po egzemplarz sięgnęłam z nieukrywanym zainteresowaniem. Przyciągnęła mnie hipnotyzująca okładka, ładne wydanie i zachęcający opis z tyłu książki, który brzmiał bardzo tajemniczo. Spodziewałam się mrocznych sekretów, jednak trochę się zawiodłam.
Helbig interesująco przedstawiła historię bohaterów ,,Niebka". Basia mieszkała na terenie dzisiejszej Białorusi, podczas wojny wywieziono ją wraz z rodziną do Kazachstanu, ostatecznie Drzewuccy otrzymali lokum po wypędzonych Niemcach na terenie Ziem Odzyskanych. Mały Willi miał obywatelstwo Polskie, lecz z pochodzenia był Niemcem. Jego dom znajdował się na pograniczu polsko - ukraińskim. Familia Kellerów dostała rozkaz zajęcia mieszkania Polaków w Wielkopolsce, Willi miał obowiązek służenia w Hitlerjunge, a propaganda führera odnosiła pozytywne zdaniem dyktatora skutki i mieszała ludziom w głowach. Po wojnie, role zwyciężonych i poszkodowanych szybko odwróciły się, tym razem to Polacy wprowadzili się do domów Niemców, a zachodni sąsiedzi stali się ich parobkami. Willi zmodyfikował swoje imię i nazwisko, postanowił pozostać w rodzinnym kraju, pomimo tego, że zaznał wiele krzywd w obozie, a jego brat zachęcał go do przeprowadzki do prawdziwej ojczyzny. Losy Basi i Waldka połączyły się w Szczecinie.
Dzięki autorce poznałam dzieje Polaków na Wschodzie, z zaciekawieniem czytałam o ich tradycjach. Dowiedziałam się, że nasi rodacy żyli na Kresach w przyjaźni z Niemcami, Żydami, Ukraińcami, Rosjanami. Niestety, Hitler zniszczył pozytywne więzi, wcześniejsi sąsiedzi zostali wrogami, jego demagogiczne przemowy i przerażająca bieda w społeczeństwie stały się wyznacznikiem nienawiści. Po wojnie, Stalin pogłębił szerzącą się agresję.
Bohaterowie ,,Niebka" całe życie ciężko pracowali i zapomnieli o drobnych radościach życia. Dzięki harówce stawali się coraz bogatsi - pierwsi w okolicy mieli radio, czarno biały telewizor, trabanta, jednak nie dysponowali wolnym czasem dla dzieci, nie nauczyli się odpoczywać.
Książka przekonuje czytelników jak ważne są więzi rodzinne. Szczególnie dziadkowie odgrywają w życiu istotną funkcję, dopiero po śmierci najbliższych docenia się ich cichą obecność. Helbig zarysowała obraz egzystencji w szarym PRL - u, który wcale nie był taki bezbarwny. Dzieci bawiły się razem na podwórku, młodzież wspólnie odgruzowywała miasta - wśród tańców i śpiewów w ramach wolontariatu odbudowywano zniszczone przez wojnę miejsca. Ulicami pędziły konie, a pchanie trabanta traktowano jako niecodzienną rozrywkę. Osoby, które spędziły większość życia na wsi, nie umiały odnaleźć się wśród blokowisk (zamknięci w małych mieszkaniach tęsknili za wolnością lasów, bezkresem pól). Dodatkowo, nigdy nie brakowało zboczeńców, pedofilów, ekshibicjonistów, jednak nikt nie nagłaśniał ich działań tak systematycznie jak dzisiaj.
Dzieło nie jest pozbawione wad. Pomimo jej niewielkiej objętości, lekturę czytałam przez kilka wieczorów. Treść momentami nużyła, a nawet męczyła. Wewnętrzna forma książki również średnio przypadła mi do gustu - rozdziały zawierały pomieszane losy głównych bohaterów, wspomnienia zmiksowane były z czasami teraźniejszymi; często nie wiedziałam już, o której postaci aktualnie czytam. Styl pisania autorki był dziwny, zniechęcały mnie często obcojęzyczne zdania (nieprzetłumaczone na język polski). Pomysł na fabułę Helbig miała ciekawy, ale jego wykonanie mnie jednak nie zachwyciło.
,,Niebko" jest metaforą utraconego skarbu, upragnionego raju, wspomnieniem szczęśliwego dzieciństwa. To istota poszukiwania własnej tożsamości. Waldek ostatecznie sam już nie wiedział czy jest Niemcem czy Polakiem, zgubił własne ,,ja". Lektura opowiada o poplątanych dziejach kilku pokoleń, jest namiastką sagi rodzinnej. Oceniam książkę 6/10.
Książka bierze udział w wyzwaniu: POLACY NIE GĘSI III
Książka bierze udział w wyzwaniu: POLACY NIE GĘSI III
Książka mnie zaciekawiła. Ostatnio coraz rzadziej sięgam po polskie książki i czas najwyższy to zmienić :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
addictedtobooks.blog.pl
Interesująca tematyka książki. Szkoda, że styl nie idzie z nią w parze ;)
OdpowiedzUsuńMoże dam się kiedyś skusić. Warto sięgać do własnych korzeni.
OdpowiedzUsuńLubię książki o wojnie, ale Twój wpis nie za bardzo mnie do niej przekonuje.
OdpowiedzUsuńKsiążka z dedykacją od autora to jeszcze większy skarb. Póki co, sama się jeszcze takiego nie dorobiłam, ale mam nadzieję, że kiedyś to nastąpi. ;)
OdpowiedzUsuńCo do książki to zastanowię się, czy będę chciała ją przeczytać. Obecnie coraz częściej sięgam po powieści o tej tematyce. Dlatego nie wykluczam, że "Niebko" dołączy do moich zdobyczy. :D
nie słyszałam o niej jeszcze
OdpowiedzUsuńSwego czasu wiele o niej słyszałam, ale później jakoś wypadła mi z głowy.
OdpowiedzUsuńPora sobie ją odświeżyć;)
Może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńNie ciągnie mnie ;-)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę autografu, może przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńZ jednej strony ciekawi mnie ksiażka, która została nominowana do tak prestiżowej nagrody, z drugiej obawiam się jej. Nie chcę, by jak Cb mnie nużyła, ale poznać polskich twórców trzeba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Mimo że nie Lubie polskich książek to ta akurat bardzo mnie zaciekawiła.:)
OdpowiedzUsuńNie dla mnie.
OdpowiedzUsuńPodpisuję się gorąco pod rolą dziadków w rodzinie i straszne lubię książki, które kładą nacisk na więzi rodzinne.
OdpowiedzUsuńA ja mam na nią oko, więc na pewno postaram się gdzieś ją wypatrzeć i przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńWydaje się całkiem ciekawa :)
OdpowiedzUsuńNie za bardzo mnie ta książka zainteresowała ;)
OdpowiedzUsuńInteresująca recenzja
OdpowiedzUsuńNie lubię nużących książek więc raczej nie sięgnę
OdpowiedzUsuńMyślę,że większość z nas mogłaby powiedzieć,że przez tą ciągłą harówę tracimy radość z życia, z jego uroków, i nie dostrzegamy drobiazgów, które kiedyś dawały nam tyle radości..
OdpowiedzUsuńZaintrygowała mnie ta książka... Ciekawa jestem czy przypadłaby mi do gustu. Obecnie czytam "Życie trudne, lecz nie nudne" Władysława Bartoszewskiego.
OdpowiedzUsuńnie znam tytułu, ale nie przepadam za taką zawoalowaną formułą...
OdpowiedzUsuńW sumie wystarczyło mi, że napisałaś o nominacji do Nike. Ze mną jest tak, że im książka bardziej doceniana przez krytyków, tym gorzej z jej odbiorem. Pewnie więc skoncentrowałabym się na tym, co oceniłaś jako wady.
OdpowiedzUsuńTeż ją przeczytałam. Ze względu na tą nominację do Nike. Ale książka mnie troszkę rozczarowała. Nie wiem dlaczego, ale nie spodziewałam się takiej lektury u ciebie! Bardzo się cieszę, że mnie tak pozytywnie zaskoczyłaś :).
OdpowiedzUsuńJuż sama nominacja jest bardzo dobrą zachętą do sięgnięcia po ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to ukazanie jak wielkie znaczenie mają więzi rodzinne i jak w pogoni za dobrami materialnymi gubi się prawdziwą radość, którą dają te niematerialne rzeczy. Nie jest to w tej chwili tytuł, który mam w planach i obawiam się formy książki, która Tobie nie przypadła do gustu, ale nie mówię definitywnie nie.
OdpowiedzUsuńCiekawa pozycja, zapisuję na listę :)
OdpowiedzUsuńwww.brulionspadochroniarza.pl