Hejka! Nie było mnie parę dni, ale kompletnie nie miałam czasu, także wieczorem nadrobię zaległości na Waszych blogach :) Tymczasem wstawiam recenzję książki, którą ostatnio przeczytałam. Miałam sporo czasu, bo jechałam do Częstochowy, a tylko w jedną stroną - spędziłam w naszym cudownym polskim pociągu - ponad 5 h:)
Tytuł: ,,W szpilkach od Manolo"
Autor: Agnieszka Lingas - Łoniewska
Ilość stron: 325
Okładka: Miękka ze skrzydełkami
Gatunek: komedia romantyczna, kryminał
Książkę od dawna chciałam przeczytać. Bardzo ucieszyłam się, kiedy udało mi się ją wygrać, ponieważ nie musiałam jej odkładać na później :) To moja pierwsza przygoda z autorką, ale dziś już wiem, że na pewno nie ostatnia! Pisarka pochodzi z Dolnego Śląska i od 5 lat mieszka we Wrocławiu. Sama również jestem Dolnoślązaczką, więc nie mogłam się doczekać spotkania z książką i poznania stylu pisania Agnieszki Lingas - Łoniewskiej!
Fabuła: Główna bohaterka to 35 letnia Liliana. Mieszka we Wrocławiu, kocha wysokie szpilki i pracuje w korporacji, której to - ma już swoją drogą - po dziurki w nosie. Jest singielką (mającą własne mieszkanie) i posiadaczką trzech kotów. Do szaleństwa doprowadzają jej docinki mamy, bo przecież wszystkie jej przyjaciółki czy sąsiadki są już babciami i mają zięciów... Mamulka nie rozumie na co czeka jej córka, powinna myśleć o ślubie, a nie głupoty jej w głowie!
Liliana to silna dziewczyna, twardo stąpająca po ziemi. Ma 3 przyjaciółki, z którymi pracuje razem w firmie. Nie cierpi swojej szefowej (nadano jej pseudonim Lejdi). Pewnego dnia Lilka przyjeżdża do pracy. Zauważa przystojnego jegomościa, który zajął jej miejsce parkingowe. Pomimo drobnej sprzeczki, między tą dwójką od razu iskrzy. Jak można się domyślić, od tego momentu między główną bohaterką i Michałem rozpoczyna się gorący romans. Jednak nie wszystko będzie takie proste. Partner naszej bohaterki, który jednocześnie jest jej nowym szefem, skrywa tajemnicę. Jaki jest jego prawdziwy zawód? Do tego dochodzą liczne porwania miejscowych dziewczyn. Kto za tym stoi? Kidnaper zastawia również sidła na główną bohaterkę. Czy Lilianie uda się wyjść z opresji? Odpowiedzi na te pytania odnajdziecie w książce, którą serdecznie polecam.
Lekturę czytało się bardzo szybko. Jest w niej mnóstwo zabawnych dialogów. Często śmiałam się pod nosem. Do tego wątek kryminalny. Zaskakujące zakończenie. W zasadzie do samego końca nie spodziewałam się kto jest oprawcą i jakie są jego powody porwań. Dopełnieniem były znane mi dobrze miejsca na Dolnym Śląsku - Wrocław, Kamienna Góra, Książ. Miło było mi czytać książkę, gdzie akcja toczy się w południowo - zachodniej Polsce, gdyż sama tu mieszkam :)
Dodatkowo chciałam zwrócić uwagę na okładkę. Moim zdaniem jest ona jedną z lepszych jakie miałam okazję spotkać w swoim życiu. Idealnie dopasowana i dopracowana w każdym szczególe. Kiedy leżała na moim biurku, pozostawiała złudne wrażenie, że to pudełko z butami :D
,,Szpilki od Manolo" to moja 16 książka przeczytana w tym roku. Jest świetną pozycją na wakacyjne wieczory. Lekka i zabawna, w tle gorący romans. Dawno nie czytałam już takiego gatunku, więc mogłam sobie przy niej odpocząć, nie rozmyślając za dużo. Stawiam 8/10 :)
A teraz trochę prywaty :) Moje spotkanie z koleżanką bardzo się udało. Pogoda dopisała, Częstochowa zwiedzona! Oczywiście poplotkowałyśmy jak za dawnych czasów. Kumpela mieszka pod Paryżem z chłopakiem Francuzem. Dostałam w prezencie kubeczek (piję w nim teraz pyszną kawusię :)) oraz krówki ukraińskie, który przywiózł jej brat studiujący we Lwowie.
Jadłam również ślimaki, które smakowały dla mnie jak gumowa pieczarka :D
Ślimaki na 15 minut w piekarniku
Ślimak już gotowy do konsumpcji :D
Ja szykuję się teraz do babci i wracam do Was wieczorem :) Miłego popołudnia wszystkim!
5 godzin w pociągu nie brzmi zbyt dobrze ;)
OdpowiedzUsuńFajnie,że spotkanie się udało. Uwielbiam słodycze z innych krajów! :)
Ja chcę taki kubek :)))
OdpowiedzUsuńZagraniczne słodycze- mmmmmmm :)
OdpowiedzUsuńŚwietny prezent. Lubię paryskie motywy :)
Ah 5 godzin w PKP ;). Też mnie to niedługo czeka ;). A ta książka naprawdę do złudzenia przypomina pudełko z butami :).
OdpowiedzUsuńja nigdy nie jadłam ślimaków, może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie jestem przekonana do tej książki, może gdybym ją wygrała tak jak Ty, to bym ją przeczytała :D
OdpowiedzUsuńDałam się nabrać na tą okładkę :)
OdpowiedzUsuńNi wiem czy dałabym się namówić na konsumpcję ślimaków. Jakoś do mnie nie przemawiają ;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o okładkę to wygląda bardzo realistycznie.
Skoro Carrie z Seksu w wielkim mieście szalała za szpilkami od Manolo to musi w nich byc coś magicznego :)
li_lia
http://lilia.celes.ayz.pl/blog/
ładny kubek :)
OdpowiedzUsuńjej ja ślimaków jeszcze nie jadłam :D
Kurcze, podziwiam, że jadłaś ślimaki. Ja jakoś nie mogę się do nich przekonać.
OdpowiedzUsuńCo do ,,Szpilek...'' super książka.
książka pewnie ciekawa :D lubuę takie ;)a ślimaka pewnie bym nie zjadła ;c
OdpowiedzUsuńO autorce słyszę nie pierwszy raz, jednak bardzo chcę poznać jej twórczość. Z chęcią sięgnęłabym po "Szpilki od Manolo".
OdpowiedzUsuńNie no. Ślimaka to bym nie zjadła ;p
ooo fuuu ślimak?! w życiu! ;D
OdpowiedzUsuńŁooooł, ja bym ślimaka nie tknęła :P Gratuluję odwagi!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
chyba nie odważyłabym się spróbować ślimaków :P
OdpowiedzUsuńKsiążkę bardzo chętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńŚlimaków nie miałam przyjemności próbować, ale z chęcią bym to zrobiła. Lubię poznawać nowe smaki. Cukierki z krowią mordką również bym schrupała!!!
o fuuuu...ślimaki....chyba bym nie zjadła...
OdpowiedzUsuńwow slimaków nie jadłam jeszcze...ale ciekawia mnie takie rózne smaki :)
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam miniaturkę to zastanawiałam się o co chodzi - myślałam, że to naprawdę pudełko z butami :P Książka na pewno by się mi spodobała - uwielbiam romanse i kryminały ;) A ślimaków to bym się chyba nie odważyła zjeść ;(
OdpowiedzUsuńWow, nigdy nie zjadłabym ślimaka :D
OdpowiedzUsuńChyba bym się nie skusiła na ślimaki :P
OdpowiedzUsuńŁałałiła, świetny kubek !:D
OdpowiedzUsuńnigdy nie zjem slimaka ;x
OdpowiedzUsuńNie wiem czy zdołałabym zjeść takiego ślimaka :p
OdpowiedzUsuńMnie okładka tej książki też przyciąga, kusi i dla niej samej jestem gotowa ją nabyć. Cieszę się jednak z tego, że lektura może mi dać tyle samo przyjemności, co podziwianie okładki:)
OdpowiedzUsuńŚlimaki też chciałabym spróbować, nawet jeśli są gumowate:)
Pożyczysz mi tą książkę Alicjo????:P
OdpowiedzUsuńChcę przeczytać "W szpilkach od Manolo" - zapowiada się interesująco. A co do ślimaków, to wątpię, że odważyłabym się zjeść je. ;-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że książka bardziej przypadłaby mi do gustu aniżeli ślimaki :P Swoją drogą- dzielna jesteś, że spróbowałaś :P
OdpowiedzUsuńojeju... ślimaki...
OdpowiedzUsuńja bym chyba nie przełknęła :)
uwielbiam ukraińskie krówki :D
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta książka ... :) a ślimaka bym chyba nie zjadła ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam powieści Pani Agnieszki, zdecydowanie trylogia Łatwopalni jest najlepsza, zresztą nie było książki tej autorki, która by mi się nie podobała. :)
OdpowiedzUsuń