Nie wiem jak to się dzieje, że doba kurczy się z każdym dniem się ... Tyle planów, a nie ma się czasu na nic. Szkoda, że ten czas tak pędzi. Trzeba jednak znaleźć czas na chwilę przyjemności! Kiedyś już pisałam, że jestem wielką fanką serii ,,Mikołajka" i zbieram wszystkie części :) ,,Mikołajek - książka rozkładanka" jest pozycją typową dla dzieci lub takich fanów jak ja. Byłam ciekawa zawartości, więc musiałam ją mieć!
Tytuł : ,, Mikołajek - książka rozkładanka"
Autor: René Goscinny
Ilustracje: Jean-Jacques Sempé
Ilość stron: 20
Okładka: Twarda
Rok wydania: 2008
Książeczka jest niewielka. Jej zawartość jest ciekawa. Dlaczego? Została zaprojektowana w efekcie 3D. Bohaterowie są trójwymiarowi. To bardzo udany zabieg, który na pewno spodoba się najmłodszym. Co prawda myślałam, że będzie to jedna historia opowiedziana w formie obrazków. Scenek jest tymczasem sześć i pochodzą z ,,Nowych przygód Mikołajka". Myślę, że pozycja jest dosyć oryginalna. Może być dobrym prezentem dla maluchów.
Tymczasem u mnie królują owoce. Lubicie porzeczki? :)
Porzeczki mimo, ze są kwaśne, bardzo lubię. Fanem "Mikołajka" jest mój młodszy syn:))
OdpowiedzUsuńmniam! jak ja dawno nie jadłam porzeczek!!!!
OdpowiedzUsuńJaki świetny Mikołajek! Super to wygląda.
OdpowiedzUsuńA porzeczki bardzo lubię, zwłaszcza białe.
ja nie pamiętam kiedy jadłam porzeczki :P chyba jakieś wieki temu :D
OdpowiedzUsuńksiążeczka podoba mi się tym bardziej, że jest efekt 3D :)
lubię:_))))))))))))
OdpowiedzUsuńtaka książka na pewno rozbudza wyobraźnię, można się nią bawić na wiele sposobów, bardzo fajna
OdpowiedzUsuńoj uwielbiam porzeczki, a ostatnio jadłam świeżo robioną konfiturę z czarnej porzeczki, pycha była :)
OdpowiedzUsuńJa lubię czerwoną porzeczkę, białą tez ;) Czarnej nie lubię ;p
OdpowiedzUsuńKocham Mikołajka :) Mam audiobook czytany przez Jerzego Stuhra i po prostu to jest NIESAMOWITE!
OdpowiedzUsuńA wiesz, pisząc o Kraszewskim podsunęłaś mi pomysł: w wielu miastach są teraz podobne pomniki. W moim mieście jest bodajże Reymont, jeśli dobrze kojarzę. Chyba zacznę fotografować siebie lub Rafała przy każdym napotkanym i kiedyś zrobię wpis tylko o pomnikach tego rodzaju... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sol
Ja ogółem nie przepadam za owocami, ale ostatnio mnie naszło i wcinam je codziennie. Porzeczki kocham, zwł. białe. Czerwone przerabiam na przetwory (smakują potem jak żurawina). A czarnych dla odmiany nie znoszę, nie lubię nawet ich zapachu... ;) Za to ostatnio zakochałam się w borówkach amerykańskich. W moim ogrodzie nie chcą rosnąć, więc wciąż muszę je kupować... ;)
OdpowiedzUsuńFenomenalna!
OdpowiedzUsuńNigdy nie przepadałam za Mikołajkiem, ale taka wersja książki niezwykle przypadła mi do gustu :)
li_lia
http://lilia.celes.ayz.pl/blog/
,,Mikołajka" czytałam w oryginale. Niezwykle mądra i pouczająca książeczka.
OdpowiedzUsuńNie czytałam noc i Mikołajku, ale ta fajna się wydaje:)
OdpowiedzUsuńnic*
UsuńJa nie specjalnie przepadam za porzeczkami, chociaż jako dziecko się nimi zajadałam ;)
OdpowiedzUsuńAle świetna książeczka!
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam do mnie na rozdanie
http://joanna-interestingdetails.blogspot.com/2013/08/wakacyjne-rozdanie-z-firma-green-house.html
ale cudne wydanie! :)
OdpowiedzUsuńksiażka w 3D to świetny pomysl :) wygląda fajnie;d
OdpowiedzUsuńJak byłam mała, zawsze lubiłam czytać takie książki.
OdpowiedzUsuńW przedszkolu mieliśmy chyba "Królewnę Śnieżkę" :)
Bardzo lubię Mikołajka, uwielbiam też go czytać moim siostrzeńcom, pozatym czerwone porzeczki to jest to na co mam smaka :)
OdpowiedzUsuńKiedyś, kiedyś, kieeedyś czytałam Mikołajka. Oj dawno to było... ^^ ale książka fajnie wygląda taka rozkładana :)
OdpowiedzUsuń