Zapraszam na moją opinię na temat książki, którą dostałam w zeszłym roku od autora.
Tytuł: ,,Notatki geologa. Szmaragdy, złoto i ... smak przygody"
Autor: Andrzej Śliwa
Okładka: miękka
Rok wydania: 2015
Ilość stron: 184
Zawód geologa od zawsze mnie fascynował. Kiedy byłam dzieckiem, często marzyłam o studiach w tym kierunku, ale rzeczywistość zredukowała moje plany. Przyznam, że czytając książkę zdziwiłam się jaka ciężka jest to praca. Trzeba mieć wielkie umiejętności w zakresie geograficznym, posiadać szeroką wiedzę z biologii, fizyki, charakteryzować się umysłem analitycznym, a zdolność przystosowania się do egzystowania w nietypowych warunkach to konieczność. Szalenie podziwiam talenty Śliwy, bowiem z książki dowiedziałam się wielu ciekawych informacji o życiu specjalisty, który przedstawił swój zawód jako niełatwy, ale dający wiele satysfakcji. Autor tak opisał doświadczenia doznane w pracy, że od razu widać, iż geologia jest jego prawdziwą pasją. Śliwa zobrazował codzienne zmagania z różnymi przeciwnościami losu, okazało się, że posada fachowca to nie tylko poszukiwania i eksploatacja złóż czy urzędowanie przy biurku i wypełnianie dokumentów lecz przede wszystkim szybkie i sprawne działania w każdej, nawet beznadziejnej sytuacji np. podczas spotkań z żołnierzami.
,,Notatki geologa.." to zbiór luźnych myśli autora. Mężczyzna chętnie powrócił do wspomnień z barwnej przeszłości na łamach książki. Lektura nie jest gruba objętościowo, ale czytałam ją dosyć długo i uważnie, bo momentami zawierała wiele szczegółów z funkcjonowania kopalń czy produkcji szmaragdów bądź złota. Najbardziej podobały mi się anegdotki z życia Śliwy, który podzielił się z czytelnikami wyznaniami na temat życia w najdalszych zakątkach świata. Niektóre fragmenty rozbawiły mnie, inne zaskoczyły. Chłonęłam opowieści o spotkaniach z niebezpiecznymi wężami i innymi - groźnymi zwierzętami w Afryce. Dowiedziałam się istotnych informacji o tropikalnych chorobach czy lokalnych tradycjach. Oczami wyobraźni zobaczyłam postsowiecką prowincję w Kazachstanie, gdzie akcja książki miała miejsce na byłym atomowym poligonie.
Lektura podobała mi się, ale po jej zakończeniu odczułam lekki niedosyt. ,,Notatki geologa..." podzielone zostały na 3 części, z których zdecydowaną większość zajęły wspomnienia z Afryki (rozdział o Chile miał tylko 4 strony). Chętnie dowiedziałabym się czegoś więcej o pracy w Azji bądź pobycie autora w Ameryce Południowej. Dobrym pomysłem było umieszczenie w książce kolorowych fotografii podsumowujących przeczytaną lekturę. Moja ocena: 6.5/10.
Praca geologa z pewnością nie należy do najłatwiejszych. Szkoda, że czujesz pewien niedosyt, ale dobrze, że publikacja została wzbogacona fotografiami.
OdpowiedzUsuńLubię książki o takiej tematyce jednak skoro pojawił się u Ciebie niedosyt - trochę się waham. Niemniej jednak dostać książkę od autora to zaszczyt :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że nie do konca zaspokoiła Cię ta książka, mnie też geologia fascynuje :)
OdpowiedzUsuńmyślę że ciekawa lektura dla geologów i nie tylko:)
OdpowiedzUsuńOkładka wpada w oko, treść również mocno mnie zainteresowała. zaryzykowałabym nawet pewien niedosyt po lekturze i i tak bym przeczytała:)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc geologia nigdy mnie specjalnie nie interesowała, ale może dowiem się o niej czegoś więcej sięgając po te notatki? ;)
OdpowiedzUsuńNie ma nic lepszego, niż niedosyt po lekturze! To oznacza jedno, książka jest warta przeczytania:)
OdpowiedzUsuńJak trafię na tę książkę w bibliotece to chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńAleż ma przyjemną okładkę ta ksiażka!
OdpowiedzUsuńOczywiście praca geologa nie jest łatwa. Szkoda troszkę tego niedosytu, ale wspaniale, że książka wzbogacona jest zdjęciami :)
Chętnie bym się z nią zapoznała ;)
Geologia, archeologia, paleontologia - to moje marzenia z dzieciństwa, które zostały brutalnie przez wczesną dorosłość zmieszane z błotem. Kiedy była szansa, zdałam sobie sprawę, że nie nadaję się jednak do pracy na walizkach i że marzenia się zmieniły. :) Życie czasami wie co robi. Mam jednak do tego ogromny sentyment, dlatego tę książkę z chęcią bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńJa na razie podziękuję, chociaż kiedyś bardzo byłam ciekawa jak wygląda zawód geologa w praktyce to jednak na razie mam całą długą listę książek do przeczytania w pierwszej kolejności ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że lektura mogłaby mnie zaciekawić :)
OdpowiedzUsuńO coś dla mojego syna :]
OdpowiedzUsuńMnie natomiast nigdy nie interesował zawód geologa, więc to książka totalnie nie dla mnie. Nie mniej okładka jest śliczna :)
OdpowiedzUsuńCałkiem nie moja tematyka.
OdpowiedzUsuńDla fanów tego typu zainteresowań to może być niesamowita książka;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za taką tematyką :)
OdpowiedzUsuńMam sporo znajomych, których rodzice są geologami - to przez nich czasem wpadam na targi minerałów i jako tako się orientuję. Pasjonujące zajęcie:)
OdpowiedzUsuńMoja babcia pracowała w Instytucie Geologicznym. Robiono tam... nic. Nie trzeba było mieć żadnych umiejętności. Zwykle jedyne co robiono i analizowano w laboratoriach to przetwory, które geolodzy robili w pracowniczych garnkach. Nigdzie tak dobre soki jagodowe nie wychodziły jak w laboratorium geologicznym.
OdpowiedzUsuńGeologią kiedyś się interesowałam, nawet w mojej biblioteczce mam kilka tytułów z tego zakresu:)
OdpowiedzUsuńPolecę mojej siostrze. Ona lubi tego typu publikacje.
OdpowiedzUsuńMuszę powiedzieć, że tytuł i okładka bardzo przyciągają. Tytuł po prostu zaciekawia, a obrazek z okładki sugeruje miły klimat... :)
OdpowiedzUsuń