Dzisiaj zapraszam na recenzję książki.
Tytuł: ,,Nikt nie widział, nikt nie słyszał..."
Autor: Małgorzata Warda
Okładka: twarda
Ilość stron: 397
Rok wydania: 2015
Fabuła:
W Polsce każdego roku za zaginionych uznaje się ponad 1000 dzieci. Większość z nich to nastolatkowie uciekający z domu, którym szybko nudzi się życie na gigancie, więc wracają. Niestety, wiele dziewcząt i chłopców porwanych zostaje przez psychopatów, morderców, pedofilii. Autorka w swojej najbardziej znanej książce umieściła trzy historie: Leny i jej zaginionej przed 18 laty siostry Sary, mieszkającej we Francji Agnieszki oraz odnalezionej Moniki. Wszystkie kobiety są już dorosłe, mają problemy emocjonalne, stany lękowe. Czy coś je ze sobą łączy? Co tak strasznego wydarzyło się wiele lat wcześniej? Czy policja natrafi w końcu na ślad Sary?
Lektura bardzo mnie wciągnęła, przeczytałam ją w ciągu jednego dnia. Warda skutecznie wpłynęła na moje emocje, przybliżyła mi temat zaginionych dzieci. Wystarczy sekunda odwróconej uwagi, aby najmłodsi zniknęli. Porywacze często po upatrzeniu swojej ofiary, śledzą każdy jej krok i czekają na odpowiednią okazję, aby zabrać malucha. Ważne jest tłumaczenie najmłodszym, aby nie rozmawiali z nieznajomymi, odmawiali cukierków itd., jednak często psychopaci w odpowiednim dla nich momencie wciągają dziecko do środka auta i szybko z nim odjeżdżają, a w takim przypadku nie istnieje realna szansa pomocy. Okazuje się, że w miejscach, gdzie pełno jest zawsze ludzi, nie można nagle znaleźć żadnych świadków zdarzenia. Szacuje się, że najczęściej porywane są bobasy od kilku do kilkunastu miesięcy oraz dziewczynki w wieku 12-16 lat. Ten precedens istnieje od wieków, lecz dzięki pomocy mediów poszczególne sytuacje zostają nagłośnione.
Rodziny zaginionych przeżywają koszmar, żyją z nadzieją, że ich potomkowie wrócą do nich; wierzą w to nawet po kilkudziesięciu latach. Najbliżsi ofiar nie potrafią już normalnie funkcjonować, często najbardziej cierpi wówczas rodzeństwo porwanej osoby, gdyż egzystuje jedynie w cieniu siostry/brata. Dla rodzin zatrzymał się czas, wszyscy obwiniają się wzajemnie, chociaż oskarżenia nic nie zmienią. W zasadzie najlepszym dla nich rozwiązaniem może być wiadomość o odnalezieniu ciała, które mogą pochować w ziemi z ulgą, że już nikt się nad nim nie znęca.
Książka niezwykle mnie poruszyła, każdy opisany w niej przypadek jest inny. Co prawda, kilka nudniejszych fragmentów usunęłabym, czasami dziwiły mnie też trochę naciągane wątki kariery wokalnej Agnieszki oraz wcześniejszy jej brak zainteresowania przeszłością. Nie mniej jednak, ,,Nikt nie widział, nikt nie słyszał" bardzo mi się podobała. Ze smutkiem dowiadywałam się o pogłębiających się depresjach głównych bohaterek, które nie mogły odnaleźć własnej tożsamości. Kibicowałam w odnalezieniu Sary, byłam ciekawa czy miała szansę dorosnąć czy na zawsze już pozostała dzieckiem. Do gustu przypadło mi zakończenie, bowiem autorka skutecznie mnie zaskoczyła.
Polecam tę smutną, pełną refleksji powieść. Chętnie zapoznam się z innymi dziełami autorki. Tymczasem moja ocena książki to 7.5/10.
,,Nikt nie widział, nikt nie słyszał..." bierze udział w wyzwaniu: POLACY NIE GĘSI III
,,Nikt nie widział, nikt nie słyszał..." bierze udział w wyzwaniu: POLACY NIE GĘSI III
Czytałam w starym wydaniu i z tego, co pamiętam, dosyć poruszająca to była lektura. Warda zresztą inaczej chyba nie potrafi pisać.
OdpowiedzUsuńTakich książek ze świecą szukać ;) Chociaż nie przepadam za smutnymi książkami, to coś w Twojej recenzji jest takiego, że się do niej przekonuję :)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie! Z pewnością kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad jej zakupem, ale jednak zrezygnowałam. Może znajdę w bibliotece, jak najdzie mnie na nią ochota.
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie tą książką. Traumatyczne przeżycia w młodym wieku mogą odbijać sie na całym dorosłym życiu
OdpowiedzUsuńTo była pierwsza książka jaką czytałam tej autorki, było to już dosyć dawno, ale powieść zrobiła na mnie wrażenie...
OdpowiedzUsuńKiedyś sporo czytałam, teraz jakoś mi brakuje na to czasu. Przy takiej pogodzie wolę wyjść z domu niż zaszywać sie z książką:)
OdpowiedzUsuńKsiążki tej autorki chyba zawsze niosą ze sobą ogromny ładunek emocjonalny. Poszukam jej jak najbardziej
OdpowiedzUsuńMuszą ją przeczytać, bo bardzo lubię książki tej autorki.
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie, gdyby faktycznie zaistniała taka sytuacja i ktoś porwał mi dziecko... (którego de facto jeszcze nie mam). Po prostu to jest coś strasznego.
OdpowiedzUsuńOstatnio oglądałam program, gdzie jakiś dziennikarz podszył się pod pedofila i chodził po podwórkach zagadując do dzieci. Co się okazało? Że większość z nich, bez wahania poszłaby razem z nim.
Bardzo często chyba sami zapominamy, jak niebezpiecznie żyje się w naszym świecie. Wystarczy dosłownie mrugnięcie okiem i cały nasz świat może się zawalić. A czasem wystarczy tylko zwyczajna rozmowa i ostrzeżenie przed nieznajomymi.
Z największą przyjemnością przeczytałabym tę książkę :)
Mam tę książkę na półce od dobrych paru lat, ale jeszcze jakoś się nie złożyło, by ją przeczytać. Widzę, że muszę to zmienić, zwłaszcza że bardzo lubię twórczość autorki. :)
OdpowiedzUsuńjakoś nie jestem zainteresowana :)
OdpowiedzUsuńProblem zaginięć, zniknięć bez śladu- to przerażające, że tyle osób nigdy się nie odnajduje. Jestem ciekawa tej książki.
OdpowiedzUsuńCzeka u mnie na półce! ;)
OdpowiedzUsuńW pierwszym momencie myślałam, że książka ma coś wspólnego z filmem "Nic nie widziałem, nic nie słyszałem" ;)
OdpowiedzUsuńZamierzam jak najszybciej zapoznać się z tą książką :)
OdpowiedzUsuńThievingbooks.blogspot.com
Cenię sobie książki tak naładowane emocjami.
OdpowiedzUsuńOdkąd jestem mamą przerażają mnie takie tematy. Nie umiem sobie nawet wyobrazić, co musi czuć matka, która traci w ten sposób swoje dziecko.
OdpowiedzUsuńWłaśnie dzisiaj zaczęłam czytać :) Mam nadzieję, że moje emocje po zakończeniu czytania będą tak pozytywne jak Twoje :)
OdpowiedzUsuńMimo tych nudniejszych fragmentów, bardzo chciałabym sięgnąć po tę książkę. Intryguję mnie takie poruszające historie. :)
OdpowiedzUsuńciezko sie czyta matce takie ksiazki nie wiem czy jestm na to gotowa teraz ale moze kiedys sięgnę
OdpowiedzUsuńMam ją u siebie zaczęłam czytać,jednak przez nadmiar pracy nie potrafię jej skończyć :)
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie tych katuszy, które przeżywają rodzice, jak i same porwane dzieci - to okropne trudne... na samą myśl aż serce boli. Chętnie sięgnę po tą lekturę, szczerze mówiąc nie zagłębiałam nigdy tematu.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam dwie książki autorki. Tak, jak nudziłam się w trakcie "Nie ma powodu, by płakać", tak pochłonęłam za jednym razem "Dziewczynka, która widziała zbyt wiele". "Nikt nie widział, nikt nie słyszał" miałam na półce, ale nie zdążyłam przeczytać. Na pewno do niej wrócę :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce, ale sama jej nie czytałam. Jednak postaram się za nią rozejrzeć, gdyż jej tematyka bardzo mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńCzytałam i też polecam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńkupiłam w Biedronce, leży i nabywa mocy urzędowej.
OdpowiedzUsuńTo musi być poruszająca książka
OdpowiedzUsuńOstatnio widziałam w internecie eksperyment społeczny dotyczący porwań, trzeba bardzo pilnować dzieci.
Uwielbiam książki Małgorzaty Wardy. I tą mam na półce, więc pewnie niedługo przeczytam :)
OdpowiedzUsuńO kurcze, bardzo wzruszająca fabuła...
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie do przeczytania tej książki. Podoba mi lekkość z jaką piszesz, dlatego też zachęcam do wspólnej zabawy, nominowałam Cię do zabawy. Po szczegóły zapraszam na bloga:)
OdpowiedzUsuńfabuła obiecująca, lubię takie ciężkie lektury :)
OdpowiedzUsuńNa razie książka leży na półce, ale po "Najpiękniejszej na niebie" mam apetyt na twórczość tej autorki. :)
OdpowiedzUsuńChoć smutna, wydaje się bardzo refleksyjna. Chętnie sięgnę.
OdpowiedzUsuńPo ostatnim buszowaniu w Biedronce moja biblioteczka wzbogaciła się o tę pozycję. To świetnie, że jest aż tak dobra.
OdpowiedzUsuńCzytałam tej autorki "Dziewczynka, która widziała zbyt wiele" i to była poruszająca lektura, a tytuł o którym piszesz mam na półce, więc przeczytam na pewno. Ciekawa jestem czy wywoła we mnie emocje i pozostawi po sobie jakiś ślad.
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze twórczości M.Wardy, ale sporo o niej słyszałam i czytałam. Mam nadzieję, że wkrótce nadrobię te braki :)
OdpowiedzUsuńIntrygują mnie powieści Wardy, w końcu muszę sięgnąć po jedną z nich :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
O książkach - okiem Optymistki
Powiedzenie, że lubię takie pozycje jest trochę niezręczne, pewnie też trochę nie na miejscu, więc powiem tylko, że tego typu książki zawsze mnie przyciągają i intrygują - trafia na listę :)
OdpowiedzUsuńmuszę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuń