niedziela, 15 lutego 2015

Boliwia

Hej!
Dzisiaj recenzja książki znanej polskiej podróżniczki.




     Tytuł: ,,Boliwia" (mini seria ,,Kobieta na krańcu świata")
     Autor: Martyna Wojciechowska
     Okładka: miękka
     Rok wydania: 2011
     Ilość stron: 128










       Wojciechowska zdaje relację ze swojej podróży do Boliwii. W pierwszej części książki opisuje pobieżnie państwo znajdujące się w Ameryce Południowej. Czytelnik może dowiedzieć się m.in., że wspomniany hiszpańskojęzyczny kraj jest najbiedniejszym w tej części świata (zamieszkały w większości przez Indian). Dziennikarka umieściła również ranking niesamowitych miejsc, które koniecznie należy zwiedzić, planując podróż do Boliwii.
         Niestety, sytuacja kobiet w tym państwie nie należy do najłatwiejszych. 20 procent pań to analfabetki, a 7 na 10 dam maltretowanych jest fizycznie przez swoich mężów, partnerów... Wojciechowska przeprowadziła wywiad z 35 letnią Giovanną Silvią Huanapaco Vielelas Vilela. Bohaterka ma poważne kłopoty finansowe, żyje w skrajnej biedzie - mając pod opieką: babcię, matkę i 2 małych synków. Były małżonek dziewczyny nie interesuje się jej losem. Kobieta wyglądem przypomina staruszkę, przez wiele lat ukochany bił ją, ostatecznie Giovanna postanowiła rozwieść się z tyranem. 
        Pasją głównej bohaterki jest przerażający sport - zapasy.  Niestety, nie jest to bezpieczna dziedzina, walcząca cholita musi przyjąć niesprawiedliwe zasady gry. Zawody są zawsze ustawione, publiczność może rzucać w zawodników: jajkami, pomidorami, popcornem. Zazwyczaj słabsi zapaśnicy są skrajnie wykończeni po strasznych walkach. Giovanna ma obowiązek pojedynkować się m.in. z doświadczoną nauczycielką, czy dwoma mężczyznami jednocześnie, którzy rozbijają krzesło na jej głowie i miotają kobietą po ringu jak najmocniej tylko potrafią.
        Czytając książkę bardzo się wzruszyłam i trochę popłakałam. ,,Boliwia" jest idealną lekturą do torebki, miałam ją ze sobą podczas 2 godzinnej podróży pociągiem, a nawet nie zauważyłam, kiedy znalazłam się na ostatniej stronie egzemplarza. Plusem są oczywiście piękne zdjęcia amerykańskiego państwa oraz wstrząsające fotografie prezentujące walki na scenie. Żałuję jednak, że książka nie była dłuższa, bo moje zainteresowanie Boliwią niezwykle wzrosło. Polecam fanom dalekich wycieczek oraz osobom ciekawym jak wygląda życie kobiet na krańcu świata. Moja ocena 8/10.

Książka bierze udział w wyzwaniu: POLACY NIE GĘSI III

29 komentarzy:

  1. Nie miałam jeszcze okazji czytać żadnej książki Wojciechowskiej, ale powoli zaczynam o tym myśleć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię Wojciechowską, więc to książka od razu wpadła mi w oko ;) Bardzo chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam tylko "Zapiski (pod)różne" i to była ciekawa lektura po które stwierdziłam, że chętnie z autorką spotkałabym się jeszcze nie raz. Do tej pory nie było okazji, ale mocno kusisz tą "Boliwią".

    OdpowiedzUsuń
  4. Podróże pani Wojciechowskiej na pewno są ekscytujące, ale jakoś nie ciągnie mnie do jej książek ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. i człowiek aż marzy o wakacjachi podróżach :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię książki Wojciechowskiej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam w planach książki Wojciechowskiej.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio w naszej bibliotece widziałyśmy sporo książek autorstwa Martyny, jednak było w nich więcej zdjęć niż tekstu. Krajobrazy na nich były przepiękne, ale po przejrzeniu ich odłożyłyśmy je z powrotem na półkę Jeśli trafimy na "Boliwię" to bez wahania wypożyczymy :)
    http://gangetpolska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Książki podróżnicze są mi mało znane, za to pani Martyna już bardziej ;) Może kiedyś i ja się w końcu za nie zabiorę ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Polecę mojej siostrze. Ona jest wielką fanką Wojciechowskiej.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kojarzę skądś ten temat. Nie wiem, czy nie widziałam nagrani z tego kraju, w którymś z odcinków w autorskim programie dziennikarki. Mocna, smutna rzeczywistość.

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię książki, przy których można się pośmiać, ale też popłakać. O Boliwii na pewno nic nie wiem, więc z chęcią to zmienię.

    OdpowiedzUsuń
  13. pamiętam ten odcinek "Kobiety...", też się poryczałam...

    OdpowiedzUsuń
  14. Wojciechowskiej nigdy nie czytałam z podróżniczek zawsze wybieram Pawlikowska - lubię jej język

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie dla mnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Super! Uwielbiam książki podróżnicze.Głównie dlatego, że mam świadomość tego, że raczej nie odwiedzę tych miejsc. Muszę to przeczytać :)
    Pozdrawiam, Mz.Hyde

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie czytałam jeszcze żadnej książki Wojciechowskiej, ale chcę to zmienić, bo bardzo lubię jej programy :)

    OdpowiedzUsuń
  18. nie lubię książek podróżniczych :D ale za to oglądam jej program w tv

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie przepadam za tego typu książkami - no chyba, że CEJROWSKIEGO ;)))

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo lubię jej programy telewizyjne, ale nigdy nie zajrzałam do jej książek. Chyba czas to zmienić.
    Pozdrawiam serdecznie http://wobiektywiezycia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Z chęcią oglądam jej programy, ale nie miałam jeszcze okajzi zapoznać z książką, serię mam w planach od dawna, poznanie sytuacji kobiet w różnych stronach świata bardzo mnie ciekawi.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  22. Zazdroszczę wszystkim, którzy mogą czytać w podróży. Ja natychmiast mam nudności :)

    OdpowiedzUsuń
  23. ja w podrozy raczej nie czytam:P

    OdpowiedzUsuń
  24. W podróży nie czytam, źle się później czuję, jednak w zaciszu domowym chętnie skosztuję tej lektury ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie czytam raczej książek podróżniczych, ale tu zaciekawiłaś mnie historią głównej bohaterki, no i tymi zatrważającymi statystykami. W sumie warto byłoby się z nią zapoznać.

    OdpowiedzUsuń
  26. Również lubię poczytać w czasie podróży pociągiem. Wtedy staje się ona o wiele przyjemniejsza i szybsza ;) Po książki podróżnicze sięgam niestety bardzo rzadko.

    OdpowiedzUsuń