Dzisiaj recenzja książki znanej polskiej podróżniczki.
Tytuł: ,,Boliwia" (mini seria ,,Kobieta na krańcu świata")
Autor: Martyna Wojciechowska
Okładka: miękka
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 128
Wojciechowska zdaje relację ze swojej podróży do Boliwii. W pierwszej części książki opisuje pobieżnie państwo znajdujące się w Ameryce Południowej. Czytelnik może dowiedzieć się m.in., że wspomniany hiszpańskojęzyczny kraj jest najbiedniejszym w tej części świata (zamieszkały w większości przez Indian). Dziennikarka umieściła również ranking niesamowitych miejsc, które koniecznie należy zwiedzić, planując podróż do Boliwii.
Niestety, sytuacja kobiet w tym państwie nie należy do najłatwiejszych. 20 procent pań to analfabetki, a 7 na 10 dam maltretowanych jest fizycznie przez swoich mężów, partnerów... Wojciechowska przeprowadziła wywiad z 35 letnią Giovanną Silvią Huanapaco Vielelas Vilela. Bohaterka ma poważne kłopoty finansowe, żyje w skrajnej biedzie - mając pod opieką: babcię, matkę i 2 małych synków. Były małżonek dziewczyny nie interesuje się jej losem. Kobieta wyglądem przypomina staruszkę, przez wiele lat ukochany bił ją, ostatecznie Giovanna postanowiła rozwieść się z tyranem.
Pasją głównej bohaterki jest przerażający sport - zapasy. Niestety, nie jest to bezpieczna dziedzina, walcząca cholita musi przyjąć niesprawiedliwe zasady gry. Zawody są zawsze ustawione, publiczność może rzucać w zawodników: jajkami, pomidorami, popcornem. Zazwyczaj słabsi zapaśnicy są skrajnie wykończeni po strasznych walkach. Giovanna ma obowiązek pojedynkować się m.in. z doświadczoną nauczycielką, czy dwoma mężczyznami jednocześnie, którzy rozbijają krzesło na jej głowie i miotają kobietą po ringu jak najmocniej tylko potrafią.
Czytając książkę bardzo się wzruszyłam i trochę popłakałam. ,,Boliwia" jest idealną lekturą do torebki, miałam ją ze sobą podczas 2 godzinnej podróży pociągiem, a nawet nie zauważyłam, kiedy znalazłam się na ostatniej stronie egzemplarza. Plusem są oczywiście piękne zdjęcia amerykańskiego państwa oraz wstrząsające fotografie prezentujące walki na scenie. Żałuję jednak, że książka nie była dłuższa, bo moje zainteresowanie Boliwią niezwykle wzrosło. Polecam fanom dalekich wycieczek oraz osobom ciekawym jak wygląda życie kobiet na krańcu świata. Moja ocena 8/10.
Książka bierze udział w wyzwaniu: POLACY NIE GĘSI III
Nie miałam jeszcze okazji czytać żadnej książki Wojciechowskiej, ale powoli zaczynam o tym myśleć :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Wojciechowską, więc to książka od razu wpadła mi w oko ;) Bardzo chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko "Zapiski (pod)różne" i to była ciekawa lektura po które stwierdziłam, że chętnie z autorką spotkałabym się jeszcze nie raz. Do tej pory nie było okazji, ale mocno kusisz tą "Boliwią".
OdpowiedzUsuńPodróże pani Wojciechowskiej na pewno są ekscytujące, ale jakoś nie ciągnie mnie do jej książek ;)
OdpowiedzUsuńi człowiek aż marzy o wakacjachi podróżach :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki Wojciechowskiej.
OdpowiedzUsuńMam w planach książki Wojciechowskiej.
OdpowiedzUsuńOstatnio w naszej bibliotece widziałyśmy sporo książek autorstwa Martyny, jednak było w nich więcej zdjęć niż tekstu. Krajobrazy na nich były przepiękne, ale po przejrzeniu ich odłożyłyśmy je z powrotem na półkę Jeśli trafimy na "Boliwię" to bez wahania wypożyczymy :)
OdpowiedzUsuńhttp://gangetpolska.blogspot.com/
Książki podróżnicze są mi mało znane, za to pani Martyna już bardziej ;) Może kiedyś i ja się w końcu za nie zabiorę ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że taka krótka :)
OdpowiedzUsuńPolecę mojej siostrze. Ona jest wielką fanką Wojciechowskiej.
OdpowiedzUsuńKojarzę skądś ten temat. Nie wiem, czy nie widziałam nagrani z tego kraju, w którymś z odcinków w autorskim programie dziennikarki. Mocna, smutna rzeczywistość.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam :-)
OdpowiedzUsuńLubię książki, przy których można się pośmiać, ale też popłakać. O Boliwii na pewno nic nie wiem, więc z chęcią to zmienię.
OdpowiedzUsuńpamiętam ten odcinek "Kobiety...", też się poryczałam...
OdpowiedzUsuńWojciechowskiej nigdy nie czytałam z podróżniczek zawsze wybieram Pawlikowska - lubię jej język
OdpowiedzUsuńNie dla mnie. ;)
OdpowiedzUsuńSuper! Uwielbiam książki podróżnicze.Głównie dlatego, że mam świadomość tego, że raczej nie odwiedzę tych miejsc. Muszę to przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Mz.Hyde
Nie czytałam jeszcze żadnej książki Wojciechowskiej, ale chcę to zmienić, bo bardzo lubię jej programy :)
OdpowiedzUsuńnie lubię książek podróżniczych :D ale za to oglądam jej program w tv
OdpowiedzUsuńNie przepadam za tego typu książkami - no chyba, że CEJROWSKIEGO ;)))
OdpowiedzUsuńBardzo lubię jej programy telewizyjne, ale nigdy nie zajrzałam do jej książek. Chyba czas to zmienić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie http://wobiektywiezycia.blogspot.com/
Z chęcią oglądam jej programy, ale nie miałam jeszcze okajzi zapoznać z książką, serię mam w planach od dawna, poznanie sytuacji kobiet w różnych stronach świata bardzo mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zazdroszczę wszystkim, którzy mogą czytać w podróży. Ja natychmiast mam nudności :)
OdpowiedzUsuńja w podrozy raczej nie czytam:P
OdpowiedzUsuńW podróży nie czytam, źle się później czuję, jednak w zaciszu domowym chętnie skosztuję tej lektury ;)
OdpowiedzUsuńNie czytam raczej książek podróżniczych, ale tu zaciekawiłaś mnie historią głównej bohaterki, no i tymi zatrważającymi statystykami. W sumie warto byłoby się z nią zapoznać.
OdpowiedzUsuńRównież lubię poczytać w czasie podróży pociągiem. Wtedy staje się ona o wiele przyjemniejsza i szybsza ;) Po książki podróżnicze sięgam niestety bardzo rzadko.
OdpowiedzUsuńMartynkę lubię ;)
OdpowiedzUsuń