Dzisiaj polecam kolejną książkę, którą pożyczyła mi kuzynka :)
Tytuł: ,,Niebo istnieje... Naprawdę"
Autor: Todd Burpo oraz Lynn Vincent
Ilość stron: 189
Rok wydania: 2011
Okładka: miękka
Todd Burpo opisuje historię, która wydarzyła się naprawdę. W 2003 roku pastor boryka się z poważnymi problemami zdrowotnymi i finansowymi. Kiedy wydaje się, że życie amerykańskiej rodziny w końcu się ustabilizuje, niespodziewanie nad Coltonem Burpo pojawia się wizja śmierci. Mały chłopiec skarży się na ból brzucha. Lekarze mylnie stwierdzają u 4 latka grypę jelitową. Po kilku dniach stan najmłodszego członka familii jest krytyczny. Okazuje się, że wewnątrz jego organizmu rozlał się wyrostek robaczkowy. Rodzice Coltona nie ustają w modlitwach do Boga - błagając go o szczęśliwy wynik operacji syna. Po zabiegu pojawiają się jednak komplikacje. Pracownicy szpitala nie mają dla Todda i jego żony dobrych wieści, obawiają się, że dziecko może niedługo umrzeć. Ku zdziwieniu całego personelu, chłopiec przezwycięża chorobę. Colton jest zdrowy i szczęśliwy, że może wrócić do domu. Kilka miesięcy później - syn pastora mimochodem wspomina swój pobyt w szpitalu. Twierdzi, że podczas poważnej operacji trafił na chwilę do nieba. Tam widział Jezusa, a aniołki śpiewały mu religijne pieśni, które dodawały mu otuchy podczas cierpienia. Dziecko opowiada jeszcze kilka znaczących szczegółów z zakresu wiary, które spostrzegł w niebie...
Todd Burpo jest chrześcijaninem - protestantem. Opowieść o swoim synu przedstawia w sposób bardzo wiarygodny. Pastor nie koloryzuje zachowań syna, nie opisuje go wyłącznie w pozytywny sposób. Denerwuje się, kiedy Colton nieostrożnie biegnie po ulicy, nie zwracając uwagi na pędzące samochody. Jako ojciec jednak bezgranicznie ufa swojemu dziecku i wierzy, że mówi prawdę o wizji nieba. Szuka potwierdzeń słów chłopca w Biblii, Internecie, wyznaniach innych świadków.
Autor książki opisuje również własne emocje. Jest rozgoryczony brakiem pieniędzy, które musi wydać na leczenie swoich chorób. Podczas agonii jedynego wówczas syna, Todd jest bezsilny. Prosi Boga o zesłanie łaski, ale nie potrafi skupić się na modlitwie. Krzyczy w stronę niebios, płacze, jest wściekły na Pana Wszech-stworzy. Pastor nie rozumie, dlaczego Bóg ciągle zsyła na jego rodzinę nowe klęski.
Colton jest zwykłym 4 latkiem. Kiedy boli go brzuch, wtedy płacze. Skarży się rodzicom na swoje dolegliwości, nie chce cierpieć. Chłopiec jest czystym i niewinnym dzieckiem. Ze swobodą opowiada historię, która przydarzyła mu się w szpitalu. Moim zdaniem tę relację warto znać, bo skłania ona do refleksji nad życiem. Nie doceniamy upływającego czasu, ciągle krytykujemy nasz los, złościmy się na dzieci i ich zachowanie, mimo iż niedawno sami byliśmy w ich wieku i popełnialiśmy podobne błędy.
Książkę przeczytałam bardzo szybko, nie jest ona grubej objętości. Lektura zawiera krótkie rozdziały. Styl autora jest prosty, radosny, a zarazem precyzyjny - trafiający prosto do serca czytelnika. Wielokrotnie wzruszyłam się podczas przewracania stronic. Podoba mi się okładka powieści - jest skromna, tak samo jak wrażliwe są dzieci - nadzieja przyszłego, lepszego świata. Żółty kolor obwoluty z uśmiechniętym chłopcem kojarzy się optymistycznie. W środku książki znajdziemy kilka zdjęć rodziny Burpo. Wejście do świata wiary charakteryzuje cytat z księgi Mateusza ,,Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebieskiego". Przyjrzyjmy się światu najmłodszych pociech i doceńmy ich nieskomplikowany świat, gdzie ślimak jest piękny, a kałuża świetnym miejscem do skakania :) Moja ocena lektury to: 10/10. Teraz będę polować na ekranizację filmową, aby porównać oba dzieła.
Tymczasem zajadam się jeszcze domowymi, gorącymi babeczkami i kalorycznym koktajlem bananowo - czekoladowym :D
Tymczasem zajadam się jeszcze domowymi, gorącymi babeczkami i kalorycznym koktajlem bananowo - czekoladowym :D
miałam na zadanie obejrzeć ten film / przeczytać książkę :)
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podobała :)
W takim razie chętnie bym ją przeczytała.
OdpowiedzUsuńMniam, ale pyszności!!
Mam u siebie ten tytuł i jestem pewna, że ocenie go tak dobrze jak Ty:) Babeczki sama robiłaś?:)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale skoro tak polecasz to będę musiała kiedyś na nią trafić:)
OdpowiedzUsuńoglądałam ten film w kinie i bardzo mi się podobał ;)
OdpowiedzUsuńTo musi być naprawdę fajna książka ;) Bardzo dobrze czytało mi się Twoje streszczenie, a jeżeli książka pisana jest takim językiem, jak "mówisz" to może kiedyś po nią sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńMiałam się wybrać do kina na film, ale zabrakło czasu
OdpowiedzUsuńKsiążkę koniecznie muszę przeczytać, też na pewno mi się spodoba :-)
jeśli mi się rzuci w oczy w bibliotece ta książka to przeczytam, bardzo lubię domowe babeczki, a tak właściwie to wszystkie słodkości
OdpowiedzUsuńWczoraj czytałam inną recenzje tej właśnie książki i widzę, że naprawdę można ją przeczytać. Chyba się skuszę.
OdpowiedzUsuńNie znam tej książki.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa czy przypadłaby mi do gustu bo po recenzji jestem bardzo zaciekawiona :).
Nigdy nie spotkałam się z tą książką, a wydaje się ciekawa :)
OdpowiedzUsuńBabeczki i koktajl *.*
Ja jutro zabieram się za pieczenie babeczek i kokosanek :)
OdpowiedzUsuńKsiążka ciekawa, a te pyszności mnim :)
OdpowiedzUsuńPs zmieniłam adres bloga, nowy adres jest na moim profilu google.
Pozdrawiam :)
Nie słyszałam o książce. Styl też raczej nie mój
OdpowiedzUsuńO filmie słyszałam ale nie wiedziałam, że jest też taka książka :)
OdpowiedzUsuńZdaje mi się, że widziałam gdzieś zapowiedź(?) tego filmu, chociaż książki jestem bardziej ciekawa :)
OdpowiedzUsuńooo wczoraj zamówiłam sobie tą książkę w księgarni:)
OdpowiedzUsuńA ja chcę film o takim samym tytule zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam te pozycję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :*:)
Ostatnio na blogach zrobiło się głośno o tej książce. Mnie również ona zainteresowała, chociaż przyznam, że bardziej chciałabym zobaczyć jej adaptacje filmową.
OdpowiedzUsuńKsiążka chyba nie dla mnie, ale babeczką bym nie pogardziła. :D
OdpowiedzUsuńNie lubię religijnych wątków w książkach, ale tak samo nie chciałam obejrzeć filmu Noe, a bardzo mi się podobał więc może i książce powinnam dac szansę :)
OdpowiedzUsuńLubię takie książki, przywracają wiarę i podnoszą na duchu. Polecę także mojej siostrze, bo ona też przepada za takimi tematami :)
OdpowiedzUsuńCzytałam - niesamowita :)
OdpowiedzUsuńCudna okładka! Zachęca do sięgnięcia po książkę! Temat również jest interesujący. Lubię takie opowieści.
OdpowiedzUsuńKsiążka mnie nie zachęca. Nie specjalnie mam ochotę ją przeczytać, ale z chęcią obejrzę film, którego zwiastun akurat mnie do siebie przekonał. ;)
OdpowiedzUsuńsłyszałam o tej książce ale nigdy jej nie przeczytałam :)
OdpowiedzUsuńsłyszałam o tej książce, ale nie miałam okazji przeczytać.
OdpowiedzUsuńDomowe babeczki - mmm poproszę jedną ;)
Książka raczej nie dla mnie, bo nie przepadam za religijnymi wątkami, ale recenzja bardzo ciekawie napisana:)
OdpowiedzUsuńNie jestem przekonana do tej książki. Chociaż jakbym miała okazję to na pewno bym przeczytała ;)
OdpowiedzUsuń10 na 10-musi być warta przeczytania:)
OdpowiedzUsuńDla mnie ta książka jest znana z powodu filmu. Trudno mi uwierzyć, że na przykład Dowód Ebena Alexandra. Ale fantastyczne i smakowite łakocie do lektury:D
OdpowiedzUsuńNiechcący zjadło mi się czasownik "przebije"... to chyba dlatego, że mi ślinka pociekła i zjadłam choć słówko na pocieszenie.
Usuńcudowna jest ta książka! płakałam na niej jak mała dziewczynka!
OdpowiedzUsuńpodoba mi się u Ciebie - obserwuję i będe zaglądac ;)
Lubię książki na faktach, może się skuszę na tą :)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo, bardzo podobała mi się ta książka.
OdpowiedzUsuńNie znałam tej historii. Ciekawa.
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta książeczka
OdpowiedzUsuń