Hej! Jak spędziliście długi weekend? Ja byłam na świetnym rockowym koncercie zespołu ,,Coma" :) W międzyczasie przeczytałam kolejną lekturę, której opinię Wam pokrótce przedstawię.
Tytuł: ,,Kobieta niespodzianka"
Autor: Piotr Kołodziejczak
Rok wydania: 2011
Okładka: Miękka
Ilość stron: 192
Fabuła:
Poznajemy zwyczajną, typowo polską rodzinę: zgodne małżeństwo (Magdę i Andrzeja) oraz dwójkę ich dzieci: Basię i Romka. Pewnego dnia ojciec familii spotyka tajemniczą kobietę. Kim ona jest? Co łączy ją z Andrzejem? Tego dowiecie się z powyższej książki.
To moje drugie spotkanie z Piotrem Kołodziejczakiem. Ta lektura przypadła mi do gustu bardziej niż ,,W kajdankach namiętności". Książkę czytało się bardzo szybko dzięki dużym literom. Styl pisarski autora jest prosty, nie wymagający myślenia, czasem nawet język przekracza granicę przyzwoitości.
Okładka lektury nie podoba mi się, jest banalna. Nie wybrałabym jej podczas wizyty w księgarni, widząc dookoła mnóstwo lepszych propozycji. Tytułową - kobietę niespodziankę, poznajemy dokładniej w ostatnim rozdziale. Książki nie czytałam z wypiekami na twarzy, akcja toczyła zbyt się leniwie. Według mnie jest to lekka, aczkolwiek przeciętna powieść obyczajowa, z którą można spędzić miły wieczór, relaksując się. Stawiam 6.5/10. A może ktoś z Was zna tę pozycję? Ciekawa jestem Waszych opinii...
Książka bierze udział w wyzwaniu POLACY NIE GĘSI II
P.S. U mnie dzisiaj jeden z moich ulubionych owoców - soczysta pomarańcza :) A jakie witaminy dominują teraz u Was? :)
Miłego dnia!
Książka bierze udział w wyzwaniu POLACY NIE GĘSI II
P.S. U mnie dzisiaj jeden z moich ulubionych owoców - soczysta pomarańcza :) A jakie witaminy dominują teraz u Was? :)
Miłego dnia!
Nie znam tego autora :)
OdpowiedzUsuńJa jem banany ;p Cytrusy uwielbiam, ale mam alergię, więc mogę sobie na nie pozwolić sporadycznie i wolę taką okazję zachować na potem ;p
OdpowiedzUsuńFabuła książki brzmi tajemniczo, ale nie na tyle, żeby brać się za nią bez zastanowienia.
OdpowiedzUsuńU mnie królują jabłka to mój ulubiony owoc, który jest u mnie zawsze.
Książkę jakiś czas temu czytałam i wspominam ją całkiem pozytywnie. Takie zwyczajne czytadło w ramach relaksu.
OdpowiedzUsuńuwielbiam pomarańcze :) ale słodkie nie kwaśne :D
OdpowiedzUsuńA ja mam uczulenie na pomarańcze puchnie mi język i usta ;(
OdpowiedzUsuńMogę tylko banany , arbuza , mango :(
pomarańcze <3
OdpowiedzUsuńzapraszam na rozdanie u mnie :)
http://pannaem-pannaem.blogspot.com/2013/10/rozdanie.html
przyznam się szczerze,że nie czytałam jeszcze żadnej książki tego autora
OdpowiedzUsuńU mnie mandarynki ;)
OdpowiedzUsuńNie jestem zainteresowana tą pozycją :) Okładka skutecznie odstrasza...
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tą książką,jestem ciekawa co ją łączy z Andrzejem,lubię w miarę ten typ książek :)
OdpowiedzUsuńTa książka jakoś do mnie nie przemawia, odpuszczę ją sobie.
OdpowiedzUsuńZa to pomarańcze uwielbiam! :)
Książki nie znam, ale po okładce również bym nawet na nią nie zwróciła uwagi, zresztą fabuła też wydaje się być nie w moim stylu :)
OdpowiedzUsuńAutora nie znam, a witaminki by mi się przydały, bo jakoś tak brakuje mi energii. ;)
OdpowiedzUsuńja lubię robić sobie pomarańczowo ananasowe koktajle:)
OdpowiedzUsuńja piję właśnie koktajl z gruszek z kompotu i mrożonych jagód, mniammm:)
OdpowiedzUsuńMnie też jak wiesz książka przypadła do gustu. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńU mnie dziś sok pomarańczowy tylko :) A książki nie znam i też nie zwróciłabym na nią uwagi w księgarni :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie ;) Lubię pomarańcze ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa pozycja :)
OdpowiedzUsuńOkładka rzeczywiście nie wygląda zachęcająco :/
OdpowiedzUsuńRzeczywiście okładka słabiutka. Jednak warto pamiętać, by nie oceniać książek po okładce. Czy możemy liczyć na jakieś zdjęcia z koncertu? ;)
OdpowiedzUsuńkolodynska.pl
A ja jednak ocenię ją po okładce i nadal, niestety, twierdzę że to jest książka, nad którą nie warto się pochylać.
OdpowiedzUsuńP.S.
Jutro w Biedronkach będzie promocja na mandarynki, lubisz?
Pozdrawiam serdecznie
li_lia
http://lilia.celes.ayz.pl/blog/
A ja z chęcią dam książce szansę :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Wciąż czaję się na twórczość autora:)
OdpowiedzUsuńKsiążka też nie mój klimat :) Chyba nie mam szczęścia do tego autora, za to na koncert Comy chętnie bym się wybrała. Jakoś na co dzień ich nie słucham, ale na żywo bardzo fajnie brzmią :)
OdpowiedzUsuńteż lubię pomarańczę:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że specjalnie nie 'wciągnęła'... :(
OdpowiedzUsuńZachęcające, aczkolwiek chwilowo cierpię na brak czasu ;(
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie.
jakoś nie przepadam za tego typu lekturą...
OdpowiedzUsuńale mandarynki uwielbiam ;)
Nie czytałam tej książki.
OdpowiedzUsuńzainteresowałaś mnie tym ;>
OdpowiedzUsuńnie czytałam ;)
OdpowiedzUsuńmnie by nie zachwyciła ;)
OdpowiedzUsuńNo nie zaciekawiła mnie ta książka, ale za to pomarańcze uwielbiam.
OdpowiedzUsuńnie przekonała mnie ta książka, a okładka rzeczywiście nie przykuwa uwagi. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTa okładka wręcz odpycha, nie wiem kto tworzy takie szkaradztwa ;)
OdpowiedzUsuńSpotkanie z autorem, dopiero przede mną ;P
OdpowiedzUsuń