Zapraszam na recenzję niesamowitej powieści, która niedługo będzie mieć swoją premierę.
Tytuł: ,,Całe życie"
Autor: Robert Seethaler
Ilość stron: 171
Wydawnictwo Otwarte
Premiera: 24.05.2017
Przyznam szczerze, że ostatnio miałam mały kryzys czytelniczy, być może spowodowany brakiem wolnego czasu. Ucieszyłam się z przesyłki od Wydawnictwa Otwarte, które podarowało mi książkę do recenzji. Obawiałam się jednak, że lektura może mi się dłużyć bądź nie przypadnie mi do gustu, lecz gdy przeczytałam mnóstwo pozytywnych opinii na temat powieści, postanowiłam zaryzykować i usiąść w domowym zaciszu, aby najbliższy wieczór spędzić z zachwalanym egzemplarzem (z tekstem jeszcze przed korektą i roboczą okładką).
Główny bohater książki to Andreas Egger - mieszkający w austriackich Alpach. Na niecałych 200 stronach zostało przedstawione całe życie mężczyzny. Egger miał trudne dzieciństwo, szybko został sierotą i trafił pod opiekę wujka, który systematycznie go bił, aż pewnego dnia doprowadził do inwalidztwa podopiecznego. Chłopiec stał się kaleką i do końca swoich dni poważnie utykał. Jako nastolatek odszedł od przybranej rodziny i rozpoczął dalszą egzystencję na własny rachunek - codziennie ciężko pracując. Bohater nigdy nie skarżył się na swój los, doceniał wszystko co dostał od losu, cieszył się zarobionymi pieniędzmi, zachwycał piękną naturą. Gdy mężczyzna się zakochał, pragnął zapewnić wybrance dobrobyt - na miarę własnych możliwości. Egger (oprócz pobytu w radzieckim łagrze) nigdy nie opuścił ukochanych Alp, prowadził proste życie, lecz nie narzekał na niełatwy żywot.
Mężczyznę spotkał w życiu cały szereg niepowodzeń, zmagał się z nieszczęściami. Bohater nigdy się nie poddał, chociaż społeczeństwo uważało go trochę za dziwaka, człowieka zgorzkniałego. Książka idealnie przekazała postęp cywilizacji. Technika po zakończeniu wojny eksplodowała - pojawiła się elektryczność, telewizory (w których transmitowano pierwsze lądowanie na księżycu), mnogość samochodów. Pastwiska i pola uprawne straciły na znaczeniu, rozwinęła się turystyka - co spowodowało napływ podróżników chętnych do wynajęcia domków letniskowych bądź narciarzy korzystających z wyciągów krzesełkowych. Z fascynacją przyglądałam się zmaganiu Eggera do przystosowania się w nowych warunkach życiowych. Coraz starszy mężczyzna miał problemy z akceptacją wynalazków kolejnych pokoleń, które zmieniały postrzeganie świata.
Powieść przeczytałam bardzo szybko, wiele jej fragmentów niesamowicie mnie wzruszyło. Książka została napisana prostym językiem, w sposób oszczędny, lecz tak przejmujący, że nie potrafiłam ukryć swojego zachwytu. Lektura skłoniła mnie do refleksji - co kryje się pod definicją szczęścia? Każda osoba ma inny przepis na życie. Egger dziękował Bogu za swój los, był skromny i wdzięczny. Nie przeszkadzało mu to, że jego egzystencja jest monotonna, mężczyzna chciał tylko uczciwie pracować i cieszyć się codziennym widokiem pięknych gór.
Książka jest bez wątpienia wyjątkowa, podczas jej czytania bardzo się wyciszyłam, uspokoiłam, towarzyszący mi stres nagle ulotnił się. Ostatnie stronice wycisnęły ze mnie łzy i poczułam pustkę. Powieść skończyła się, tak samo jak zakończy się życie każdego z nas. Czy nie tracimy zbyt wiele czasu na narzekanie? Ciągle nam czegoś brakuje, zawsze pragniemy więcej niż mamy; zapominamy doceniać to, co otrzymaliśmy - jesteśmy zachłanni. Lektura jest doskonałym rozwiązaniem, aby chociaż na chwilę zatrzymać się w trwającym codziennie wyścigu szczurów. Dzięki niej można zastanowić się nad swoim losem, przemyśleć istotną kwestię - jaką jest wdzięczność, która jest dzisiaj przez społeczeństwo tak beztrosko pomijana. Bez wątpienia ,,Całe życie" to najlepsza książka jaką przeczytałam w ciągu kilku ostatnich miesięcy. To wartościowa powieść, serdecznie ją polecam. Jedynym minusem egzemplarza były błędy - typu nowe zdanie zaczynane od małej litery. Jako, że dostałam lekturę przed korektą, zostałam zapewniona, że znaczące pomyłki zostaną usunięte. Moja ocena książki: 9/10.
Nie jest to łatwa lektura, ale też chyba chciałabym się z nią zapoznać.
OdpowiedzUsuńCzasami lubię sięgnąć po refleksyjną, wyciszającą i klimatyczną opowieść. Chętnie ją poznam.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio też mam kryzys czytelniczy, zasypiam już po 4 stronach lektury :) Lubię taki książki, które uspokajają i wyciszają, pomagają mi się zrelaksować i odpocząć od codziennego zgiełku :)
OdpowiedzUsuńChyba każdy z nas kiedyś musi mieć kryzys czytelniczy, ja niestety mam kryzys pisania recenzji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Biblioteka Tajemnic
Skoro ta książka wywarła na Tobie tak duże wrażenie, to muszę koniecznie się z nią zapoznać.
OdpowiedzUsuńO, brzmi jak coś, co chciałabym przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńBędziesz we Wro na MFK?
Koniecznie muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńWidzę, że książka zrobiła na Tobie wrażenie. Sporo o niej słyszałam, ale dotąd jakoś nie przymierzałam się do przeczytania jej. Jestem zaskoczona, że okazała się aż tak dobra. Zatem czuję, że powinnam po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńLubię takie poruszające pozycje!
OdpowiedzUsuńTakie postacie są wyjątkowe, bo uczą nas doceniać to, co mamy i to, co daje nam los. Chętnie przeczytam, bo wydaję mi się, że książka może być inspirującą lekturą.
OdpowiedzUsuńRzadko sięgam po takie książki co nie znaczy, że nie lubię. Wprost przeciwnie - uwielbiam zatopić się w tak poruszającej i trudnej lekturze. Dzięki za polecenie tej książki. Na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie. Uwielbiam literaturę z wyższej półki, więc myślę, że przypadłaby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńCzytałam już kilka recenzji na temat tej książki, i jestem gotowa na przeczytanie historii bohatera. refleksyjna lektura od czasu do czasu dobrze mi robi ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, ze Wyd Otwarte ma same perły :)
OdpowiedzUsuńByłam ciekawa co o tej książce napiszesz, bo wciągnęłam ją niedawno do swoich planów czytelniczych :) Twoja opinia utwierdziła mnie w przekonaniu, że to książka dla mnie - niespieszna, refleksyjna, wartościowa. Mam nadzieję, że uda mi się ją w tym roku poznać.
OdpowiedzUsuńTo książka idealna dla mnie! Czuję że mogłabym się utożsamić z bohaterem :) Przeczytam przy najbliższej okazji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Miło Cię znowu widzieć:)
OdpowiedzUsuńJa niestety kompletnie nie mam czasu na czytanie książek, oczywiście czasami przeczytam ale dość długo mi to zajmuje. Pracuje sporo i to dlatego. Ale myślę że ta książka mogłaby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńKryzysy są niewskazane, niestety ja też to właśnie przechodzę ;) Swoją drogą, dawno nie spotkałam się z taką refleksyjną książką.
OdpowiedzUsuńTaka tematyka, historie też sprawiają, że łzy u mnie płyną.
OdpowiedzUsuńCiekawie brzmi. Uwielbiam książki, do których podchodzę niepewnie, nie spodziewając się niczego wyjątkowego, a one totalnie mnie potem zaskakują i nie mogę się od nich oderwać... :)
OdpowiedzUsuńPrzydałaby mi się taka wyciszająca lektura. :) Łzy to dla mnie najlepsza rekomendacja, więc zapisuję tytuł.
OdpowiedzUsuńTa książka pozwoliła mi zajrzeć w głąb siebie, wyciszyć się w momencie, w którym tego potrzebowałam najbardziej. Jednak uważam, że jest na tyle specyficzna, że nie każdy doceni jej głębie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
OOO ja właśnie potrzebuję takiej wyciszającej pozycji. Dziękuję za podpowiedz
OdpowiedzUsuńNa książkę z pewnością się skuszę, już wciągnęłam ją na listę czytelniczą. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Bardzo bym chciała tę książkę przeczytać!
OdpowiedzUsuńJak wiesz, książka mnie ciekawi :). Właśnie słyszałam, że prosta, a przejmująca, jak piszesz. Mam jednak jeszcze nieprzeczytane chyba cosik podobne "Życie pasterza" Jamesa Rebanksa, więc na razie się chyba powstrzymam.
OdpowiedzUsuńKsiążka zbiera tak pochlebne recenzje, że chyba i ja ją przeczytam, żeby trochę odetchnąć od Wiedźmina ;)
OdpowiedzUsuń