Tytuł: Rico, Oskar i złodziejski kamień
Autor: Andreas Steinhofel
Okładka: Miękka (wersja recenzencka)
Ilość stron: 319
Rok wydania: 2013
To moja pierwsza przygoda z Andreasem Steinhofel. ,,Rico, Oskar i złodziejski kamień" jest trzecią częścią cyklu napisanego przez autora. Mimo, że zaczęłam tak od końca, mam nadzieję, że dwie poprzednie pozycje również uda mi się przeczytać. Jednakże książki można śmiało czytać nie po kolei.
Fabuła książki jest interesująca. Frederico, zwany najczęściej Rico, jest chłopcem lekko upośledzonym. Chodzi do szkoły specjalnej, ma problemy z liczeniem i rozpoznawaniem kierunków. Sam o sobie mówi, że jest ,,głęboko utalentowany". Chłopiec przyjaźni się ze swoim sąsiadem z bloku - Oskarem, który również nie jest do końca zdrowy. Pewnego dnia umiera sąsiad głównego bohatera. Starszy pan miał w domu ogromną kolekcję kamieni. W testamencie zapisał je dla Rico. Nikt poważnie nie traktował jego hobby, oprócz małego zucha, który szybko odkrył pewną tajemnicę. Z mieszkania staruszka zniknął najważniejszy dla niego kamień. Frederico ze swoim przyjacielem postanawiają odnaleźć zgubę. W tym celu, ze stolicy Niemiec wyruszają nad Morze Bałtyckie. Czy mali chłopcy poradzą sobie w niebezpiecznych sytuacjach? Odnajdą poszukiwany przedmiot, a może zrezygnują z ustalonego planu? Dowiecie się tego, czytając o niesamowitych przygodach dwójki kolegów.
Książka wydaje się być przeznaczona dla dzieci. Polecam ją jednak bardziej osobom dorosłym. Porusza ona ważne tematy jak np. alkoholizm, homoseksualizm, samotność, trudne dzieciństwo (brak rodzicielskiej akceptacji, bezpieczeństwa, miłości), choroby u najmłodszych, śmierć. Było mi bardzo smutno, kiedy przewracałam kolejne strony lektury. Nie brakuje w książce jednak momentów również zabawnych. Ostatecznie przekonujemy się, że nie wolno naśmiewać się z trudnych dzieci ani ich skreślać, bo one potrzebują tylko wsparcia i zaufania a poradzą sobie w ciężkich sytuacjach.
Dodatkowym plusem było tło akcji. Została ona obsadzona w Berlinie, a następnie nad Bałtykiem. W stolicy Niemiec byłam dwa razy i jest to bliskie memu sercu miasto, dlatego tym bardziej miło czytało mi się tę lekturę. Krajobraz morski był również świetnym dopełnieniem. Czułam się jakbym sama stąpała po plaży wśród szumu fal. Ciekawe są także ilustracje, które umożliwiły mi lepsze wyobrażenie dwójki bohaterów.
Było parę momentów absurdalnych, jak np. spotkanie wielu sąsiadów nad morzem na tej samej plaży. Świat jest mały, ale trochę dziwne, że wszyscy wybrali na czas urlopu tę samą miejscowość. Jest to jednak książka fantastyczna, więc trzeba wiele zawartych w niej sytuacji traktować z przymrożeniem oka. Niemniej jednak książkę polecam, stawiam 7/10. To moja 23 książka przeczytana w tym roku.
Tymczasem zajadam się prezentem od mojej kochanej kuzynki Weronki z Austrii ^^ Nie ma to jak czekolada :) Dietę odkładam na jutro :D Pozdrowienia :)
Książki nie czytałam :) Miałam tą samą czekoladę, jest pyszna ;)
OdpowiedzUsuńTeraz się zastanawiam ile ja książek w tym roku przeczytałam... Hm... Muszę zrobić rachunek sumienia:P
OdpowiedzUsuńNagłówek zmieniłam, bo był troszkę jednak za bardzo krzykliwy :)
ojj czekolada to zawsze przeszkadza w jakichkolwiek planach dietowych :D
OdpowiedzUsuńmniam mniam... co do czekolad to uwielbiam nussbeisera <3
OdpowiedzUsuńSchogetten mmmm :) Uwielbiam, tak kostka za kostką i potrafię całą wpierniczyć ;/ Bardzo zaciekawiłaś mnie tą książką, chętnie bym ją przeczytała :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że czekolada zdecydowanie przebija popularnością książkę, którą właśnie zrecenzowałaś:). Ach, te słodycze...:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa tematyka i rzeczywiście wydaje mi się, że to bardziej pozycja dla dorosłych albo młodzieży niż dzieci.
OdpowiedzUsuń:)
Ciekawa książka,widziałam ją kiedyś w księgarni,zgadzam się z tym,że nadaje się bardziej dla dojrzałych czytelników,a czekoladę kiedyś jadłam,mniam :)
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie tą książką, chętnie po nią sięgnę jak gdzieś spotkam :)
OdpowiedzUsuńKsiążka dość ciekawa:)
OdpowiedzUsuńZapewne poruszająca książka :)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak zacząć od 3 części :DD Haha :) Z pewnością ciekawa :)
OdpowiedzUsuńmmm jaka smakowita czekolada :D
OdpowiedzUsuńpodobają mi się obrazki z książki :) może uda mi się ją kiedyś dorwać i przeczytać :)
smakowicie:D
OdpowiedzUsuńnoo dla mnie najbardziej to radosc sprawila wyrzucenie ich potem :D rewelacja ;333 ! :D
OdpowiedzUsuńnie czytałam jeszcze tej książki.
OdpowiedzUsuńmniam..ale książki niestety nie czytałam;/
OdpowiedzUsuńnie znałam wcześniej :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej książki, ale z przyjemnością po nią sięgnę gdy tylko nadarzy się taka okazja :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej serii, lecz nie miałam dotychczas sposobności jej poznać, ale może kiedyś się to zmieni, lecz niczego nie obiecuje.
OdpowiedzUsuńtej książki nie znam ale czekoladę tak :)
OdpowiedzUsuńSmacznego!
OdpowiedzUsuńA książka jeśli wpadnie w moje ręce, chętnie przeczytam:)
Zainteresowałaś mnie tą książką, chętnie przeczytam, jak dorwę ;)
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona czekolada.... Teścióweczka mi z Niemiec ją czas od czasu dostarcza, w ilościach.... hurtowych, a ja zajadam się, a d.. rośnie - nie lubię diet ;)