Z książką Wojciecha Cejrowskiego spotkałam się po raz pierwszy, ale już wiem ,że nie ostatni :)
Kim jest autor? Pewnie wszyscy dobrze wiedzą: podróżnikiem, dziennikarzem, satyrykiem...
Jednak dla wielu ludzi w najwęższym znaczeniu jest osobą kontrowersyjną. W odbiorze jego dzieł i fantastycznych podróży, przeszkadzało mi często jego zaangażowanie w politykę i religię. Ciężko było się skupić na osiągnięciach Cejrowskiego. Gdzieś w głębi duszy zawsze chętniej poświęcałam swój czas Martynie Wojciechowskiej bądź Beacie Pawlikowskiej, które zajmowały się tylko tym, czy powinny. Nie neguję jednak, że Wojciech Cejrowski jest osobą, którą bardzo podziwiam. Cykl programu ,,Boso przed świat" szalenie mi się podoba. Lubię jego charakterystyczne poczucie humoru i satyryczne podejście, a jednocześnie całkowite poświęcenie pasji. Przyznaję, że trochę bałam się książki podróżnika, jednak zupełnie niepotrzebnie. Moim zdaniem jest rewelacyjna!
Tytuł: ,,Gringo wśród dzikich plemion"
autor: Wojciech Cejrowski
Okładka: twarda (złota okładka za przekroczenie nakładu pół miliona egzemplarzy)
Ilość stron: 303
Rok wydania: 2011
Rok wydania: 2011
Książka podzielona jest na 7 części + Na koniec + Blondynka w dżungli. Pomiędzy wszystkimi historiami umieszczone zostały wspaniałe zdjęcia - których niestety nie mogę Wam pokazać, bo jest zakaz kopiowania:( - ogromna szkoda, bo ilustracje są naprawdę fantastyczne! Wszystkie części podzielone są na podrozdziały, które stanowią krótkie opowiadania (często od 1 do 4 stron). Taki układ sprawia, że książkę czyta się przyjemniej i szybciej. Często pod podrozdziałami są kolejne fotografie, zazwyczaj mniejsze.
Co jest charakterystyczne dla tej książki? Po pierwsze język. Historie opisane w interesujący sposób, śmieszą do łez. Czytając książkę, słyszę głos podróżnika i jego satyryczny humor. To wszystko dopracowano do najmniejszego szczegółu (nic dziwnego - autor pisał książkę 3 lata, potem było mnóstwo poprawek). Po drugie czcionka. Chyba nie spotkałam się jeszcze z żadną książką, która w dużym stopniu omija oficjalny druk. Wielokrotnie, ważne wyrazy zostały pogrubione. Jeszcze częściej użyto zabiegu rozciągnięcia słów (jakby cedzenie liter). Co chwilę pojawia się kursywa. Zdania rozszerzono nawet na stronę, co buduje napięcie. Są różne szlaczki, zabawa literami. Przy słowie bąbelki - narysowane bąbelki itd. To czyni książkę jeszcze ciekawszą i przyciągającą uwagę.
Co jest charakterystyczne dla tej książki? Po pierwsze język. Historie opisane w interesujący sposób, śmieszą do łez. Czytając książkę, słyszę głos podróżnika i jego satyryczny humor. To wszystko dopracowano do najmniejszego szczegółu (nic dziwnego - autor pisał książkę 3 lata, potem było mnóstwo poprawek). Po drugie czcionka. Chyba nie spotkałam się jeszcze z żadną książką, która w dużym stopniu omija oficjalny druk. Wielokrotnie, ważne wyrazy zostały pogrubione. Jeszcze częściej użyto zabiegu rozciągnięcia słów (jakby cedzenie liter). Co chwilę pojawia się kursywa. Zdania rozszerzono nawet na stronę, co buduje napięcie. Są różne szlaczki, zabawa literami. Przy słowie bąbelki - narysowane bąbelki itd. To czyni książkę jeszcze ciekawszą i przyciągającą uwagę.
Ale o czym jest książka? Sam tytuł sugeruje, że będzie ona o dzikich plemionach Indian. I tak w dużej mierze jest. Autor wspomina swoje podróże po Ameryce Łacińskiej. W zasadzie jednak każda część poświęcona jest innemu tematowi. Mnie najbardziej do gustu przypadł rozdział 7 ,,Wyprawa na biegun dżungli". Nie na darmo, podróżnik zostawił najlepszą historię na koniec. Cejrowski wymienia 2 bieguny znajdujące się w dżunglach. Pierwszy na Borneo, a drugi Darien w Ameryce Łacińskiej (pomiędzy Panamą i Kolumbią). Są to krańce świata, do których trudno dotrzeć. Autor poświęca ten fragment książki wyprawie, jaką odbył na tym drugim biegunie. Pomimo, że miejsce to było (i jest) bardzo niebezpieczne, podróżnik nie zląkł się, a wręcz przeciwnie - historie o zaginionych turystach nakręcały Cejrowskiego jeszcze bardziej. Narażanie życia spowodowane było zamieszkaniem tego obszaru przez złowrogie indiańskie plemienie Kuma. Do tego hardcorowe warunki w dżungli - to nie mogła być prosta wyprawa. Autor odrzucił strach oraz panikę i postanowił być pierwszym Polakiem, który przemaszeruje ten rejon na piechotę. Zabrał ze sobą pewną Blondynkę (wszyscy wiedzą, że chodzi o jego ówczesną żonę-nie żonę Pawlikowską), która radziła sobie w dżungli lepiej niż on. Jak poradzili sobie podczas wędrówki? Zapraszam do lektury:) Ja z mojej strony wyrażam ogromny szacunek do autora. Podziwiam jego odwagę, ale przede wszystkim spryt, który uratował go z opresji.
Inne historie są również bardzo wciągające. Fragmenty, które opowiadają o jego przekraczaniu granic nielegalnie, budzą ogromny respekt. Podrabianie wiz czy przejście na książeczkę zdrowia - wbijają w fotel ale i wywołują uśmiech. Odnośnik do misjonarzy to jeden z najlepszych urywków w całej książce. Cejrowski porównuje ich do kwiatów na łodygach (polskich księży właśnie do łodyg). Historie o polskich misjonarzach, którzy mieszkali w dżungli z Indianami i mieli ich nawracać - wywołują łzy wzruszenia. Polscy reprezentanci nie robili niczego na siłę. Jeden z nich poświęcił 40 lat swojej pracy dla Indian, a kiedy miał się odbyć chrzest czerwonoskórych, zrezygnował z niego, bo jednak plemię nie było na to jeszcze gotowe. Inny, aby zbliżyć się do mieszkańców, odprawiał mszę nago. W głównej mierze misjonarze pomagali Indianom po prostu w życiu codziennym. Autor krytykuje odłam religijny - mormonów. Ochrzcili oni plemię, zakazali magii i odjechali, pozbawiając leków i lekarza. Bez siły szamana, ludzie umierali natychmiast. I jaki sens miał ten zabieg? Zaklęcia są złe jeśli chodzi o czarną magię, natomiast w momencie zagrożenia życia, jeśli tajemnicza moc może pomóc, trzeba ją stosować.
Interesujący jest również rozdział poświęcony naturze. Niebezpieczne rośliny i zwierzęta są naturalnym składnikiem dżungli. Pewnego dnia podróżnik poczuł ukłucie w palcu stopy. Po przyjeździe do Polski, okazało się, że ugryzła go larwa, która zamieszkała w jego ciele. Gdyby nie zareagowano natychmiast, za parę tygodni wyleciałby ze stopy piękny motyl, ale część nogi trzeba byłoby szybko amputować.
Najbardziej zabawne jednak były historie, które Cejrowski wymyślał na poczekaniu o swojej bliźnie (w wieku 5 lat usunięto mu prawe płuco). Walka z jaguarem lub inne śmieszne opowieści, które przedstawiał Indianom powodowały, że zyskał ich szacunek. Bo jak osoba z taką blizną mogła to po prostu przeżyć? Dzięki odgórnej magii, czarom! Gringo musi mieć w sobie jakieś tajemne moce, na pewno jest to biały szaman!
Dzięki tej książce dowiedziałam się więcej o Ameryce Łacińskiej niż przez całe swoje życie. Lubię takie lektury, bo wiele z nich wynoszę. Doczytuję więcej informacji i w ten sposób przypomniałam sobie wszystkie państwa Ameryki Środkowej i Południowej wraz ze stolicami, górami, rzekami itd. Nauczyłam się dużo więcej niż na przedmiocie, który miałam na studiach ,,Ameryka Południowa" (to były nic nie warte zajęcia, które polegały tylko na czytaniu co tydzień paru grubych ksiąg i zapamiętywaniu mnóstwa dat).
Najwięcej informacji otrzymałam o Indianach, o których wcześniej nie wiedziałam w zasadzie nic. Podziwiam ich za to, że jako jedyni potrafią żyć w spartańskich warunkach, szanując prawo dżungli.
Z chęcią sięgnę po kolejne dzieła Cejrowskiego. Uważam, że jest bardzo dobrym pisarzem, ponieważ przemawia do czytelnika językiem prostym i humorystycznym. Mało tego, chce naprawdę zainteresować odbiorców. Co chwilę w tekście można zauważyć tajemnicze słowo ,,Posłuchajcie".. Po lekturze tej książki, kiedy mogłam lepiej poznać podróżnika, nawet program ,,Boso przez świat" jest ciekawszy. Audycje poświęcone wyprawom oglądam przyklejona do ekranu, natomiast wypowiedzi dziennikarza o polityce po prostu wyłączam... i już nic się ze sobą nie kłóci. Książka 10/10! P.S. To moja 13 pozycja przeczytana w tym roku.
Najwięcej informacji otrzymałam o Indianach, o których wcześniej nie wiedziałam w zasadzie nic. Podziwiam ich za to, że jako jedyni potrafią żyć w spartańskich warunkach, szanując prawo dżungli.
Z chęcią sięgnę po kolejne dzieła Cejrowskiego. Uważam, że jest bardzo dobrym pisarzem, ponieważ przemawia do czytelnika językiem prostym i humorystycznym. Mało tego, chce naprawdę zainteresować odbiorców. Co chwilę w tekście można zauważyć tajemnicze słowo ,,Posłuchajcie".. Po lekturze tej książki, kiedy mogłam lepiej poznać podróżnika, nawet program ,,Boso przez świat" jest ciekawszy. Audycje poświęcone wyprawom oglądam przyklejona do ekranu, natomiast wypowiedzi dziennikarza o polityce po prostu wyłączam... i już nic się ze sobą nie kłóci. Książka 10/10! P.S. To moja 13 pozycja przeczytana w tym roku.
Aaaa i jeszcze jedno Yerba mate.. Pił ktoś?? Muszę kiedyś spróbować:))
Póki co czytając, relaksowałam się przy domowym deserze :)
Jogurt naturalny + 1 banan + garść truskawek + garść rodzynek = pycha!! Polecam!
lubię programy cejrowskiego :)
OdpowiedzUsuńświetny wygląd bloga :) ja ciągle coś zmieniam u siebie bo ciągle coś mi się nie podoba :P
OdpowiedzUsuńz chęcią poczytałabym sobie tą książkę w wakacje :)
a deser mmmm :D
Uwielbiam Cejrowskiego, czytałam jedną książkę, ale nie wiem którą :(
OdpowiedzUsuńNa pewno się nie pogniewam :). Na blogach jest tyle fajnych rzeczy i trudno wszystko zapamiętać. Ja sobie nawet wycinam z tego zeszyciku jakieś zdjęcia z gazet które mi się spodobały i wklejam na stronach :)
OdpowiedzUsuńKsiążek nie czytałam, ale ten koleś mnie jakoś do siebie nie przekonuje..
OdpowiedzUsuńuwielbiam jogurt z owocami <3
OdpowiedzUsuńNie za bardzo przepadam za książkami podróżniczymi, wyjątkiem są pozycje autorstwa Martyny Wojciechowskiej. Z twórczości Wojciecha Cejrowskiego interesuje mnie jedynie "Rio Anaconda" ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię i cenię Cejrowskiego, więc chętnie poznam jego dzieło. Jeśli chodzi o Yerba mate-piłam, ale mi nie smakowało. Miałam wrażenie, że to ziemia-taki głupi posmak.
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszamy na bardzo kreatywny konkurs z marką L'biotica.
OdpowiedzUsuńYerbe mate nigdy nie piłam,a tą książkę czytałam,mnie się bardzo podoba tak jak program pana Wojciecha.
OdpowiedzUsuńLubię programy Cejrowskiego, aczkolwiek w moich oczach, to on jest cyniczny i czasem nawet chamski. Książki nie znam :)
OdpowiedzUsuńNo kochana skoro nie miałaś... to musisz przy najbliższej okazji nadrobić straty i zakupić maskę ;)
UsuńLubię książki podróżnicze. Ciekawy opis, może też przeczytam. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńkupiłam mężowi na imieniny tą książkę, bardzo mu się podobała:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam sposób pisania Cejrowskiego :)))
OdpowiedzUsuńmój szwagier ma wszystkie książki Cejrowskiego, muszę coś mu podkraść ;d
OdpowiedzUsuńczytałam- jest świetna!
OdpowiedzUsuńWłaściwie zupełnie nie znam Cejrowskiego, ani książek ani programów ;)
OdpowiedzUsuńwłaśnie ostatnio kumpel opowiadał o książkach Cejrowskiego i mówił, że jest pod wrażeniem ;) zamierzam w jakąś się zaopatrzyc jak skończę Millennium ;)
OdpowiedzUsuńwww.sandicious.blogspot.com
Moja koleżanka czytała kiedyś przy mnie tą książkę i zapomniałam o niej, a chciałam ją przeczytać :P Muszę się wybrać do księgarni :D
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej książce ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cejrowskiego :) często razem z moim tatą oglądamy jego program, jest niesamowity :) zazdroszczę książki i autografu :)
OdpowiedzUsuńTaki domowy deser musi być pyszny - u mnie królują dzisiaj truskawki :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za książkami Cejrowskiego, czytałam jedną i nie przypadła mi do gustu..
OdpowiedzUsuńNie przepadam za nim niemniej ksiazki pisze fascynujaco :-)
OdpowiedzUsuńOoo z autografem, szkoda że jego autor chce rozpętać wojnę z Rosją, Niemcami, Zydami, Masonami, Gejami ( o kimś zapomniałam) zapraszam http://qltura.blogspot.com
OdpowiedzUsuńczytałam wszystkie jego ksiązki:) są świetne:) obserwuję i zapraszam też do siebie:)http://arienailandia.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCejrowskiego uwielbiam, yerba mate też :P
OdpowiedzUsuńMam wszystkie książki Cejrowskie i je uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńCejrowski to jest osoba, którą niesamowicie podziwiam, uwielbiam tego człowieka, za całokształt :) Bardzo chciałabym móc kiedyś z nim porozmawiać :)
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam ze wydana została ksiązka...moze byc bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńDostałam ją niedawno, ale jeszcze czeka na swoją kolej! Teraz już wiem, że warto po nią sięgnąć jak najszybciej ;-) Pozdrawiam :-*
OdpowiedzUsuńWitam w klubie również uwielbiam podróżować i zwiedzać piękne zakątki ;) Zapraszam do mnie na Urodzinowe rozdanie ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze książek Cejrowskiego, ale jak tylko uporam się z tą kolejką do przeczytania, to na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńtyle fascynujących ksiązek a ja nie mam czasu na czytanie! ;(
OdpowiedzUsuńZapraszam do udziału w konkursie, gdzie do wygrania są cudne bransoletki ! ♥
Nie czytałam książek Cejrowskiego :D
OdpowiedzUsuńciekawa ta książka musi być :))
OdpowiedzUsuńduużo słyszałam o książkach Cejrowskiego.
OdpowiedzUsuńMnie jakoś nie pociągają podróżnicze, ale jeśli ktoś lubi to podobno jedne z lepszych pozycji ; )
yerbe piłam, miałam cały "osprzęt" itd. co do smaku, jest dość kontrowersyjny - herbata jest mocna, intensywna i niektórzy czują tam zapach petów :D no cóż, kwestia gustu. może spróbuj na początek ekspresowej wersji, chociaż to herezja :D co do cejrowskiego, to bardzo lubię jego książki, ale z poglądami zupełnie się nie zgadzam. jedyną słabą książką według mnie jest biografia podróżnika, pisana przez kogoś innego, nie pamiętam autora.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
,,Gringo..." czytałam już jakiś czas temu i bardzo miło wspominam tę lekturę. Cejrowskiego cenię za mnóstwo ciekawostek antropologicznych oraz odwagę i niezwykłe poczucie humoru.
OdpowiedzUsuńPS: Bardzo mi się podoba nowa szata graficzna Twojego blogu:)
Nie lubię Cejrowskiego za osobowość, ale nikt nie potrafi opowiadać o podróżach tak jak on, dlatego uwielbiam jego książki podróżnicze :)
OdpowiedzUsuńmnaimm manmmm :)
OdpowiedzUsuńW sumie blog prześwietny , ale Cejrowski jakoś nie przypadł mi do gustu , ale każdy woli co innego : ) Jeny ile notki ; * Świetny post ; ) zapraszam do mnie : http://vizualny-swiat.blogspot.com/ Pozdrawiam : *
OdpowiedzUsuńswietny blog :)
OdpowiedzUsuńBędę tu częściej zaglądała !
http://bee-yooursellf.blogspot.com/
Oj ja przez sesję zaniedbałam czytanie, ale zaraz od lipca wracam na czytelnicze tory i na pierwszy rzut u mnie idzie Trafny Wybór Rowling, bo obiecałam sobie że skończę tą książkę! Następnie muszę kończyć serię Czystej krwii, a potem... Gra o Tron!! :)
OdpowiedzUsuńJa od dłuższego czasu planuję przeczytanie którejś z książek Cejrowskiego, ale na razie nie miałam jeszcze okazji... :)
OdpowiedzUsuńDzięki za wizyty i komentarze u nas. Wiele to dla nas znaczy, bo ogółem mało osób nam komentarze zostawia... ;)
Pozdrawiam serdecznie,
Sol
PS. A Twój blog dodaję do naszych linków i postaram się czasem odwiedzać... :)
Z tym brakiem wolnego czasu to ja również mam ogromny problem i wyrzuty sumienia, że nie wpisuję na bieżąco swoich komentarzy pod nowymi, ciekawymi recenzjami.
OdpowiedzUsuńWidzę, że u Ciebie podobne klimaty. U mnie Afryka, u Ciebie Ameryka...
Po przeczytaniu takich książek jestem tak rozmarzona, że najchętniej spakowałabym walizkę i od razu wyruszyła na wyprawę. A pan Cejrowski tak ciekawie o wszystkim pisze i opowiada, że nie wyobrażam sobie, żeby jego książka mogła być nudna:)
wydaje sie byc calkiem ciekawa :>
OdpowiedzUsuńMoja znajoma jest wieeeeeeeeeeeelką fanką Cejrowskiego :). Ja również mam w planach wypróbowanie yerby ;).
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że powstała taka książka..Wydaje się ciekawa:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cejrowskiego w roli podróżnika i zazdroszczę autografu. :)
OdpowiedzUsuńjedna z moich ulubionych lektur, chętnie wracam do książek Cejrowskiego, pięknie wydane, świetnie napisane - czego chcieć więcej :)
OdpowiedzUsuńprzeczytałam wszystkie jego książki ....świetnie się je czyta...napisane lekko, z humorem ...
OdpowiedzUsuńKsiążki są świetne!Lubię Cejrowskiego i jego filmy podróżnicze;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam "Aaaa i jeszcze jedno Yerba mate.. Pił ktoś??", spojrzałam w dół na obrazek i zaczęłam się zastanawiać, czemu ta herbata taka spieniona i czemu pływają w niej różne dziwne rzeczy, po czym doszłam do wniosku, że od tej Yerba mate będę trzymać się jednak z daleka...
OdpowiedzUsuńTym dopiskiem, że to jogurt z owocami zepsułaś mi cały fun ;D
Uwielbiam Cejrowskiego i jego "Boso przez świat" - najwyższy czas zajrzeć do jego twórczości. Może zacznę o tej właśnie książki, bo tak skutecznie mnie namówiłaś do tego :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę, jest bardzo dobra:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się u Ciebie na blogu, dodaję do ulubionych:)
Ciekawią mnie książki o innych krajach, ale jakoś zwykle sięgam po thrillery :)
OdpowiedzUsuń