Zapraszam serdecznie na recenzję thrillera hiszpańskiego!
Tytuł: ,,Nie jestem potworem"
Autor: Carme Chaparro
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 382
Gatunek: thriller
Fabuła:
W madryckim centrum handlowym ginie 4letni chłopiec Nicolas. Pomimo tłumu ludzi, nikt nie zauważył zniknięcia dziecka. Porywacz zostaje określony mianem Slendermana. Poszukiwania nie dają żadnego rezultatu, społeczeństwo pomału zapomina o tym przerażającym wydarzeniu.
Mijają dwa lata, po raz kolejny w tej samej galerii handlowej zostaje zagubione dziecko, Enrique jest bardzo podobny do Nicolasa, więc Hiszpanie podejrzewają powrót Slendermana. Państwo przesiąka paniką, ponieważ policja znowu nie znajduje żadnego śladu porywacza. Kres wytrzymałości dosięga naród, gdy kilka dni później w tym samym miejscu, znika Pablo - z wyglądu przypominający dwóch poprzednich chłopców.
W akcję włączona jest dziennikarka Ines oraz nadkomisarz Ana. Czy uda im się w końcu zatrzymać niebezpiecznego Slendermana? Czy dzieci zostaną uratowane, a może pomoc nadejdzie już dla nich zbyt późno?
Przyznam, że nigdy wcześniej nie czytałam thrillera hiszpańskiego, dlatego też szalenie ciekawa, sięgnęłam po ,,Nie jestem potworem". Miałam, co do książki wysokie oczekiwania. Początek lektury zaczął się bardzo obiecująco, wzbudził moje zainteresowanie. Niestety, wertując kolejne kartki, mój entuzjazm słabł. Akcja trochę się wlekła, do powieści wkradła się monotonia, a mnie zaczęło się nudzić. Uważam, że kilka scen zostało zbyt bardzo rozwleczonych, a niektóre rozdziały umieszczone całkiem niepotrzebnie, bo nic nie wnosiły do fabuły, np. historia babci Any, która zajęła 10 stron.
Na szczęście, mniej więcej w połowie książki, nastąpił przełom w akcji, która potoczyła się szybciej. Szeroko otworzyłam oczy, śledząc dalszy ciąg wydarzeń. Napięcie zaczynało narastać, a moje poddenerwowanie rosło. W fabule pojawiło się wiele nieoczekiwanych wątków, a moje typy zakończenia powieści nie sprawdziły się. Finał mną wstrząsnął i doprowadził do wielu refleksji, o których rozmyślałam w nocy, nie mogąc zasnąć. To przykre, że media mają tak ogromny wpływ na ludzi, a celebryci są złym wzorem do naśladowania. Niepokoi mnie także fakt, że galerie handlowe rządzą światem i są alternatywą spędzania wolnego czasu dla całych rodzin oraz realia, jak w jednej chwili może zniknąć dziecko wśród otaczającego go tłumu osób.
Dzięki książce poznałam kilka hiszpańskich smaczków historycznych. ,,Nie jestem potworem" to debiut pisarski Care Chaparro, dlatego jestem w stanie wybaczyć pisarce tych kilka książkowych mankamentów. Czekam z niecierpliwością na jej kolejny thriller. Moja ocena to: 7/10.
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu MUZA
Lubię taki gatunek książek, więc chętnie bym ją przeczytała :)
OdpowiedzUsuńNa pewno w wolnej chwili ją przeczytam :) Dodaję ją do swojej listy na lubimyczytać :)
OdpowiedzUsuńZnam już trochę literaturę hiszpańską :) także to, że mają autorów faktycznie dobrych thrillerów nie jest dla mnie zaskoczeniem :) tytuł zapisuję.
OdpowiedzUsuńZ hiszpańskich kryminałów polecam książki Redondo :) Było bardzo obiecująco, szczególnie końcówka, ale ostateczny twist mnie osobiście nie przekonał. Jak dla mnie zbyt nieprawdopodobne :P
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o książce, ale przemawia do mnie ta pozycja.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Mam już ten thriller w domu, ale jeszcze nie czytałam tej książki.
OdpowiedzUsuńO to ciekawa jestem do jakich przemyśleń skłoniła ta książka, skoro nie pozwalała zasnąć:P
OdpowiedzUsuńCzekam na swój egzemplarz tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńHiszpańska literatura nie jest mi jakoś szczególnie bliska, choć miałam okazję sięgnąć już po kilka hiszpańskich obyczajówek i nawet po serię erotyczną. Z thrillerem tego regionu nie miałam jednak jeszcze styczności. Stąd, pomimo mankamentów powieści, chętnie bym ją poznała.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie. Mnie intryguje tytuł książki, jaki ma związek z jej treścią.
OdpowiedzUsuńOstatnio oglądam hiszpański serial i akcja momentami też się tak strasznie wlecze, mimo ciekawej fabuły momentami na prawdę się nudzę. Chyba Hiszpanie mają taki styl pisania zarówno książek, jak i scenariuszy. :P
OdpowiedzUsuńTeż nie miałam nigdy styczności z hiszpańskim thrillerem, ale z tym chętnie się zapoznam, bo brzmi ciekawie.
OdpowiedzUsuńLubię hiszpańską literaturę, więc kto wie :)
OdpowiedzUsuńCzyli warto było przebrnąć przez nudne i nic nie wnoszące strony by doczekać się zaskakującego końca. Uważam że rolą literatury, sztuki jest wywoływanie emocji w odbiorcy który może się poprzyglądać sobie, życiu, może pojawią sie refleksje.
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałam, ale ekranizacje chętnie zobaczę. Miłęgo tygodnia
Ja własnie czytam pierwszy w moim życiu thriller/kryminał hiszpański (też od Muzy) i jestem zachwycona, więc zdecydowanie muszę zapamiętać tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńNiedawno przeczytałam Ciszę białego miasta, która też jest thrillerem/kryminałem osadzonym w Hiszpanii. Bardzo mi się podobało i szukam innych podobnych książek. Zapiszę sobie ten tytuł i z chęcią się za niego zabiorę :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy dałabym radę przebrnąć przez monotonne rozdziały, znając mnie, obawiam się, że nie ;)
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie a jak jeszcze dodatkowo mówi o mediach to tym bardziej coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam thrillery ☺
OdpowiedzUsuńObawiam się jednak że zniechęciłyby mnie te monotonne rozdziały.
Pozdrawiam
Lili
Mam bardzo sceptyczne podejście, jeśli chodzi o literaturę hiszpańską, ale biorąc pod uwagę fakt, że to thriller, może sięgnę :-)
OdpowiedzUsuńCzytalam kiedys hiszpanski thriller o Gaudim :)
OdpowiedzUsuńTen opisany przez Ciebie moglby mi sie nawet spodobac. Tez nie lubie, kiedy autor rozwleka niepotrzebnie rozdzialy watkami nic nie wnoszacymi do historii.
Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale zapowiada się ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńfabuła książki rzeczywiście intryguje, więc jestem w stanie przymknąć oko na nieistotne wtręty z strony początkującej pisarki ;)
OdpowiedzUsuńZaintrygowała mnie ta książka. Jak tylko będę miała okazję to na pewno po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuń