Zapraszam na recenzję książki.
Tytuł: ,,Jeden może, drugi nie..."
Autor: Janusz Weiss
Okładka: twarda
Rok wydania: 2000
Ilość stron: 265
Publikacja podzielona została na 3 części: dzieciństwo, młodość i dojrzałość. Przyznam szczerze, że na początku myślałam, że lektura jest autobiografią dziennikarza, natomiast dzieło to zbiór różnych myśli autora, jego poglądów życiowych ujętych w sposób satyryczny.
Początek książki mnie rozczarował, w zasadzie do 47 strony nie zainteresowało mnie nic, o czym pisał dziennikarz, bowiem były to wiersze, bajki, ironiczne anegdotki. Kiedy już rozważałam opcję odłożenia publikacji, natknęłam się na podrozdział ,,Opowieści z mojej wsi" i zanurzyłam się w lekturze!
Weiss jest większości społeczeństwa zapewne znany z prowadzenia programu ,,Miliard w rozumie", którego ostatni odcinek emitowano w 2005 r. Natomiast pozostali, którzy jednak nigdy go nie widzieli w tv, prawdopodobnie potrafią zidentyfikować jego głos, bowiem prezenter był współzałożycielem Radia Zet i przez długie lata prowadził audycję: ,,Dzwonię do Pani, Pana w bardzo nietypowej sprawie". Warto podkreślić, że dziennikarz rozpoczynał kilka kierunków studiów, lecz żadnego z nich nie ukończył; swoją karierę rozpoczął od występowania w kabaretach.
Dalsza część książki przypadła mi do gustu, autor przedstawił wiele ciekawych historii ze swojego życia, inteligentnie ironizując z każdej sytuacji. Często uśmiechałam się szeroko, gdy Weiss wyśmiewał systemy polityczne, szydził z irracjonalnych zachowań ludzkich, myślami wracał do PRL-u. Dziennikarz trafnie podsumował wątki reklamy czy mody, trudno nie było się nie zgodzić z jego poglądami o podróżach, mass mediach czy sprzęcie elektronicznym. Z rozrzewnieniem wspominałam wątpliwości wejścia świata w XXI w., kiedy to krążyły pogłoski, że komputery mogą zwariować. W ostatnim podrozdziale autor pokrótce opisał swoją osobę.
Z lekturą spędziłam miły czas, poznałam Weissa jako osobę błyskotliwą, mającą własne zdanie na każdy temat, komentującą zachodzące zmiany w systemie państwowym w sposób satyryczny i nienudny. Książka została wydana w 2000 r., od tego czasu wiele się zmieniło, społeczeństwo znacznie przekształciło styl bycia, więc dla młodszych pokoleń urodzonych w nowym wieku, publikacja może już nie być tak ciekawa. Ponadto, dziennikarz został zwolniony z Radia Zet, a kilka lat wcześniej rozwiódł się z żoną, o której tak ciepło pisał w książce, szkoda... Nie mniej jednak lekturę oceniam pozytywnie, moja ocena to: 7.5/10.
pamietam jego kultowy program
OdpowiedzUsuńNie za bardzo chyba by do mnie trafiła ta pozycja.
OdpowiedzUsuńCenię Weissa, ale chyba nie aż tak, by czytać o nim książkę :-)
OdpowiedzUsuńnie dla mnie ta tematyka;p
OdpowiedzUsuńWidzę, że ostatnio dużo sławnych osobistości wydaje książki. Chyba nowa moda ;)
OdpowiedzUsuń+100 do lansu ;)
Chyba spasuję.
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt! :)
Nazwisko było mi bardzo znajome, ale początkowo nie wiedziałam skąd i doczytałam w dalszej części posta ;d Za (auto)biografiami nie przepadam i mimo że jak twierdzisz - ta książka do nich nie należy, i tak się na nią nie skuszę.
OdpowiedzUsuńOpis pierwszej części raczej mnie nie zachęcił, nazwisko znajome, ale to chyba tylko tyle.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego w nowym roku! :)
Miliard w rozumie to bym chętnie jeszcze pooglądała!
OdpowiedzUsuńNie moja tematyka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Książka raczej nie bardzo w moim typie :)
OdpowiedzUsuńNie kojarzę zupełnie tego człowieka, jeśli jednak mówisz, że nie jest to typowa biografia to może się zdecyduję. :)
OdpowiedzUsuńPS Kochana, chciałam dać Ci znać, że wróciłam na bloga. <3
Ja tym razem podziękuję, bo to zupełnie nie moje klimaty ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;)
Kiedy nowa notka? Fani czekają z niecierpliwością! ;P
OdpowiedzUsuńSzkoda, że początek książki taki nieciekawy.
OdpowiedzUsuńZawsze go jakoś lubiłam :)
OdpowiedzUsuńNie jest to chyba książka w moich klimatach, ale jeśli wpadnie mi w ręce to przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuńChętnie bym poznała jego punkt widzenia :)
OdpowiedzUsuńz tym Panem mam dobre skojarzenia :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że początek nie potrafił Cię zaangażować,ale ostatecznie widzę, że całość wypadła nie najgorzej. Mój tata lubi tego pana, więc podsunę mu pod nos ten tytuł.
OdpowiedzUsuńRaczej te pierwsze kilkadziesiąt stron skutecznie zniechęciłoby mnie do lektury, więc nie będę jej szukać:)
OdpowiedzUsuń