Dzisiejsza recenzja dotyczyć będzie polskiego filmu, który ostatnio obejrzałam w kinie.
Tytuł: ,,Żyć nie umierać"
Reżyseria: Maciej Migas
Rok produkcji: 2015
Gatunek: komedia, dramat obyczajowy
Czas trwania: 1.25 h
Fabuła:
Polski celebryta dowiaduje się, że ma nowotwór płuca i pozostały mu tylko 3 miesiące życia. Bartosz Kolano chce wykorzystać ostatnie chwile ziemskiej egzystencji na przyjemności oraz naprawę relacji z rodziną oraz przyjaciółmi. Czy mężczyzna zdąży pogodzić się z najbliższymi? Czy dawne grzechy zostaną mu przebaczone?
Postaci kreowane przez Tomasza Kota bardzo lubię. Świetnie zagrał główne role w ,,Skazanym na bluesa" czy ,,Bogowie". Uważam, że w ,,Żyć nie umierać" aktor także spisał się doskonale. W zasadzie to on uratował film, bowiem scenariusz był niestety beznadziejny. Na początku filmu zdenerwował mnie już wątek homoseksualny. Zaczynam mieć naprawdę dość poprawności politycznej. Czy w każdej kolejnej produkcji lub nowej książce muszą występować geje/lesbijki? Ogarnia mnie lekka irytacja...
Generalnie fabuła nie miała ani ładu ani składu. Kilka motywów było niepotrzebnych, akcja wlokła się niemiłosiernie. Po wyjściu z seansu nie miałam żadnych refleksji. Moim zdaniem ,,Żyć nie umierać" to jeden z tych filmów, o których szybko się zapomni. Co prawda, podobno dzieło inspirowane jest historią zmarłego w 2009 aktora Tadeusza Szymkówa, lecz zasadnicze różnice w życiorysach nie przekonały mnie do kinowej opowieści.
Jedynie kilka fragmentów przypadło mi do gustu m.in. nawiązanie do alkoholizmu (strasznej choroby) czy braku rodzinnego porozumienia - na pojednanie często jest już za późno. Do produkcji idealnie pasuje cytat z wiersza ks. Twardowskiego ,,Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą, zostaną po nich buty i telefon głuchy...". Dopiero kiedy umrzemy, do najbliższych dotrze, że nigdy już z nami nie będą mogli porozmawiać, wybaczyć. Przerażający jest fakt, że zazwyczaj dzieci mając tragiczny obraz awantur w domu, popełniają błędy rodziców i jako partnerów znajdują sobie osoby podobnie skłonne do uzależnień, więc ich piekło się powtarza.
Podobała mi się doborowa obsada. Najciekawsze role zagrali znakomici polscy aktorzy: Janusz Chabior, Jacek Braciak, Ireneusz Czop, Magdalena Walach, Adam Woronowicz, Agnieszka Wosińska, Ewa Gawryluk. Uważam, że ,,Żyć nie umierać" to film ciekawy, jednak charakteryzuje do zmarnowany potencjał, więc jest po prostu przeciętny. Moja ocena: 5/10.
szkoda ze tak słabo :/ Sama miałam na niego ochotę, bo lubię taką tematykę :)
OdpowiedzUsuńLiczyłam na lepszy film... choć i tak bym chętnie kiedyś obejrzała ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie dobrze, że odpuściłam sobie wizytę w kinie. Tak jakoś po zwiastunie przeczuwałam, że to raczej będzie słaby film, mimo utalentowanego Kota.
OdpowiedzUsuńChabiora ostatnio coraz bardziej doceniam :)
Pozdrawiam,
http://magiel-kulturalny.blogspot.com/
Na średniaka nie mam ochoty.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Kota, dla mnie jest wyjątkowym aktorem, bardzo się wyróżniającym. Ale na ten film akurat nie mam ochoty :)
OdpowiedzUsuńRaczej sobie odpuszczę. Nie mój gust.
OdpowiedzUsuńNa przeciętny film szkoda mi pieniędzy na bilet do kina. Może za kilka lat będą go emitować w telewizji, to obejrzę.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak słabo :( Ale ze względu na Kota i tak obejrzę :)
OdpowiedzUsuńTo mnie zaskoczylas,po zapowiedziach sadzilam,ze to bedzie dobry film, ktory zostanie w pamieci na dlugo :-(
OdpowiedzUsuńKot jest świetnym aktorem, ale "Żyć nie umierać" sobie podaruję, bo to jakoś nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńLiczyłam na coś więcej niż przeciętne. A skoro scenariusz był beznadziejny, to filmu nie oglądnę.
OdpowiedzUsuńKolejna niepochlebna recenzja :) Szkoda, myślałam, że mimo wszystko obejrzę, ale tracę ochotę. Zwłaszcza, że tak mało czasu znajduję na film :) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńJeszcze czeka w kolejce: filmy do obejrzenia :)
OdpowiedzUsuńO ja z nieba spadłaś z tą recenzją, chciałam iść do kina, teraz sama nie wiem, poczekam na dvd :)
OdpowiedzUsuńWidziałam tylko zwiastun tego filmy i wydawał się być nawet ciekawy. Szkoda, że okazał się być przeciętny.
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym go obejrzała, bo naprawdę bardzo lubię Tomasza Kota. "Bogowie", "Skazany na Bluesa" to moje ulubione filmy!
OdpowiedzUsuńObejrzę ze względu na Kota i śmierć, która ostatnio jest mi bliska....
OdpowiedzUsuńMam ochotę na ten film. Podoba mi się gra Tomasza Kota.
OdpowiedzUsuńKurcze, bazując na dotychczasowych recenzjach, myślałam, że i Ty bardzo dobrze go ocenisz ;). Co by nie było, na pewno obejrzę dla Kota :-).
OdpowiedzUsuńEch. Obawiałam się takiej opinii. :/
OdpowiedzUsuńlubię filmy z Kotem :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pana Tomasza w jego rolach - jest fenomenalny, on nie tylko wciela się w dane postacie - on po prostu on nimi jest. Chociaż "Żyć nie umierać" wypada przeciętnie to ja jednak z sympatii dla Tomasza Kota zapoznałabym się z nim ;)
OdpowiedzUsuńFilm obejrzę dla samego aktorstwa Kota:)
OdpowiedzUsuńChciałam się wybrać na ten film, ale chyba jednak nie warto
OdpowiedzUsuńKot to dobry aktor i może właśnie ze względu na niego warto obejrzeć ten film ?
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nie lubie polskich filmów. I raczej go nie obejrzę.;//
OdpowiedzUsuńhttp://krainaksiazek0.blogspot.com/
A to w takim razie szkoda mi czasu na średniaczka :)
OdpowiedzUsuńMam podobne odczucia do Twoich - dobry pomysł na fabułę, dobrzy polscy aktorzy, jednakże zabrakło tego "czegoś ", co sprawiłby, że spodobałby mi się ten film. Jeśli miałabym oceniać, to również dałabym mu maksymalnie 5 punktów.
OdpowiedzUsuńByłam również w kinie na tym filmie i muszę powiedzieć , że mnie on urzekł miał w sobie coś z komedii oraz dramat w tle. Naprawdę miło go wspominam ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno będę chciała obejrzeć. Przede wszystkim dla Tomasza Kota ;]
OdpowiedzUsuń