Kontynuując przygodę z filmami nominowanymi w 2015 r. do Oscara skusiłam się na seans z ,,Whiplash".
Tytuł: ,,Whiplash"
Reżyser: Damien Chazelle
Czas trwania: 1. 43 h
Gatunek: dramat muzyczny
Rok produkcji: 2014
Fabuła:
19 letni Andrew spełnia swoje marzenie - zostaje przyjęty do najlepszej akademii muzycznej w kraju. Bohater ciężko ćwiczy grę na perkusji każdego dnia. Kiedy poznaje wymagającego nauczyciela, chce udowodnić całemu światu, że jest wybitnym uczniem. Pasja chłopaka przeradza się w krwawą determinację zrealizowania fantazji o międzynarodowej karierze.
Niemal dwie godziny siedziałam na kanapie zahipnotyzowana wpatrując się w ekran. Film trzymał mnie w napięciu do ostatniej sekundy mocniej niż niejeden thriller. Rytmicznie uderzałam palcami o kolana i machałam głową do taktu. Każdy moment produkcji pozytywnie mnie zaskakiwał.
Jednym z moich niespełnionych marzeń jest gra na perkusji. ,,Whiplash" rewelacyjnie przedstawił kulisy morderczej pracy muzyka. Stukanie pałeczkami absolutnie nie jest tak łatwe jak może się tylko wydawać. Aby zostać mistrzem w danej dziedzinie niezbędny jest talent ale przede wszystkim upór, wiara we własne siły. Główny bohater zdecydował się poświęcić życie dla pasji. Głównym celem Andrew była kariera, nie potrzebował przyjaciół, dziewczyny. Nie mógł znieść myśli, że któryś z kolegów może być lepszy od niego, co wyzwoliło w nim negatywne emocje. 27 letni Miles Teller doskonale wcielił się w rolę egoistycznego ucznia. Ze źródeł wyczytałam, że aktor w większości scen sam przedstawił genialną grę na perkusji, tym większe brawa należą się artyście.
Nie mniej jednak, to J.K. Simmons jako Terence Fletcher stał się moim filmowym faworytem. Wybitny aktor idealnie zaprezentował surowego nauczyciela, który chcąc zmotywować uczniów nierzadko ich obrażał, dręczył psychicznie, szantażował. Mam nadzieję, że za swoją perfekcyjną grę aktor zostanie uhonorowany zasłużonym Oscarem.
Niewątpliwym plusem produkcji jest jazzowa muzyka. Nie mogę przestać słuchać cudownego soundtracku, jestem nim zauroczona. Utwory są fenomenalne, magiczne.
Jestem zaskoczona wysokim poziomem dzieła Chazelle'a. Zorientowałam się, że reżyser skończył dopiero 30 lat, a ,,Whiplash" już zakwalifikowano do grona arcydzieł! Fabuła dramatu wydaje się być banalna, lecz wcale taka nie jest. Scenariusz opisuje trudne dążenie do perfekcji, którą można uzyskać jedynie poprzez krew, pot i łzy. Realizowanie swojej pasji kosztuje dużo zdrowia i nerwów, a osoby słabe psychicznie odpadną już na początku wyścigu. Treningi przekształcą pasjonatów w mistrzów, ale dalsza ich kariera możliwa będzie przede wszystkim dzięki pomocy wymagających nauczycieli. Moja ocena 9/10.
Czytałyśmy już gdzieś o tym filmie dobrą recenzje i nam samym spodobała się fabuła. Musimy koniecznie to zobaczyć, bo produkcja ma wspaniałe przesłanie i jest bardzo motywująca :)
OdpowiedzUsuńhttp://gangetpolska.blogspot.com/
Pierwszy raz słyszę o tym filmie, ale przedstawia się naprawdę interesująco, dlatego będę mieć go na uwadze.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o tym filmie, ale zaciekawił mnie :-)
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie obejrzeć :)
OdpowiedzUsuńOglądałam w tym tygodniu, jak dla mnie bardzo dobry film:) Byłam pod dużym wrażeniem pasji bohatera i jego determinacji w dążeniu do celu. Serdecznie znienawidziłam za to jego wykładowcę, no jak tak można?! :)
OdpowiedzUsuńOglądałam z siostrą i całkiem mi się podobał. Fakt faktem, film ma świetne przesłanie. Za jazzem nie przepadam, ale lubię perkusistów. ;P
OdpowiedzUsuńmuzyką jazzową ujęłam mnie i muszę obejrzeć ten film!
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu mam go w planach, ale pewnie zobaczę dopiero po Oscarach.
OdpowiedzUsuńNie kojarzę tego filmu, ale obejrzę, bo brzmi ciekawie.
OdpowiedzUsuńNie znam tego filmu, ale muszę go obejrzeć ! :)
OdpowiedzUsuńProszę o kliknięcie -->
TUTAJ
Nie znam tego filmu :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tym filmie.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za muzycznymi filmami ;)
OdpowiedzUsuńNie lubię muzycznych filmów, ale dla tego dążenia do perfekcji i ogromnej ambicji może bym obejrzała.
OdpowiedzUsuńObejrzę z tego powodu, że tak pięknie o nim piszesz :)
OdpowiedzUsuńnie przepadam za muzycznymi filmami, ale ten może być całkiem niezły, tak ładnie o nim napisałaś :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię filmy, historie, opowieści o ludziach i ich wyjątkowych pasjach.
OdpowiedzUsuńJak na razie "Whiplash" to mój faworyt w wyścigu po Oscary :)
OdpowiedzUsuńFilmy muzyczne oglądam rzadko, ale dzięki Twojej opinii pozytywnej opinii zapamiętam tytuł. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Mam w planach ;-)
OdpowiedzUsuńRównież marzyło mi się kiedyś granie na perkusji ;) Dążenie do celu, za wszelką cenę, wręcz po trupach kojarzy mi się z baletem. Kiedyś oglądałam film dokumentalny, w którym małe dziewczynki chciały tańczyć perfekcyjnie (albo rodzice chcieli). Spędzały długie godziny trenując, później wieczorami ściągały zakrwawione baletki..
OdpowiedzUsuńJuż czytałam gdzieś recenzję tego filmu i muszę go koniecznie zobaczyć.
OdpowiedzUsuńJeden z lepszych filmów jakie ostatnio widziałam :D Na wielki plus tutaj zaliczam świetną muzykę :) Takie filmy to ja mogę oglądać :)
OdpowiedzUsuńoo Chętnie bym obejrzała, bo mało jest takich filmów, przy których człowiek siedzi jak "zahipnotyzowany"
OdpowiedzUsuńja wczoraj byłam na maratonie filmów nominowanych do Oscarów : Snajper, Birdman, Gra o tron, Joanna, Ida i oglądałam również Boyhood w domu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i życzę udanego weekendu :)
Anru
Nigdy bym nie przypuszczała, że ten film jest aż tak wciągający - muszę koniecznie obejrzeć :)
OdpowiedzUsuńMi marzyła się gra na skrzypcach :) A film chętnie zobaczę ze względu na grę aktorską, soundtrack i sam zamysł ukazania tak usilnego dążenia do celu.
OdpowiedzUsuńChętnie obejrzę w szczególności, że to dramat muzyczny :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jeden z grona filmów, które jeszcze w tym roku muszę obejrzeć.
OdpowiedzUsuńWhiplash był absolutnie fantastyczny, bez dwóch zdań. To chyba najlepszy film, jaki ostatnio widziałam w kinie. Intensywny, wciągający, psychicznie i fizycznie dotykający człowieka muzyką i poświęceniem. Wyszłam miękkimi nogami i biącym sercem:)
OdpowiedzUsuń*"wyszłam z miękkimi nogami", oczywiście;)
UsuńRzadko oglądam filmy, więc raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńFilm oceniłam nieco niżej, co nie zmienia faktu, że J.K. Simmons w pełni zasługiwał na otrzymaną statuetkę :) Świetna rola! No i ta perkusja :)
OdpowiedzUsuń