Nie wierzę jak te listopadowe dni szybko pędzą. Ostatnie tygodnie mam wyjęte z życiorysu; dziwię się, że nie zgubiłam jeszcze własnej głowy. Nawiązując do mojej obecności w komisji wyborczej... Na sali zjawiliśmy się w niedzielę o 6.00. Po południu miałam kilka godzin przerwy, po to aby nabrać sił, gdyż po powrocie do lokalu - zostaliśmy w nim zamknięci na całą noc. Głosy policzyliśmy dosyć szybko - pomimo prawie 50% frekwencji (odwiedziło nas niemal 500 wyborców), mieliśmy mnóstwo pracy.
Oczywiście zawiódł system komputerowy i czekaliśmy do godziny 7.00 rano następnego dnia na decyzję Wałbrzycha, który zarządził ręczne uzupełnianie protokołów. Prawie ślepi drukowaliśmy i podpisywaliśmy kolejne strony, aż ostatecznie o 9.15 mogliśmy opuścić salę. Pod drzwiami budynku czekało już na nas mnóstwo rozemocjonowanych i rozjuszonych mieszkańców z pretensjami o opóźnienie w wywieszaniu wyników. No comment... Pobiegłam do mieszkania, wzięłam ekspresowy prysznic i wsiadłam do auta, bo musiałam odwieźć ciocię do szpitala. Niestety, ponad 30 h bez snu spowodowało, że niemal zasnęłam na poczekalni, ale na szczęście nie chrapałam :)
W komisji byłam już 4 raz i zawsze dziwi mnie zachowanie niektórych ludzi. Oczywiście normą jest kradzież długopisów, które znikały w zastraszającym tempie. Ponadto wyborcy krytykowali urnę, lokum i wszystko dookoła. Jeden mężczyzna widząc książeczkę z nazwiskami, zapytał się o co chodzi z tymi listami ,,Przepraszam, czy to są jakieś pytania i odpowiedzi?", młoda kobieta położyła mi arkusze na stole, bo nie wiedziała, że trzeba je wcisnąć do urny, a inna zawołała ,,Czy to obojętnie, gdzie wrzucę te katy"? Ręce nam opadały... Tak proszę pani, nie ma żadnego znaczenia... najlepiej przez okno - chciało się rzec. Takich mieszkańców było mnóstwo, chyba nie brali nigdy wcześniej udziału w głosowaniu, bo nie wiem jak inaczej można wytłumaczyć beznadziejne sytuacje.
Tymczasem zapraszam na recenzję filmu.
Tytuł: ,,Mój rower"
Reżyseria: Piotr Trzaskalski
Gatunek: Komediodramat, obyczajowy
Czas trwania: 1.37 h
Rok produkcji: 2012
Fabuła:
Żona Włodzimierza ma dosyć nieszczęśliwego życia u boku męża, postanawia uciec do swojego pierwszego ukochanego. Z Niemiec przyjeżdża syn Barbary, chce on odnaleźć matkę, która zawsze się opiekowała swoim chorym partnerem. Paweł obawia się, że jego ojciec nie poradzi sobie sam w codziennych obowiązkach. Niespodziewanie, z Anglii przylatuje wnuczek Włodzimierza. Maciek ma pretensje do taty. Nie zaznał od niego w dzieciństwie miłości, gdyż Paweł pozostawił rodzinę wiele lat wcześniej pod pretekstem kontynuowania muzycznej kariery. Czy Barbara powróci do swojego małżonka? Jaki sekret skrywa Maciek? Czy pomiędzy mężczyznami zapanuje w końcu zgoda? Polecam film Piotra Trzaskalskiego.
Przyznam, że od kilku miesięcy coraz chętniej włączam rodzime produkcje. Zauważyłam, że polskie kino nareszcie się zmienia, obecnie ma do zaoferowania już nie tylko dzieła historyczne czy naiwne komedie. ,,Mój rower" bardzo przypadł mi do gustu.
Film dostarczył mi wielu wzruszeń. Szczególnie w drugiej połowie produkcji miałam przeważnie ściśnięte gardło i mokre oczy. Fabuła na pewno nie cechowała się oryginalnością, bo często spotykam w kinie motyw zwaśnionych pokoleń, lecz dzieło Trzaskalskiego zafascynowało mnie swoim ciepłem. Ogrom emocji, których dostarczyli mi głowni bohaterowie wstrząsnął mną potężnie. Historia trzech mężczyzn mających dobre serca oraz kochających swoje rodziny, lecz nie potrafiących wyrazić swoich uczuć zabudowanych przez ochronny pancerz poruszyła mnie dogłębnie. Ogromnym plusem filmu były piękne krajobrazy. Zafascynowana podziwiałam wspaniałe polskie jeziora. Szalenie podobał mi się również podkład muzyczny. Cudowne melancholijne utwory przepełniały mnie zadumą, skłaniały do refleksji.
Niewątpliwą zaletą ,,Mojego roweru" była obsada. Artur Żmijewski jako Paweł zagrał znakomicie. Aktor fenomenalnie wcielił się w postać sztywnego ojca, który został surowo wychowany przez Włodzimierza i niepostrzeżenie przejął jego zachowanie. Krzysztof Chodorowski w roli Maćka był wiarygodny. Nie ufał swojemu tacie, dopiero gdy poznał opowieści z dzieciństwa Pawła, zrozumiał, że jego ojciec miał prawo stać się zimnym, niewzruszonym mężczyzną. Michał Urbaniak jako Włodek doskonale przedstawił schorowanego bohatera. Na brawa zasługuje także gra Anny Nehebreckiej (Barbary) i Witolda Dębickiego (Franka).
Produkcja zmusiła mnie do wielu przemyśleń. Film zawierał kilka ważnych tematów jak: alkoholizm, starość, niedołęstwo. Zapewne większość z nas nie obawia się samotności w przyszłości lecz inwalidztwa, które jest wstydliwym problemem dla staruszków i kłopotem dla rodziny (posiadacze wiekowych babć czy dziadków - wiedzą o czym piszę). Dzieło Trzaskalskiego było przepełnione smutkiem lecz nie brakowało również momentów komediowych. Z radością spoglądałam na rolę Żmijewskiego, który w (przeciwieństwie do granych ostatnio postaci) w ,,Moim rowerze" często tracił opanowanie i chętnie bluzgał. Jeśli chcecie się dowiedzieć skąd wziął się pomysł na tytuł filmu, zachęcam do seansu filmowego. Uważam, że jest to wartościowa produkcja. Moja ocena: 8/10.
Bardzo mi się podobał ten film. Świetnie pokazywał te ogromne różnice pokoleniowe i relacje dziadek-ojciec-syn.
OdpowiedzUsuńA co do wyborów, to szkoda słów..
OdpowiedzUsuńNo nie? :/
UsuńAż przykro.
U nas z samego jednego okręgu ok. 300 głosów jest nieważnych, bo mieszkańcy nie potrafili poprawnie zaznaczyć głosów.
Film widziałam - naprawdę dobry.
OdpowiedzUsuńJeśli natomiast chodzi o doświadczenia w trakcie głosowania ja także w tym roku byłam zdziwiona jednym faktem. W lokalu wyborczym w którym głosowałam byłam zmuszona do robienia tego na korytarzu... na stojąco... bez jakiegokolwiek chociażby stołu.... Nie mówiąc o krzesłach. A dodam, że mieszkam w centrum Wrocławia... Pierwszy raz z czym takim się spotkałam...
Nie widziało się filmu. Z resztą po raz pierwszy się o tym filmie słyszy. Może kiedyś obejrzę ;) [ Szept Myśli ]
OdpowiedzUsuńHmm pierwszy raz spotykam się z tym filmem :) Muszę obejrzeć :)
OdpowiedzUsuńKurczę, zapomniałam o tym filmie a nawet mam go na dvd. Przypomniałaś mi i bardzo się z tego cieszę.
OdpowiedzUsuńFilmu nie widziałam, a co do początkowej treści to co się działo to parodia jakaś!
OdpowiedzUsuńwidziałam go - ba! nawet 2 razy :D Raz w kinie wtedy nie wywarł na mnie wrażenia większego bo i nie byłam sama więc wiadomo, a jak przysiadłam nad nim w domu to podobał mi się bardzo! :) Wielu emocji mi dostarczył, jedna z najlepszych polskich produkcji, po Twoim wpisie mam ochotę obejrzeć go kolejny - 3 raz :D
OdpowiedzUsuńI pamiętam jak Maciek mi sie spodobał :D i jego rola i sam on niczego sobie hahah :DD
Nie oglądałam :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam tego filmu, nawet nie wiedziałam o jego istnieniu. Co do wyborów no cóż, cały szum robi społeczeństwo, bo wysiadł system informatyczny doszukują się sensacji, chyba niektórzy mają za dużo czasu, a co do głosowania, zawsze głosowało się po 1, więc nie wiem skąd nagle wysyp tylu błędów , robimy z siebie durniów już nie tylko na Europę, ale i poza :)
OdpowiedzUsuńNie byłam nigdy w komisji wyborczej. Trzeba przyznać, ze miałaś niezły maraton bez snu. U nas też były tłumy. Komisja nie mogła się nadziwić, że ludziska przychodzą, przychodzą i przychodzą.
OdpowiedzUsuńA film chętnie obejrzę. Nie tylko Ty go zachwalasz.
Słyszałam o tym filmie, ale nie miałam okazji jeszcze go obejrzeć. Muszę się przyznać, że rzadko wybieram polskie filmy. Choć wiem, że nie wszystkie są słabe.
OdpowiedzUsuńFilm obejrzę, na razie mam jeszcze kilka zaległych z Twojego polecenia.
OdpowiedzUsuńOdnośnie głosowania niektórzy widać nie mają pomysłu...
Filmu nigdy nie widziałam. Na wybory już chyba więcej nigdy nie pójdę :/
OdpowiedzUsuńTo, co piszesz w ostatnim akapicie o wyborach, jest w gruncie rzeczy przerażające...
OdpowiedzUsuńHehe, nie wiedziałam, że wybory mogą być aż tak emocjonujące :) Ręce opadają, jak czytam twój wpis na temat niewiedzy niektórych osób :)
OdpowiedzUsuńCo do filmu, nie znam, ale zaintrygował mnie, więc będę mieć go na uwadze.
nie znam filmu i raczej nie jest to gatunek,ktory lubię :p
OdpowiedzUsuńNie oglądałam filmu, bo ktoś mi powiedział, że jest beznadziejny i właściwie nie wiem dlaczego posłuchałam zamiast sprawdzić, muszę to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że to bardzo wartościowy film. Chętnie go obejrzę w wolnym czasie.
OdpowiedzUsuńDzięki za przypomnienie o tym filmie. Miałam iść na niego do kina, ale jak zwykle mi to nie wyszło.
OdpowiedzUsuńOglądałam...bardzo mi się podobał ten film... wzruszyłam się nie raz i nie raz też uśmiechnęłam. Bardzo dobry film i ciekawie opowiedziana historia.
OdpowiedzUsuńU mnie w pracy też ludzie czasem zadają takie pytania, że aż się za głowę idzie chwycić, ale cóż zrobić ;p
OdpowiedzUsuńFilmu raczej bym nie obejrzała, ale Twoja recenzja zachęciła mnie. Zawsze zwracam uwagę na muzykę filmową, więc ma u mnie + i myślę, że skłania do licznych refleksji. Jak znajdę czas, pooglądam :)
Mam w planach ten film, może go niedługo obejrzę ;)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
Do końca nie jestem przekonana, ale będę się miałą na baczności i byc może obejrze ten film.
OdpowiedzUsuńnie widziałam jeszcze tego filmu, ale planuje zobaczyć!
OdpowiedzUsuńco do wyborów, to masakra, sama byłam świadkiem takich zachowań..
Nie oglądałam go jeszcze ;)
OdpowiedzUsuńJak tak czytam, co napisałaś o wyborach, to mi ręce opadają...
OdpowiedzUsuńMnie ten film też wzruszył. Wspaniała relacja ojciec-syn.
OdpowiedzUsuńOglądałam już dawno temu, ale uważam, że to naprawdę dobry film. Godny polecenia. :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię nasze produkcje :) ten film czeka jeszcze na swoją kolej , by obejrzeć :)
OdpowiedzUsuńOglądałam ten film. Byłam pod wrażeniem gry Żmijewskiego i Urbaniaka. Dobry film :)
OdpowiedzUsuńJa nadal pozostanę antyfanką polskich filmów, może za jakiś dłuuugi czas to się zmieni :)
OdpowiedzUsuńkiedyś widziałam ten film, dość dawno temu , nie mam ochoty do niego wrócić
OdpowiedzUsuńZapisuję na listę "do obejrzenia" :)
OdpowiedzUsuńBardzo rzadko oglądam filmy, wolę seriale, chociaż może kiedyś ten obejrzę.
OdpowiedzUsuńRaczej nie skuszę się na ten film ;)
OdpowiedzUsuńMoże obejrzę, bo widzę że warto.
OdpowiedzUsuńI like your blog!!
OdpowiedzUsuńwould you like to follow each other? let me know...I always follow back...
Besos, desde España, Marcela♥
Jak tylko wszedł ten film do kin to chcieliśmy go zobaczyć, ale jakoś nie mieliśmy czasu, a potem przestali go grać. Teraz co jakiś czas puszczają go na Canal+, ale nadal jakoś nie znalazłam czasu żeby przysiąść i go obejrzeć ;) Muszę to nadrobić.
OdpowiedzUsuńWidziałam go, całkiem niezły był chociaż to nie jest mój ulubiony gatunek filmowy :)
OdpowiedzUsuń