Ostatnio nabrałam szczególnej chęci na obejrzenie wszystkich filmów Woody'ego Allena. Tym razem mój wybór padł na:
Tytuł: ,,O północy w Paryżu"
Reżyseria: Woody Allen
Czas trwania: 1.40 h
Gatunek: komedia romantyczna, fantasy
Rok produkcji: 2011
Fabuła:
Inez i Gil zamierzają wziąć ślub. Amerykańska para przyjeżdża do Paryża, aby rozpocząć organizację wesela. Bohaterowie spotykają przyjaciół Inez, były chłopak dziewczyny zna się na wszystkim najlepiej, co bardzo denerwuje Gila - wrażliwego i sentymentalnego chłopaka. Mężczyzna przypadkowo trafia do świata lat 20 ubiegłego wieku, w co zupełnie nie wierzy jego narzeczona, która twardo stąpa po ziemi. Czy młodzi ludzie zdołają się jeszcze pogodzić? Jaką decyzję podejmie Gil? Zapraszam na seans filmowy :)
Lubię humor Allena, więc jego produkcje oglądam zawsze z przyjemnością. Scenariusz ,,O północy w Paryżu" zachwycił mnie oryginalnością, podobały mi się wplecione do fabuły wątki fantasy. Pozytywnie oceniam melancholijną muzykę i ciepłe, piękne zdjęcia Paryża, który zachęcił mnie swoją magią do odwiedzenia w przyszłości.
Temat filmu skłonił mnie do refleksji. Reżyser sprytnie podkreślił, że na szczęście i miłość warto poczekać, bo tworzenie związków na siłę wcale nie ma sensu - tym bardziej, jeśli dwójki ludzi nie łączą żadne wspólne pasje. Co więcej, należy doceniać czas teraźniejszy, a nie żyć marzeniami o straconej przeszłości, bo przypadkowa wycieczka lata wstecz może okazać się być smutną iluzją, nie mającą nic wspólnego z sennymi wizjami.
Do gustu przypadła mi obsada filmowa. Średnio przepadam za kreacjami tworzonymi przez Owen'a Wilsona, jednak w ,,O północy w Paryżu" aktor zagrał swoją postać poprawnie. Uważam, że mężczyzna dobrze naśladował swojego mentora, doskonale bawił się żartem i ironią, jego ruchy i mimika twarzy odzwierciedlały lekcje Allena. Wilson świetnie wcielił się w Gila - wrażliwego chłopaka, zakochanego w Paryżu. Doskonale swoją rolę przedstawiła Marion Cotillard grająca Adrianę. Talent Francuzki odkryłam już dawno temu, jestem zauroczona jej manierą filmową, w oczach aktorki widać prawdziwą pasję dla sztuki. Rachel McAdams jako Inez denerwowała mnie swoją postawą w produkcji, jednak rola narzeczonej Gila miała zostać zrealizowana w sposób irytujący, dlatego też moim zdaniem McAdams idealnie spełniła swoje zadanie. Doceniam także grę Léa Seydoux w roli Gabrielle. Młoda Francuzka przedstawiła swoją postać bardzo przekonująco, z zaciekawieniem obserwowałam jej nieśmiałe gesty i spojrzenia. Wielką niespodzianką było dla mnie pojawienie się na wielkim ekranie Carli Bruni. Rola przewodniczki w muzeum zapadła mi w pamięć, pomimo tego, że włoską piosenkarkę można było ujrzeć na planie przez zaledwie kilka minut. Na brawa zasługują również następujący aktorzy: Kathy Bates (Gertrude Stein), Corey Stoll (Ernest Hemingway), Tom Hiddleston (F. Scott Fitzgerald), Alison Pill (Zelda Fitzgerald), Marcial Di Fonzo Bo (Pablo Picasso), Adrien de Van (Luis Buñuel). Jednak zdecydowanie największe wrażenie zrobił na mnie Adrien Brody przedstawiający postać Salvadora Dali. Oscarowy artysta rewelacyjnie wcielił się w hiszpańskiego malarza. Epizodyczny fragment z wybitnym aktorem skradł moje serce!
,,O północy w Paryżu" to interesujący film łączący elementy inteligentnego żartu z cudownymi obrazami Paryża w tle. Genialnym pomysłem było przedstawienie klimatu Francji z lat 20 ubiegłego wieku. Produkcja stała się dla mnie również minimalną lekcją historii o wybitnych osobach z zeszłego stulecia. Fanom Allena - komedia romantyczna z doborową obsadą na pewno przypadnie do gustu. O poziomie filmu świadczy także zdobyta przez reżysera statuetka Oscara za najlepszy scenariusz oryginalny. Moja ocena to 7.5/10.
Bardzo mi się ten film podobał :). Jeden z moich ulubionych Allena :). Mimo, że byłam na nim w kinie i tak się skusiłam na dvd, jak z jakąś gazetą wypatrzyłam :). Pewnie go jeszcze kiedyś oglądnę.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie oglądałam, ale zamierzam :)
OdpowiedzUsuńPrzymierzam się do poznania tego filmu już od jakiegoś czasu...
OdpowiedzUsuńmam w planach obejrzeć ;)
OdpowiedzUsuńAllen czasem mnie zachwyca, a czasem... nudzi, jednak ten film z chęcią obejrzę.
OdpowiedzUsuńKomedie romantyczne to raczej nie moja bajka i szczerze mówiąc po filmy Allena raczej nie sięgam, ale bardzo lubię Owena Wilsona, więc sądzę, że dla niego mogłabym się skusić na ten film :)
OdpowiedzUsuńTo piękny film, mnie momentami nużył...
OdpowiedzUsuńlubię ten film, widziałam go już dwa razy :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten film, skradł mi serce <3
OdpowiedzUsuńMam w filmowych planach do obejrzenia ;)
OdpowiedzUsuńMnie tym razem ten film nie zaciekawił, więc nie będę na siłę przekonywać się do niego.
OdpowiedzUsuńOglądałam - świetny :)
OdpowiedzUsuńWidziałam, podobał mi się.
OdpowiedzUsuńJeden z moich ulubionych filmów Allena :) Muszę koniecznie obejrzeć więcej jego starszych filmów.
OdpowiedzUsuńMiałam go obejrzeć, ale jakoś nigdy nie znalazłam na to okazji. Po Twojej recenzji stwierdzam stanowczo, że będę musiała to zmienić.
OdpowiedzUsuńOgladałam go juz ohoh jak dawno temu , podobał mi sie bo był z pomysłem , a nie to co wszystko oklepane i o tym samym:)
OdpowiedzUsuńMuszę obejrzeć. :)
OdpowiedzUsuńmam wobec niego dużo oczekiwań, ale jednocześnie boję się, że nie przypadnie mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńTyle czasu już minęło jak go oglądałam, że z chęcią znów po niego sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńNa sobotni wieczór z przyjaciółkami to idealna propozycja. Może obejrzę.
OdpowiedzUsuńooo dziś to obejrzę :D
OdpowiedzUsuńNie przepadam za bardzo za Allenem, zawsze jak o nim pomyślę to mam przed oczami fakt że zdradzał swoją żoną z ich adoptowaną córką a potem się z nią ożenił. I teraz w każdym jego filmie upatruję tego typu chorych zboczeń. Mimo tego zachęciłaś mnie do obejrzenia tego filmu, jestem ciekawa tej paryskiej magii :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie obejrzę :)
OdpowiedzUsuńfilm całkiem ciekawy i treściwy, choć nie dla każdego, mi się podoba.
OdpowiedzUsuńw porównaniu do "zakochani w rzymie" wypada o niebo lepiej :)
Muszę koniecznie obejrzeć! :)
OdpowiedzUsuńKocham i wielbię Allena. Do tej pory byłam na "Blue Jasmine", "Magia w blasku księżyca" i czymś jeszcze [tytułu nie pamiętam]...
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie obejrzeć ten film !
Dla mnie ten film był naprawdę magiczny :)
OdpowiedzUsuńOglądałam "O północy w Paryżu" i zaczarowała mnie magia tego filmu... I też sobie obiecałam, że obejrzę wszystkie filmy Allena. ;) Polecam "Zakochani w Rzymie" i "Wszystko gra".
OdpowiedzUsuńAllen jest dość specyficzny... ma swój lepszy i gorszy czas w filmach. Ja lubię jego "Wszystko gra" :) Polecam!
OdpowiedzUsuńZ pewnoscią kiedyś obejrze, bo dosć dobrze rokuje :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny film, nie wiem czy nie mój ulubiony z filmów Allen'a :)
OdpowiedzUsuńPodobał mi się ten film, chyba jeden z lepszych Allena w ostatnich latach :)
OdpowiedzUsuńSporo o tym filmie słyszałam, ale jeszcze nie miałam sposobności obejrzeć.
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemny film, chętnie obejrzałabym go drugi raz.
OdpowiedzUsuńPamiętam, że kiedyś oglądałam ten film, ale...szybko zasnęłam:) Może kiedyś wrócę i przekonam się jednak do Allena.
OdpowiedzUsuń