Dzisiaj zapraszam na recenzję polskiego filmu.
Tytuł: ,,Futro"
Reżyseria: Tomasz Drozdowicz
Gatunek: czarna komedia
Czas trwania: 1.45 h
Rok produkcji: 2007
Fabuła:
Jakub ma swoje małe święto - przystępuje do Pierwszej Komunii. W tym celu dziadkowie chłopca organizują wystawne przyjęcie, na które zapraszają całą rodzinę. Niestety, dla Kubusia nie jest to szczęśliwy dzień. Na jaw wychodzi wiele przykrych tajemnic dotyczących jego najbliższych. Uroczystość zamienia się w przerażającą kłótnię, która wydaje się nie mieć końca.
Film miał olbrzymi potencjał, bardzo żałuję, że reżyser nie dopracował bardziej szczegółów produkcji. Dzieło Drozdowicza rozpoczyna się całkiem niewinnie. Zwykłe rodzinne sprzeczki obnażają wszystkie wady Makłowiczów i ich gości. Irena i Henryk przechwalają się swoim bogactwem. Nie chcą zauważyć, że ich syn Robert jest alkoholikiem, a jego żona Alicja - narkomanką. Siostra Ali całe życie kochała Roberta, ostatecznie decyduje się na seks z młodszym Makłowiczem - Jarkiem, który zrobi wszystko, aby tylko dostać pieniądze na spłatę długu. Córka Ireny i Henryka - Grażyna jest zrozpaczona, kiedy na jaw wychodzi sekret, że jej małżonek jest gejem. Rodzice Alicji i Ani są niezadowoleni ze wszystkiego, zwykli krytykować swoje dzieci, szydzą z gadżetów Makłowiczów. W rodzinnych potyczkach nie ma miejsca na świętowanie ważnego dnia Kuby oraz spokojne rozmowy z innymi potomkami.
Doskonale przedstawiony został problem alkoholizmu czy narkomanii. Alicja nie sprostała oczekiwaniom swoich rodziców, nie potrafiła być idealna jak żądał jej ojciec. Sceny z udziałem uzależnionej kobiety są bardzo smutne, szczególnie kiedy widz może przyjrzeć się rozmowie naćpanej bohaterki z jej pijanym do nieprzytomności mężem.
Niestety, pojawiło się również wiele niepotrzebnych momentów, szarpanych wątków, które sprawiały, że do produkcji wkradała się nuda. Zupełnie nie rozumiem wplecenia postaci majora czy zachowania dzieci konstruujących bombę. Gdyby skrócić film o kilka fragmentów, akcja toczyłaby się szybciej, nabrałaby płynności.
Wielkim plusem była dla mnie obsada czarnej komedii/ dramatu. Leszek Piskorz jako senior rodu Makłowiczów wraz z Teresą Budzisz-Krzyżanowską stworzyli ciekawą parę nowobogackich dziadków, którzy nie potrafili obdzielić wnuków równą miłością, a Pierwsza Komunia Św. była tylko pretekstem do pochwalenia się swoim luksusem. W kolejne małżeństwo z nieszczęśliwym stażem wcielili się: Halina Łabonarska i Witold Dębicki. Aktorzy bardzo realistycznie przedstawili smutne relacje pomiędzy nimi a resztą osób siedzących przy stole. Uważali się za najlepszych rodziców, ich umiejętności życiowe i doświadczenie nie mogły konkurować z nikim innym, bo Halina i Antoni dążyli do perfekcji, nie chcieli zauważyć swoich niedoskonałości, a ich próby wychowania idealnych dzieci przyniosły odwrotny skutek w postaci zbuntowanych i nieszczęśliwych córek. Agnieszka Wosińska w roli Alicji była rewelacyjna. Podziwiam ją za odwagę wskoczenia nago do basenu. Magdalena Boczarska również świetnie wcieliła się w Anię Witkowską, doceniam jej poświęcenie dla filmowej postaci i zrzucenie z siebie wszystkich ubrań. Na uwagę zasługują także Grzegorz Damięcki i Michał Czarnecki (jako przystojni bracia Makowieccy). Genialnie przedstawili oni pogubionych mężczyzn, którzy nie potrafili stworzyć normalnych związków, nie dorośli jeszcze do samodzielnego życia, bo ciągle popełniali znaczące błędy. Podobała mi się również gra Doroty Segdy i Janusza Chabiora - tworzących udawane małżeństwo (zresztą parę tych aktorów cenię od dawna, zawsze uwielbiałam tworzone przez nich postaci filmowe). Moim zdaniem na pochwałę zasługują także: Roma Gąsiorowska w roli ukraińskiej służącej Olenki, Anna Romantowska i Mieczysław Hryniewicz jako Frankowscy oraz Dariusz Jakubowski wcielający się w Dolnego. Dodatkowo, warto wyróżnić 12 letniego Maćka Musiała, który zagrał Konrada - brata Kuby.
Nie przypadły mi do gustu role: Henryka Talara jako majora i Karoliny Gruszki przedstawiającej postać katechetki. Po prostu uważam, że wątki z tymi osobami były zbędne, nie wnosiły do filmu nic interesującego i związanego z tematem.
Ogólnie, uważam, że produkcja warta jest obejrzenia, mimo kilku niedociągnięć. Na pewno nie spodoba się ona jednak miłośnikom klasycznych komedii, bo w ,,Futrze" nie brakuje gorzkich, często wulgarnych słów, przygnębiających zachowań, sarkastycznych sytuacji. Moja ocena to 6.5/10.
Tymczasem zajadam się pysznymi czereśniami z działki cioci ^^
Nie przypadły mi do gustu role: Henryka Talara jako majora i Karoliny Gruszki przedstawiającej postać katechetki. Po prostu uważam, że wątki z tymi osobami były zbędne, nie wnosiły do filmu nic interesującego i związanego z tematem.
Ogólnie, uważam, że produkcja warta jest obejrzenia, mimo kilku niedociągnięć. Na pewno nie spodoba się ona jednak miłośnikom klasycznych komedii, bo w ,,Futrze" nie brakuje gorzkich, często wulgarnych słów, przygnębiających zachowań, sarkastycznych sytuacji. Moja ocena to 6.5/10.
Tymczasem zajadam się pysznymi czereśniami z działki cioci ^^
Oglądałam i jak dla mnie słaby film...
OdpowiedzUsuńNie sądzę, aby ten film miał mnie szczególnie zachwycić.
OdpowiedzUsuńsłyszałam o tym filmie ale nie oglądałam go a czereśnie to moje ulubione owoce.
OdpowiedzUsuńWymienione przez ciebie niedociągnięcia trochę mnie zniechęcają, dlatego wątpię, abym skusiła się na ten film.
OdpowiedzUsuńNie znam tego filmu, nigdy nie oglądałam. Raczej nie obejrzę bo za polskimi produkcjami niespecjalnie przepadam :(.
OdpowiedzUsuńHmm wolę jednak typowe komedie ;D
OdpowiedzUsuńJakoś nie poczułam się zainteresowana tym filmem. A czereśnie wyglądają przepysznie :)
OdpowiedzUsuńKiedyś obejrzę ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :):*
Nie przepadam za polskimi komediami,a czereśnie bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to się stało ale umknął mi ten film , trzeba będzie nadrobić :)
OdpowiedzUsuńWidziałam go ale chyba nie był zbytnio w moim guście bo za dużo z niego nie zapamiętałam :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz o nim słyszę
OdpowiedzUsuńps. a u mnie ? LADY IN RED :)
Też zajadam się ostatnio czereśniami, mój ulubiony smak lata :)
OdpowiedzUsuńFilmu raczej nie obejrzę, polskie produkcje zraziły mnie do siebie na dobrych kilka lat...
Raczej nie obejrzę :-)
OdpowiedzUsuńKiedyś widziałam ten film i nie przypadł mi do gustu
OdpowiedzUsuńJa raczej nie przepadam za polskimi filmami.
OdpowiedzUsuńNigdy nie oglądałam.
OdpowiedzUsuńnie oglądałam tego filmu :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam tej produkcji.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za polskimi filmami, a ten tym bardziej mnie nie zachęcił :P
OdpowiedzUsuńNie oglądałam ;)
OdpowiedzUsuńDaruję go sobie.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za czarnymi komediami. Ostatnio z polskich filmów oglądałam Wałęsę, ale coś nie mogę dokończyć :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńLubię komedie, ale ta mnie nie zachwyciła. Czereśnie uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńCzereśnie pyszne! A film... to chyba nie moje klimaty ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry film. Obsada idealnie dobrana.
OdpowiedzUsuń