Niedzielny wieczór postanowiłam spędzić z jakimś dobrym polskim filmem. Wybrałam produkcję Wojciecha Smarzowskiego, ponieważ już dawno chciałam zobaczyć słynny ,,Dom zły".
Tytuł: ,,Dom zły"
Reżyser: Wojciech Smarzowski
Rok produkcji: 2009
Czas trwania: 1.46 h.
Gatunek: dramat kryminalny
Fabuła:
Lata 80 - w Polsce wprowadzono stan wojenny. Kilku skorumpowanych milicjantów, dla większości których wódka jest pokarmem dnia, przesłuchuje Edwarda Środonia (Arkadiusz Jakubik), podejrzanego o dokonanie zbrodni sprzed kilku lat. Świadek pomaga zrekonstruować obraz tragedii, jaka się wówczas wydarzyła. Edek po nagłej śmierci żony, postanawia opuścić swoje dotychczasowe miejsce zamieszkania, z którym wiążą go smutne wspomnienia. Mężczyzna dostaje pracę w PGRze na stanowisku zootechnika w bieszczadzkiej wsi. Przypadkowo trafia do domu państwa Dziabasów. Zdzisław (Marian Dziędziel) oraz Bożena (Kingra Preis), proponują gościowi nocleg. Środoń przystaje na propozycję. Nowi koledzy podczas mocno zakrapianej popijawy, decydują się założyć razem biznes. Czy wizja zarabiania wielkich pieniędzy dojdzie do skutku? Jak na opowieść Edwarda zareagują milicjanci? Czy porucznik Mróz (Bartłomiej Topa) zdoła rozwiązać tajemnicze zagadki?
Film toczy się na dwóch płaszczyznach. Na przemian widzimy fragmenty z życia Edka - pod koniec lat 70 wraz z śledztwem, które toczy się kilka lat później. Taki zabieg gwarantuje u widza wzrost napięcia i pobudzoną ciekawość.
Wspomnienia Środonia dotyczące jego egzystencji - nie świadczą na korzyść zatrzymanego. Mężczyzna po pogrzebie żony załamał się i miał w zwyczaju pić alkohol do nieprzytomności. Podczas gościny u Dziabasów, świadek z gospodarzem domu, opróżnił kilka butelek wódki. Obraz polskiego gospodarstwa jest dla przeciętnego widza przerażający. Tytuł filmu nie został wybrany przypadkowo, chociaż nie tylko dom, ale i ludzie w nim mieszkający są źli - prości, wulgarni, nieposiadający kręgosłupa moralnego.
Równocześnie poznajemy perypetie milicjantów, którzy zajmują się wyjaśnianiem zbrodni sprzed lat. Prawo komunistycznego reżimu zmusza funkcjonariuszy do wzajemnego donoszenia na siebie, fałszowania dokumentów. Mężczyźni, nawet będąc na służbie - doprowadzają się do stanu nietrzeźwości, niektórzy nie dają już rady ustać na nogach. Ich postaci nie wzbudzają sympatii; wydawać by się mogło, że porucznik Mróz jest jedynym, dla którego liczy się uczciwość, jednak i on ma grzech na sumieniu.
Film wskazuje na wady ustroju politycznego - nikt nie mógł czuć się bezpiecznie. Dramaty dziejące się w polskich domach są częstym tematem filmów w naszym rodzimym kinie. Szczególnie popularne zostają te, które powstały na faktach, m.in. ,,Dom zły". W produkcji Smarzowskiego zobaczymy jednak nie tylko tragedię jednej z rodzin, ale również sprytnie wpleciony wątek kryminalny. Film ma bowiem drugie dno, tak naprawdę nikogo nie obchodzi zbrodnia, która wydarzyła się kilka lat wcześniej; bohaterów stanu wojennego interesuje tylko ich własny los i chęć przetrwania w PRL-u, a przesłuchiwanie Środonia ma być przykrywką dla wszystkich przekrętów i machlojek. Hasłem przewodnim produkcji jest wypowiedź: ,,Prawda? Nie ma takiej", która idealnie podsumowuje wydarzenia, ponieważ widz po obejrzeniu seansu... niczego nie jest już pewien, granica pomiędzy wiarygodnością a fałszem zaciera się.
Dzieło Smarzowskiego zmusza do przemyśleń; zakończenie filmu jest otwarte, więc odbiorca sam musi sobie dopowiedzieć dalszą historię - według uznania. Produkcja spodobała mi się głównie ze względu na fantastyczną grę głównych bohaterów, w których wcielili się: Arkadiusz Jakubik, Marian Dziędziel, Kinga Preis, Bartłomiej Topa. Nie zawodzą również aktorzy drugoplanowi (Sławomir Orzechowski, Mariusz Jakus, Bartosz Żukowski, Lech Dyblik, Robert Więckiewicz, Eryk Lubos, Krzysztof Czeczot i Robert Wabich). Według mnie ciekawym pomysłem było umieszczenie intrygi w tle fabuły. ,,Dom zły" jest filmem dobrym, ale nie rewelacyjnym, gdyż akcja na początku produkcji dosyć długo się rozwija. Druga część dramatu wynagrodziła jednak koneserom kina oczekiwanie na zawiązanie przebiegu wydarzeń. Koniec opowieści dosłownie ,,wbija widza w fotel". Oceniam ,,Dom zły" na 7.5/10. Może ktoś z was widział ten film? Jakie są wasze opinie na jego temat? :)
A mój dzień upłynął dzisiaj pod znakiem kawy bananowej, chrupiącego croissanta oraz Power Tea ^^
Fantastyczny film, zresztą uwielbiam wszystko tego reżysera :)
OdpowiedzUsuńNie lubię kawy, ale bananową chętnie bym spróbowała :D
OdpowiedzUsuńnie widziałam tego filmu musze obejrzeć ;)
OdpowiedzUsuńDom Zły zrobił na mnie duże wrażenie, byłam w kinie, i ogólnie panowała tam tak taka grobowa atmosfera jak nigdy, ludzie wychodzili z minami nietęgimi, niektórzy otwarcie zniesmaczeni :) Dla mnie film był bardzo dobry, miał być niesmaczny i ciężki.
OdpowiedzUsuńNatomiast co do dalszej twórczości Smarzowskiego, spodziewałam się po nim wiele, ale zaczyna mnie rozczarowywać. Wesele i Dom Zły były rewelacyjne, podobało mi się też jak obsadzał w rolach głównych niedocenianych aktorów i pozwalał im błyszczeć. Jego kolejne filmy jednak nieco mnie nużą - ile można pokazywać zachlanych wódą ludzi. Na "Pod Pijanym Aniołem" chyba się już nie skuszę.
Ale smakołyki :D To się nazywa leniwa niedziela hehe :D Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWłaśnie ostatnio oglądałam "Dom zły", bo leciał w tv, ale szczerze bardziej z twórczości Smarzowskiego przypadło mi do gustu "Wesele" i "Róża" ;)
OdpowiedzUsuńOglądałam ale nie zachwycił mnie. Może dlatego, że nie byłam w nastroju na ciężkie kino i tylko czekałam aż się skończy.
OdpowiedzUsuńTen film jest jednym z moich ulubionych tego reżysera, aż nie mogę się doczekać "Pod mocnym aniołem"!
OdpowiedzUsuńChyba nigdy nie słyszałam o tym filmie.
OdpowiedzUsuńoglądałam ponownie kilka dni temu, za każdym razem dostrzegam tam nowe niuanse ;)
OdpowiedzUsuńza kilka dni wybieram się do kina na nowy film Smarzowskiego, Pod mocnym aniołem...
Nie widziałam tego filmu, ale z chęcią zobaczę. Lubię tematykę stanu wojennego, więc zapamiętam sobie tytuł ;)
OdpowiedzUsuńTego akurat jeszcze nie widziałam, ale przy chwili czasu z chęcią to zmienię:)
OdpowiedzUsuńJa takich filmów nie lubię ale mój Mąż bardzo.. oglądał ten film a reżyser tego filmu jest jego ulubionym ;)
OdpowiedzUsuńMam na dvd i czeka na odpowiedni dzień ;-) dużo czytałam i słyszałam o tym filmie, a Ty mnie jeszcze bardziej zachęciłaś. Ostatnio oglądałam "Drogówkę" i przypadła mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńKawa bananowa? Mmmm pysznie brzmi!
OdpowiedzUsuńmuszę go obejrzeć ;)
OdpowiedzUsuńKawa bananowa????? mniaaaaaaaaam, jeszcze nie piłam, chyba czas nadrobić zaległości ;P Ucz się piosenek, bo niedługo koncert ;D
OdpowiedzUsuńO filmie się nie mogę wypowiedzieć, ale kawa wygląda bajecznie:)
OdpowiedzUsuńAleż smakowitości:)
OdpowiedzUsuńNie znam tego filmu.
OdpowiedzUsuńKawa wygląda apetycznie! :)
Film widziałam, ale już dawno, więc w szczegóły nie będę wnikać, w każdym razie pamiętam, że produkcja ta zrobiła na mnie niemałe wrażenie, zresztą tak jak i pozostałe filmy Smarzowskiego. Obecnie planuję wybrać się na film "Pod mocym aniołem", podobno też bardzo dobry.
OdpowiedzUsuńKawa na pewno była pyszna, też chcę taką :-)
oglądałam ten film - polecam :)
OdpowiedzUsuńoglądałam ten film, ale jakoś nie utkwił mi specjalnie w pamięci
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńDuzo osób chwali ten film, ale ja jakoś nie mogę się zmusić żeby go obejrzeć :P Sama nie wiem czemu.
OdpowiedzUsuńmusze go obejrzec :) koniecznie :)
OdpowiedzUsuńFilm zapowiada się bardzo fajnie ale nie dla mnie, nie mój typ
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie INNA
http://happy1forever.blogspot.com/
bardzo lubię Smarzowskiego, a sam film uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
obejrzałam tylko jego początek..nie wciągnął mnie i dałam sobie spokój z oglądaniem :/
OdpowiedzUsuńMiałam jedno podejście do tego filmu, ale był dla mnie za ciężki. Chciałabym jednak jeszcze raz do niego wrócić.
OdpowiedzUsuńWłaśnie ostatnio czytałam recenzję filmu, i miałam go obejrzeć. Jednak zdecydowałam się na komedie romantyczną. :) Ale teraz gdy przeczytałam Twojego posta, to z jeszcze większą chęcią go obejrzę.
OdpowiedzUsuńoglądałam ten film dość dawno temu ale to nie jest zupełnie mój klimat.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji widzieć tego filmu, po Twojej recenzji z pewnością go obejrzę :)
OdpowiedzUsuńnie widziałam tego filmu :)
OdpowiedzUsuńkawa bananowa mniam <3 :D
Ale mi narobiłaś smaka! A ten film na mnie czeka..
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o nim wcześniej ...
OdpowiedzUsuńfilmu nie widziałam ale.. kawa bananowa! <3
OdpowiedzUsuńMoja mama często mówi o tym filmie :)
OdpowiedzUsuńFilmu nie widziałam, ale mam ochotę to zmienić :)
OdpowiedzUsuńDom zły... bardzo zły!
OdpowiedzUsuńAle tak naprawdę pokazujący polską rzeczywistość tamtych lat
Lubię filmy Wojciecha Smarzowskiego. "Dom zły" oglądałam w kinie i byłam pod wielkim wrażeniem. To ten rodzaj filmów obok których nie można przejść obojętnie. Daje do myślenia.
OdpowiedzUsuń